Na naszym ostatnim redakcyjnym spotkaniu zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak trudno bywa czasami przeprowadzić dobrą, treściwą rozmowę z utalentowanym zawodnikiem. Niestety, ani szkoła, ani tym bardziej klub, nie uczą nowoczesnego podejścia do mediów i spraw komunikacji. Definicje mchów i porostów są obowiązkowe, ale umiejętność sprawnego opowiedzenia o osobie – niestety nie. W efekcie – jeśli ktoś nie ma genetycznej erudycji Korzeniowskiego czy Kusznierewicza – ten zdany jest na werbalne kuśtykanie w wywiadach radiowych i prasowych i na wzdychanie do tych, którzy co prawda wyniki mają trochę gorsze, ale gadane – lepsze. A jak się jeszcze trafi trener, który “na wszelki wypadek” chroni swojego podopiecznego przed mediami (bywają takie przypadki) – receptę na dozgonne czekanie na księcia na białym koniu zwanego sponsorem mamy jak w banku. Moim zdaniem zajęcia z “media relations” powinny być w klubach obowiązkowe.
Marketingu sztuka trudna
Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie! Psst... Ocenisz nasz artykuł? 😉