fbpx

Czytelnia > Ludzie

Trzy historie, trzy spojrzenia – „nasi” Półmaratończycy Warszawscy

Półmaraton Warszawski - bohaterowie

Zuza – 20 lat, debiutuje na dystansie półmaratonu; Rafał – 37 lat, ma za sobą już 14 połówek, do tego maratony i ultra; Andrzej – 62 lata, zaczął biegać 5 lat temu i biega codziennie. 30 marca wszyscy wystartują w 9. PZU Półmaratonie Warszawskim. Jak wygląda ich bieganie, jak wyglądały przygotowania i co myślą o półmaratonie?

Znaleźliśmy trzy osoby z różnych przedziałów wiekowych, o różnym bagażu doświadczeń, różnym podejściu do treningu. Podzielili się z nami trochę swoim życiem, trochę swoimi przemyśleniami. 30 marca pobiegną w koszulkach Biegania połówkę w Warszawie. Potem spytamy ich, jak było i jak im poszło. Może ktoś z Was może się z nimi utożsamić?

Zuzanna Napiórkowska 01

Fot. archiwum Zuzy Napiórkowskiej

Zuzanna Napiórkowska

Lat 20. Debiutuje na dystansie półmaratonu. Spodziewa się czasu ok. 1 godz. 50 min.

Numer startowy:

10336

Strefa startowa: żółta

Kategoria wiekowa: K-20

 

Rafał Krzycki fot. R. Nowakowski, B. Czarnecka www.sportografia.pl

Fot. B. Czarnecka, R. Nowakowski / SPORT EVOLUTION

Rafał Krzycki

Lat 37. Ma za sobą już 14 półmaratonów, do tego maratony i górskie ultramaratony. Chce powalczyć o nową życiówkę, dotychczasowa to 1:33:49.Numer startowy:

6348

Strefa startowa: żółta

Kategoria wiekowa: M-30

 

Andrzej Dymel

Fot. archiwum Andrzeja Dymela

Andrzej Dymel

Lat 62. Zaczął biegać w wieku 58 lat, do biegania wciągnął brata bliźniaka, z którym miał biec ten półmaraton, ale brat – Piotr – uległ kontuzji. Nastawia się na wynik ok. 2 godz. i 10 min.Numer startowy:

13092

Strefa startowa: zielona

Kategoria wiekowa: M-60

ICH HISTORIA

Kim jesteś?

Zuza Napiórkowska: – Mieszkam w Warszawie, póki co dwa razy zaczynałam i rzucałam studia, wciąż staram się znaleźć najlepszą dla mnie drogę, tym razem celuję w warszawski AWF i czuję, że tak już zostanie. Moją największą pasją jest bezsprzecznie bieganie, pokochałam również czytać książki o historiach z nim związanych, jak „Ukryta siła” czy „Urodzeni biegacze” – inspirują mnie z każdą stroną. Innymi moimi miłościami są gry planszowe, w które mogę grać praktycznie bez końca, a także filmy i muzyka wszelkich gatunków. Interesują mnie również tematy związane ze zdrowym stylem życia, jak np. odżywianie – jednym z kroków do większej sprawności było przejście na weganizm jakiś czas temu (i podziałało!). Zagłębiam się również coraz bardziej w medytację, która pomaga mi w przełamywaniu własnych barier i panowaniu nad zbędnymi emocjami.

Rafał Krzycki: – Urodziłem się w Warszawie, ale przez 13 lat wychowywałem się na Mazurach, obecnie mieszkam w Warszawie i tu pracuję w branży wydawniczej. Wolny czas, jeśli nie trenuję, lubię przeznaczać na wypady na Mazury, choć ostatnio zaczynam przekonywać się także do gór, które jakoś do tej pory udawało mi się omijać… Poza tym lubię nurkować, mam kilka uprawnień.

