Czytelnia > Ludzie > Historie biegaczy > Czytelnia > Reportaże
Biegacze, których historię warto znać
Zdzisław Krzyszkowiak, Jerzy Chromik – wybitni polscy lekkoatleci trenowani przez Jana Mulaka. Fot. East News
Są takie postaci w świecie biegania, których każde czarno-białe zdjęcie jest jak relikwia. Niektórzy z nich to zapomniani bohaterowie, inni to wciąż przywoływane legendy, a o jeszcze innych mało kto słyszał, a szkoda. Przeczytajcie teksty o historycznych postaciach świata biegowego.
Aby przeczytać artykuł, kliknij tytuł.
„TRENER JAN MULAK – TWÓRCA POTĘGI WUNDERTEAMU”
„Był to człowiek niestandardowy, sportowiec, żołnierz, polityk, trener, wizjoner – kochany i nienawidzony” – pisze Oskar Berezowski w swoim artykule. Urodził się w 1914 roku i przeżył 91 lat. Prowadził polską reprezentację lekkoatletyczną, która dzięki jego metodom treningowym osiągała sukces za sukcesem w takiej skali, której nie dało się już powtórzyć. Jaki był? Jak to zrobił?
„WANDA PANFIL, RENATA KOKOWSKA I INNE POLSKIE MARATONKI Z LAT 80.”
Lata 80. i 90. były bardzo dobrym czasem dla polskiego maratonu. I co ciekawe, to panie, mimo że zaczęły później niż panowie, na arenie międzynarodowej zdziałały więcej. Wanda Panfil zdobyła tytuł mistrzyni świata w 1991 w Tokio, z czasem 2:29,53. Renata Kokowska jako pierwsza z Polek wpisała się na listę zwyciężczyń wielkich maratonów, trzykrotnie będąc pierwszą w maratonie berlińskim. Kim są i co dziś robią? O tym pisze Małgorzata Smolińska.
Wanda Panfil wygrywa maraton w Tokio w 1991 r. Fot. Maciej Petruczenko
„ZBIGNIEW ZAREMBA – WSPÓŁTWÓRCA WUNTERTEAMU I MARATONU POKOJU”
„Wyprzedzał swoją epokę. Czasami aż za bardzo, bo niektóre jego idee, choć z perspektywy wielu lat słuszne, były wtedy nie do zrealizowania, a to frustrowało i zniechęcało – ocenia Marek Jakubowski, maratończyk, wychowanek Zaremby, a dzisiaj trener”. Zbigniew Zaremba to kolejna postać związana z Wunderteamem, w 1979 roku wraz z Tomaszem Hopferem i Józefem Węgrzynem zorganizował w Warszawie pierwszy Maraton Pokoju, a w 1992 roku założył Jogging – pierwsze polskie pismo dla biegaczy.
„STANISŁAWA WALASIEWICZ – KONTROWERSYJNA MISTRZYNI SPRZED ERY SZEWIŃSKIEJ”
W latach 1929-1950 była 24-krotną mistrzynią Polski, 51-krotną rekordzistką Polski, 7-krotną reprezentantką Polski w meczach międzypaństwowych (w 33 konkurencjach). Była też 8-krotną rekordzistką Europy, 40-krotną mistrzynią Stanów Zjednoczonych i 18-krotną rekordzistką świata, zdobyła 2 medale olimpijskie. Kontrowersje dotyczyły jej płci – po jej śmierci pojawiały się publikacje, w których podejrzewano, że Walasiewicz była mężczyzną. Zmarła tragicznie (postrzelona przez bandytę) w 1980 r., w wieku 69 lat.
