[h6]Fot. pixabay.com[/h6]
[h2]Tapering. Jedno z najbardziej nielubianych przez triathlonistów wyrazów, zaraz obok “odpoczynku” i “cierpliwości”. Po miesiącach spędzonych w towarzystwie wysokiego kilometrażu i interwałów palących płuca, znalezienie równowagi pomiędzy dopracowywaniem szczegółów a odpoczywaniem w celu stawienia się na linii startu w najlepszej formie może być trudnym sprawdzianem dla ciała i umysłu.[/h2]
Sprawę jeszcze bardziej komplikuje fakt, iż na prawidłowe przeprowadzenie okresu taperingu nie ma jednego przepisu. Aby się o tym przekonać, wystarczy zapytać kilku niezależnych trenerów – każdy powie nam na ten temat co innego. Na szczęście eksperci zgadzają się przynajmniej w kilku aspektach dotyczących treningu i odpoczynku w ostatnich kilkunastu dniach przed najważniejszymi zawodami w sezonie. Czego unikać, aby w tym dniu stanąć na starcie w optymalnej dyspozycji?
Jeśli jesteśmy w okresie taperingu przed maratonem, zacznijmy zmniejszać objętość treningową na 5-6 dni przed startem. Przed tak długim wyścigiem musimy zwrócić szczególną uwagę na zachowanie jak największej ilości energii w mięśniach – co nie gra roli przed krótszymi zawodami. [h3]Błąd numer 2 – Wprowadzanie drastycznych zmian w trybie funkcjonowania[/h3] Nasze ciało uwielbia rutynę, również treningową. Przyzwyczaja się do określonej pory dnia, w której zazwyczaj robimy treningi; przystosowuje się do liczby jednostek wykonywanych w trakcie tygodnia. Nawet tak niewielka zmiana, jak przeniesienie treningu biegowego z poranka na popołudnie może spowodować, że nie przygotujemy się optymalnie do występu. Wielu zawodników, chcąc jak najlepiej przejść przez okres taperingu, wprowadza duże zmiany w codziennym trybie życia i trenowania. Niekiedy powoduje to uczucie zmęczonych, ciężkich nóg lub obniżenie mozliwości na kluczowych treningach – a wszystko to wpływa na naszą pewność siebie, której będziemy potrzebować w dniu zawodów.
W przypadku, gdy boimy się, że zachowanie rozkładu treningów za bardzo nas zmęczy i nie pozwoli nam na optymalny występ, zamieniajmy “normalne” treningi na ich lżejsze wersje. Zamiast popołudniowego biegania można przecież iść na spacer. [h3]Błąd numer 3 – Oczekiwanie świetnego samopoczucia[/h3] Niektórzy zawodnicy sądzą, że tapering to okres w którym nagle poczują się superbohaterami nie do zdarcia. Nogi będą lekkie jak piórka, płuca wielkie jak dzwony, a oni będą wyczekiwać wielkiego dnia, w którym będą w stanie bez wysiłku osiągnąć wynik życia. Nie jest aż tak pięknie – ściganie się zawsze boli! Jeśli stojąc na starcie myślimy inaczej, na półmetku czeka nas niemiłe przebudzenie. [h3]Co robić?[/h3] Przygotujmy się mentalnie. Starajmy się sobie uświadomić, że owszem, będziemy cierpieć – ale przecież to samo robiliśmy na treningach! Wyobrażajmy sobie ten moment zawodów, w których dopada nas największy kryzys i pomyślmy, jak przez to przejdziemy.
Wpis jest tłumaczeniem artykułu “Common tapering mistakes” autorstwa Jeffa Gaudette’a, opublikowanego w portalu triathlete-europe-competitor.com.