Saucony Ride 18: Idealny towarzysz treningów i zawodów! [test]

Saucony zaprezentowało niedawno najnowszą odsłonę swojego podstawowego buta treningowego, czyli Ride. To już 18. generacja tego modelu. Chociaż o wrażeniach z testu wypadałoby napisać dopiero na końcu, by potrzymać Was nieco w niepewności, to w tym przypadku aż trudno się powstrzymać. W Saucony Ride 18 naprawdę chce się trenować! Co o tym przesądza? Zachęcamy do przeczytania recenzji!

Model Ride to propozycja od Saucony kierowana do osób, które poszukują obuwia wszechstronnego, nadającego się do różnych rodzajów treningów, a nawet startów w zawodach. Chociaż mowa o modelu treningowym, to w założeniu nie jest to ani najbardziej amortyzujący ani stabilizujący but, ale nie jest też wyspecyfikowany w kierunku jak najlepszych osiągów. Musi być uniwersalny, by sprawdzać się w naprawdę różnorodnych warunkach, a przy tym być dostępny w rozsądnej cenie. Poprzednik – Saucony Ride 17, którego również miałem okazję testować, poradził sobie na tych polach bardzo przyzwoicie. A jak udało się to w przypadku 18. odsłony Saucony Ride?

Jak oni go zrobili? Czyli kilka kwestii technicznych

Na samym początku warto nieco bliżej zapoznać się ze szczegółami konstrukcji Saucony Ride 18. Rozwiązania zastosowane w tym modelu obejmują cholewkę wykonaną z siateczki, nową piankę PWRRUN+ oraz warstwę gumy XT-900 na zewnętrznej części podeszwy. Brzmi znajomo? Tak, bowiem te same rozwiązania zastosowano w poprzedniej odsłonie tego modelu. Co więcej, podobnie jak poprzednik 18. generacja Ride także ma drop wynoszący 8 mm. Czy to oznacza, że but rok do roku się nie zmienił i ma po prostu nową kolorystykę? Jeżeli tak pomyśleliście, to jesteście w dużym błędzie!

Pierwsze wrażenie – od razu WOW!

Saucony Ride 18 szybko wywołał u mnie „efekt WOW!”. Może nieco przesadziłem, że na pierwsze wrażenie, bo kiedy zobaczyłem but na żywo, uznałem, że pod względem designu jest dość nowoczesny, ale nie przekombinowany, dość minimalistyczny, ale też posiadający wiele detali, przy okazji utrzymany w stonowanej (w testowanym modelu) kolorystyce. Efekt WOW! nastąpił jednak od razu po tym, jak dokonałem przymiarki buta. Wszystko dlatego, że pomimo teoretycznie niewielu zmian, mamy do czynienia z poważną ewolucją względem poprzednika. To spore zaskoczenie, bo spojrzenie na dane techniczne i informacje o zastosowanych technologiach sugerowały, że będzie to tylko nieco lekko podrasowany Saucony Ride 17.

O co chodzi z tymi zmianami?

Pierwsze wrażenie, jakie odniosłem po założeniu Saucony Ride 18, to spora przestrzeń w środku. Mam wrażenie, że w przypadku tego modelu jest nieco więcej miejsca, zwłaszcza w przedniej części buta. Sprawiają wrażenie szerszych niż poprzednik. Tę zmianę zapisuję na plus, bowiem mam wrażenie, że miejsca jest w sam raz. Buty na pewno nie są wąskie, ale nie sprawiają też wrażenia, że stopa będzie zachowywała się niestabilnie we wnętrzu.

Czynnikiem, który może decydować o tym wrażeniu większej przestrzeni w środku buta, może być nowa konstrukcja cholewki. Została ona nieco zmieniona i pomimo zastosowania siateczki z tego samego materiału, to po pierwsze sprawia wrażenie nieco cieńszej, po drugie elastyczniejszej. Zwłaszcza ten drugi czynnik jest dla mnie zaskakujący, bo już poprzednik wydawał się mieć bardzo elastyczną cholewkę. Ale może to tylko subiektywne odczucie.

Na pewno subiektywne nie jest za to wrażenie poczucia lekkości. Dzięki zastosowaniu innej konstrukcji, a przede wszystkim nowej formule pianki PWRRUN+, udało się „odchudzić” najnowszą odsłonę modelu Ride o ponad 10%! Pod względem poczucia lekkości Saucony Ride 17 wypadał w czasie biegania dobrze, jednak tutaj zmiana jest wyraźnie odczuwalna. Po założeniu butów czujemy lekkość, która od razu zwiększa ochotę na trening. Tego właśnie oczekuję od obuwia biegowego.

