Ściana w maratonie – o co z nią chodzi i jak jej uniknąć?
“Do trzydziestego kilometra biegło mi się doskonale…” – znacie tę historię? W opowieściach maratończyków to tak częsty początek jak baśniowe: “Za siedmioma górami….”. Tylko w tej bajce po 30. kilometrze przychodzi “ściana” – odcina prąd, organizm się buntuje, a ty sam masz się za durnia, że w ogóle wziąłeś się za bieganie. Jak tego uniknąć?