Życiówka – brzydkie słowo
Jeżeli czytasz ten tekst, to pewnie ją masz. Młodszą albo starszą, ładniejszą albo brzydszą, mniej lub bardziej wymagającą, jedną albo… no dobra, starczy – chodzi mi o życiówkę. Pewnie nawet o nią walczyłeś. Pewnie nawet przygotowywałeś się do tego dnia kilka miesięcy, ubrałeś się odpowiednio, piłeś tyle ile trzeba – ale nie więcej… a tu nagle przychodzi nowy sezon i z czystej męskiej przyzwoitości (nieprzyzwoitości?) wypadałoby zrobić następną.