Andrzej Dymel: – Jestem handlowcem. Jestem żonaty, mam dwóch synów. Moje dzieci też biegają – przeze mnie. Moja żona niestety nie biega, bo jest chora na cukrzycę, ale wspiera mnie oczywiście, co jest ważne, bo w sezonie praktycznie co tydzień są jakieś starty i mało się jest w domu.

Jak zaczęło się Twoje bieganie?

Zuza Napiórkowska: – Początki mojej przygody z bieganiem sięgają jeszcze czasów gimnazjum, a dokładniej 2. edycji „Run Warsaw”. Rok wcześniej nie mogłam jeszcze biec i zazdrościłam starszej siostrze startu! Kiedy skończyłam 13 lat (to był wtedy próg), nie było wyjścia, musiałam pobiec. I tak przez kilka lat bez żadnego wcześniejszego przygotowania biegałam co roku w „Run Warsaw”, później „Nike Human Race”, a do teraz biegam w „Biegnij Warszawo”. Kiedy przyszedł czas moich 18. urodzin, zastanawiałam się, co chciałabym dostać. Tym razem chciałam, by było to coś wyjątkowego, co „odmieni” jakoś moje życie. Tak też otrzymałam moje pierwsze buty biegowe i zaczęła się moja największa miłość. Wystarczyło wygodne obuwie, by bez reszty mnie  pochłonęło…

Rafał Krzycki: – W swoim „dorosłym” życiu nie uprawiałem żadnego sportu, aż pewnego dnia, w czerwcu 2011 roku, po namowie znajomego (będącego w podobnej sytuacji) wyszliśmy na pierwszy trening. Ruszyliśmy oczywiście pełną parą, bo bieganie jest przecież banalne… a po 300 m walczyliśmy o życie. Udało nam się zrobić marszo-biegiem 3,5 km w jakimś koszmarnym czasie. Ale tak właśnie się zaczęło. Wtedy ważyłem 110 kg. Szybko zaczęliśmy biegać co drugi dzień, aż po jakimś czasie udało się przebiec bez przerwy te nasze 3,5 km, potem 5 i 10 km. Pierwszy start w zawodach to Bieg Olimpijski na 8 km towarzyszący Maratonowi Warszawskiemu w 2011 roku. Pierwszy półmaraton i maraton to te w Warszawie i już w 2012 roku, zatem od wstania z kanapy do pierwszego półmaratonu minęło 9 miesięcy, a do maratonu 15 miesięcy. Teraz ważę 80 kg!

Andrzej Dymel: – Ja nigdy nie uprawiałem żadnego sportu. Gdyby mi ktoś pięć lat temu powiedział, że ja przebiegnę maraton, to bym pomyślał, że jest niespełna rozumu, bo to jest niemożliwe. W tamtym czasie, w 2009 roku, widziałem bardzo dużo reklam dotyczących biegu Run Warsaw. I to mnie jakoś zmotywowało – mimo że kompletnie nic nie miałem wspólnego ze sportem, to pomyślałem, że może spróbuję, może mi się uda. Jak powiedziałem żonie, to się ze mnie śmiała, już nie mówiąc o moich dzieciach, które długo były sceptycznie nastawione do tego pomysłu. Zacząłem biegać sam, podpatrując ludzi biegających na Tarchominie. Na początek 100, 200, 500 metrów… Jak wystartowałem w tym biegu i przebiegłem te 5 kilometrów, to poczułem się niesamowicie szczęśliwy. Potem była kolejna piątka, potem pierwsza dycha. Dostałem tak niesamowitego kopa, że stwierdziłem, że jestem w stanie przebiec półmaraton. Pierwszy przebiegłem w Toruniu – Półmaraton Św. Mikołajów.

Czy z Twoim bieganiem wiąże się jakaś ciekawa historia?

