Zdrowie i motywacja > Ciało biegacza > Zdrowie i motywacja
Voodoo Floss – tajemnice czarnej taśmy
Gumowa taśma pojawia się w fizjoterapii tak często jak blondynka w złośliwych kawałach. Ale żeby się tą taśmą owijać? To już egzotyka. Albo raczej mało znana nowość. Na to dlaczego Voodoo Floss miałby usprawniać pracę mięśni czy stawów nie ma grubych dowodów naukowych. Są za to zadowolone króliki doświadczalne.
Technika obwiązywania się gumową taśmą, którą stworzył i promuje dr Kelly Starrett nazywa się Voodoo Floss. Polega na obwiązaniu ciasno elastyczną gumową taśmą bolesnego czy pospinanego miejsca – grupy mięśni lub stawu, i wykonywaniu prostych ćwiczeń w pełnym zakresie ruchu mięśni i stawów. Już sama nazwa jest dosyć tajemnicza, a dr Starrett mówi: „Możesz nie być pewny dlaczego to działa, ale będziesz pewny, że działa”. Po co całe to wiązanie?
Cały system mięśniowo-powięziowy jest skomplikowany. Przenika się, przerasta, napięcie w jednym miejscu ma wpływ na rzeczy, które dzieją się dalej. Powięzi niczym folia ochronna otaczają mięśnie i rozdzielają je od siebie i oddzielają od skóry. Powięź gra również istotną rolę w komunikacji międzykomórkowej. Struktury budujące ten system – czyli mięśnie i powięzi właśnie – mają tendencję do sklejania się, napinania, co zaburza ich pracę i przekazywanie informacji. Voodoo Floss ma wymusić rozklejanie ich od siebie przez ciasne przytrzymanie wierzchnich warstw podczas poruszania. Dzięki temu dbamy o dobry stan tkanek, ale i zwiększamy lub przywracamy zakres ruchu (również w przypadku urazu).
Dr Kelly Starrett przekonuje, że Voodoo Floss nadaje się też do pozbycia się obrzęku przy nagłych urazach, metoda ma również przynosić ulgę w przypadku zapalenia ścięgien (choć ich nie leczy). W CrossFicie, gdzie ludzie bardzo dbają o zakres ruchu mięśni i stawów (bo w przypadku niektórych ćwiczeń to być albo nie być), Voodoo Floss zyskał wiele sympatii. Ludzie wiążą sobie mięśnie i stawy, robią przysiady i rozciągają się dynamicznie, by po zdjęciu taśmy móc zrobić większy skłon, zejść niżej tyłkiem w przysiadzie albo dalej odchylić ramiona z bardzo ciężką sztangą nad głową. Biegacze spędzają na serwisowaniu i usprawnianiu swojego ciała do treningów znacznie mniej czasu niż crossfiterzy. Pewnie dlatego właśnie o Voodoo Floss nie mówi się i nie pisze po polsku. A rzecz jest ciekawa i warta wypróbowania.
2. Przywraca zakres ruchu w stawie.
3. Zwiększa przepływ krwi w danym obszarze, gdy rozwiążemy taśmę. Ma to największe znaczenie w miejscach o słabym ukrwieniu.
4. Zmniejsza obrzęk i usprawnia staw. Gdy ten jest obrzęknięty, naturalny przepływ informacji przez proprioceptory jest zaburzony (proprioreceptory są receptorami zmysłu orientacji ułożenia części własnego ciała. Odbierają bodźce związane z uciskiem, rozciągnięciem, ustawieniem i ruchem ciała wobec siebie).
Jak stosować Voodoo Floss?
Zacznij wiązać taśmę kilkanaście centymetrów pod bolesnym miejscem i okręcaj ciasno kończynę w kierunku serca. W strefie bólu napięcie taśmy powinno wynosić ok. 75%. Skończ kilkanaście centymetrów powyżej strefy bólu. Po owinięciu zacznij poruszać kończyną czy obolałym stawem w jego pełnym zakresie ruchu. W przypadku bólu kolana albo mięśni nóg dobre będą np. przysiady. Ćwiczenia robi się do momentu, gdy pojawia się mrowienie, co może nastąpić już po niecałych dwóch minutach. Wtedy taśmę należy rozwiązać.
O tym, że coś się niewątpliwie w mięśniach i stawach dzieje można się przekonać na podstawie prostego testu ze skłonem. Schylasz się do nóg, zapamiętujesz swój zakres ruchu sprzed Voodoo Floss. Owijasz łydki, robisz przysiady, owijasz uda, robisz kolejne przysiady, a na koniec wykonujesz skłon i sprawdzasz co się zmieniło. Zwykle – ręce wędrują wyraźnie niżej.
Najlepsze efekty czuć oczywiście dopiero wtedy, gdy owija się taśmą regularnie. Kelly Starret mówi, że aby przywrócić swobodny ruch między tkankami czy zwiększyć jego zakres – dwa lub trzy razy w ciągu dnia wystarczą. Jeśli chcesz pozbyć się obrzęku owijaj kończynę nawet 5-10 razy w ciągu dnia. Warto wypróbować Voodoo Floss gdy czujemy, że w mięśniach coś się dzieje, że są usztywnione albo zaczynają niepokojąco pobolewać choćby odległym jeszcze echem kontuzji. Jeszcze lepiej wypróbować Voodoo Floss profilaktycznie, jak crossfiterzy, dla zwiększenia zakresu ruchu podczas rozgrzewki dynamicznej w domu, żeby przygotować mięśnie do wysiłku. Zwłaszcza, że metoda nie zmusza nas do zakupu żadnego nowego sprzętu, nie ma potrzeby się bać, że ktoś chce z nas wyciągnąć pieniądze. Wystarczy znaleźć starą, dziurawą dętkę.
Treści pochodzą z książki Kelly’ego Starreta „Ready to run”. Więcej na temat Voodoo Floss znajdziesz w Internecie w filmach Kelly’ego Starreta na jego kanale na Youtube.com.