Nowa konstrukcja podeszwy i formuła pianki PWRRUN+ sprawiają, że cały but zachowuje się nieco inaczej. Przede wszystkim jest elastyczniejszy i bardziej miękki. Podeszwa w większym stopniu poddaje się próbom wyginania, do tego daje nieco większe poczucie amortyzacji niż w przypadku poprzednika. Tak przynajmniej odebrałem to przy okazji pierwszej przymiarki. A jak wypada to w trakcie biegania?

Gdzie by tu dzisiaj pobiec?

Nie będę owijał w bawełnę i powiem prosto z mostu: już po pierwszym treningu wiedziałem, że Saucony Ride 18 będzie należał do moich ulubionych butów treningowych. A głównym argumentem jest w tym przypadku prostota. Pomimo zastosowania nowoczesnych technologii i materiałów w konstrukcji, but sprawia wrażenie naturalnego, a jednocześnie dość neutralnego dla biegacza. Ride 18 nie narzuca ani stylu biegania, nie zmienia znacząco swojej charakterystyki w zależności od tempa biegu, a po prostu wiernie i posłusznie wykonuje postawione przed nim zadania, nie stawiając oporu. Jest takim przyjaznym towarzyszem podczas treningu, który delikatnie sugeruje, że może masz ochotę pobiegać nieco dłużej, dalej lub szybciej?

Komfort, odpowiednie dopasowanie, doskonały kompromis pomiędzy amortyzacją a nastawieniem na osiągi i poczucie lekkości sprawiają, że na widok tych butów nabierałem jeszcze większej ochoty na trening. Zastanawiałem się, gdzie by tu dzisiaj pobiec, by dorzucić sobie do planu kilka dodatkowych minut biegu. I bez względu na to, jaki dystans akurat pokonywałem, buty oferowały wysoki poziom komfortu – zarówno na nawierzchni asfaltowej, podłożu szutrowo-trawiastym jak i taśmie na bieżni elektrycznej.

Na jakie treningi będzie odpowiedni?

Charakterystyka modelu Saucony Ride 18 sprawia, że bardzo trudno jest mi go zakwalifikować jednoznacznie pod względem przeznaczenia. Z jednej strony mamy bowiem do czynienia z butem treningowym, który powinien towarzyszyć nam podczas codziennych rozbiegań. I faktycznie w tej roli sprawdza się doskonale. Z drugiej strony, but jest na tyle lekki i zachęca do podkręcania tempa, że z wielką przyjemnością korzystałem z tego modelu także przy okazji wykonywania szybszych jednostek, w tym nawet dynamicznych odcinków na dystansach 150-200 metrów. Jednocześnie podeszwa jest tak skonstruowana, że poziom komfortu umożliwia bezstresowe (przynajmniej, jeśli chodzi o obuwie) pokonywanie nawet długich wybiegań, trwających kilkadziesiąt (czy więcej) minut.

W codziennym użytkowaniu Saucony Ride 18 okazał się zaskakująco wszechstronny. Świetnie radzi sobie w trakcie biegów tempowych. Daje poczucie lekkości i dynamiki podczas przebieżek czy interwałów. Jest wygodny i przyjemnie miękki podczas spokojnego biegu. Cholewka też jest nieco bardziej przewiewna niż w poprzedniku. Jednym zdaniem: ma dużo zalet i naprawdę szerokie zastosowanie.

Zagwozdka i werdykt

Jako osoby testującej naprawdę wiele par butów, Saucony Ride 18 dał mi twardy orzech do zgryzienia. Wszystko dlatego, że naprawdę trudno mi wskazać obszar, w którym ten model w jakikolwiek sposób zawodzi. Choćbym chciał, nie potrafię doszukać się wad Saucony Ride 18. No, może poza jedną, którą powtarzam, jak mantrę: chciałbym jeszcze więcej elementów odblaskowych. I to takich, które znajdowałyby się z każdej strony buta, jak np. odblask na języku w modelu Saucony Endorphin Speed 4. Ale to jest naprawdę jedyna rzecz, którą bym w tym modelu zmienił.

Dość powiedzieć, że już w czasie kilku dni testów pokonałem tym modelu łącznie ok. 100 km, bo miałem ochotę zabierać go na każdy rodzaj treningu. A mam do dyspozycji tyle par butów do biegania, że pewnie niejedna kobieta pozazdrościłaby mi możliwości wyboru. I pomimo napisania podsumowania z testów, wcale nie zamierzam zmniejszyć poziomu intensywności i częstotliwości użytkowania Saucony Ride 18. Niech to będzie najlepsza rekomendacja i podsumowanie wrażeń z całego testu.

Model Saucony Ride 18 jest dostępny m.in. w Studio Sport.

Cechy Saucony Ride 18:

Artykuł powstał w wyniku współpracy z marką Saucony. Nie miało to jednak wpływu na treść recenzji, a przedstawione w niej opinie powstały na podstawie subiektywnych odczuć testera.