Stanisława Walasiewicz z Kazimierzem Kucharskim (1936 r.). Fot. archiwum rodzinne
„EWA KŁOBUKOWSKA – NIEZNANA HISTORIA”
„Była ufna i uczciwa. Lojalna. Pewnie dlatego łatwo było ją zniszczyć. Dziewczynę, która rzuciła świat na kolana fenomenalnym sprintem, przenosiła miliony Polaków do innego wymiaru – pełnego wzruszeń, dumy, radości – okrutnie rzucono w nicość. Pozbawiono godności i szans obrony” – pisze Oskar Berezowski we wstępie artykułu. W 1964 r. podczas igrzysk olimpisjkich w Tokio wraz z koleżankami wywalczyła złoty medal w sztafecie 4×100 metrów, co nigdy wcześniej ani nigdy później nie udało się polskiej sztafecie 4×100. Kłobukowska miała zaledwie 18 lat. Warto poznać je pełną, prawdziwą historię.
„CARLO AIROLDI – WŁOSKI ROBOTNIK I ULTRAMARATOŃCZYK Z XIX WIEKU”
Ultramaraton w XIX wieku? Brzmi egzotycznie. W 1895 roku wygrał 2000 peset za zwycięstwo w 12-etapowym biegu Mediolan-Barcelona na dystansie 1050 km. Na igrzyska olimpijskie w Atenach, gdzie miał pobiec na dystansie maratońskim, zdecydował się na wyprawę pieszo i to tylko dlatego, że podróż do Grecji statkiem czy pociągiem była absolutnie poza jego zasięgiem. Historię Włocha opisała Magda Ostrowska-Dołęgowska.
„RON CLARKE – ZAPOMNIANA LEGENDA BIEGÓW”
Australijczyk Ron Clarke zmarł w czerwcu zeszłego roku w wieku 78 lat. Był jednym z najlepszych biegaczy długodystansowych lat 60. XX wieku. Siedemnastokrotnie poprawiał rekordy świata, ale nigdy nie zdobył złotego medalu na wielkiej imprezie. Olimpijski medal zdobył w 1964 r. w Tokio, był to brąz. Na igrzyskach został dobrze zapamiętany w 1956 r. w Melbourne, kiedy zapalił znicz olimpijski, który… dotkliwie go poparzył. Clarke miał wtedy 19 lat. Więcej ciekawych faktów z jego życia opisał Marcin Nagórek.
Ron Clarke ze zniczem olimpijskim podczas igrzysk w Melbourne w 1956 roku. Fot. Getty Images
„GRETE WAITZ – ETATOWA ZWYCIĘŻCZYNI MARATONU NOWOJORSKIEGO”
„Gdy zegar na New York City Marathon w 1978 roku wskazał czas 2:32.30, linię mety przekroczyła pierwsza kobieta. Jakaś blondynka – rozeszło się w tłumie zgromadzonych kibiców. Nikt nie wiedział, kim owa blondynka jest, bo zarejestrowała się do biegu tak późno, że jej nazwisko nie zdążyło się pojawić się na liście startowej. A sama Grete nie miała pojęcia, że wygrała”. Norweżka urodzona w 1953 roku 9-krotnie wygrała maraton w Nowym Jorku. Była mistrzynią świata i wicemistrzynią olimpijską w biegu maratońskim. Ustanawiała rekordy świata na różnych dystansach. Jej życiówka w maratonie to 2:24:54 (1986 r.).
„ZOFIA TUROSZ: URODZIŁAM SIĘ, ŻEBY BIEGAĆ”
„Nie miałam za bardzo u siebie gdzie i kiedy trenować. Żeby ludzie nie mówili, że stara baba wyszła na wioskę i kręci tyłkiem”. O swoim bieganiu w wywiadzie z 2008 r. opowiada Zofia Turosz – rocznik 1938. Zaczęła biegać… do szkoły, jakieś 6-7 km, bo nie było jak dojechać. Jakiś czas potem ustanowiła rekord Polski w chodzie na 50 km, w biegu na 100 km i w biegu 24-godzinnym. Jej wnuczka – Iwona – jest dziś mocną ultramaratonką.