Zuza Napiórkowska: – Cóż, jeszcze za wiele mi się nie przytrafiło, bo nie mam zbyt długiego stażu. Chyba najbardziej niecodzienną rzeczą było moje potknięcie się o… psa. Na szczęście zauważyłam go w ostatniej chwili i nic mu się nie stało, za to ja musiałam zrezygnować z biegania na 2 tygodnie przez uszkodzone kolano…

Rafał Krzycki: – W 2013 roku brałem udział w Półmaratonie Węgorza w Węgorzewie. Zgłosiłem się do biegu dosłownie na 30 minut przed startem, ktoś wprowadzał moje dano bezpośrednio do komputera, wydano mi numer startowy i już. Po biegu czekaliśmy ze znajomymi na ceremonię rozdania nagród. Było wiele kategorii, wiekowych, żołnierzy, mieszkańców Węgorzewa, ale i lekarzy weterynarii (dlaczego? nie wiem!). Prowadzący zapowiada wręczenie nagród w kategorii lekarzy weterynarii: – W kategorii tej zgłosił nam się jeden zawodnik, zatem zapraszam na scenę Pana Doktora Rafała Krzyckiego! Oczywiście wyjaśniłem, że to pomyłka, ale znajomi zwracali się tak do mnie już do końca dnia.

Andrzej Dymel: – Może to, jak zachęciłem brata bliźniaka do biegania. Pozazdrościł mi medalu. Gdy przyszedłem do niego i pokazałem mu ten pierwszy medal z Run Warsaw, też takiego zapragnął. Na początku zaczął przyjeżdżać do mnie na Tarchomin z drugiej strony Warszawy, żeby niby zobaczyć, jak biegam. On też z czasem zaczął. Ja wtedy dla samego siebie czułem się już jak zawodowiec, więc on biegł normalnie, a ja koło niego tyłem. Pierwszy półmaraton pobiegliśmy już razem. Jest między nami taka motywująca rywalizacja. W większości biegów starujemy razem. Brat jest lepszy na krótszych dystansach, ale na maratonie nie ma ze mną szans.

Jak wygląda Twoje bieganie?

Zuza Napiórkowska: – Moje bieganie jest hmm… względnie regularne. Biegam dla „szczęścia”, nie wyników, więc wolę wybrać najodpowiedniejsze momenty i czerpać 100% przyjemności. Ale zawsze są to około 4 treningi tygodniowo, a kilometraż sukcesywnie zwiększam. Od stycznia, gdy zdecydowałam się pobiec w półmaratonie, biegam zazwyczaj 2 razy ok. 10 km i 2 razy ok. 20 km w tygodniu. Dwa razy z bólem kolan przekroczyłam 30 km. Biegam zazwyczaj najszybciej, jak mogę, przy zachowaniu frajdy z biegu, to mój najlepszy wyznacznik. Oprócz biegania uprawiam też od jakiegoś czasu pole sport oraz kalistenikę (trening siłowy z obciążeniem własnego ciała), do czego przekonała mnie książka „Skazany na trening – zaprawa więzienna” Paula Wade’a. Od pierwszej strony wciągnęła mnie bezpowrotnie, odwiodła mnie od ćwiczeń ze sztangą i sprzętem na siłowni, które wcześniej robiłam, a efekty są nieporównywalnie lepsze. Osiągnęłam dużo większą sprawność i wzmocnienie zarówno mięśni, jak i stawów.

Rafał Krzycki: – Zaczynałem od samego biegania, następnie dołożyłem basen, ale stricte rekreacyjnie. W bieganiu robiłem znaczne postępy, basen także z czasem przestał być rekreacją. Ubiegły rok stał pod znakiem maratonów i ultramaratonów, których zaliczyłem 12. Miałem po 5-6 treningów biegowych w tygodniu. Ten rok stoi pod znakiem maratonów, ultamaratonów i triathlonów, zatem siłą rzeczy treningi mam bardzo zróżnicowane, czasami po 2-3 dziennie. Doszły treningi rowerowe, a także zacząłem chodzić na zajęcia basenowe z trenerem.

Andrzej Dymel: – Biegam praktycznie codziennie. 5, 10, 15 km, przychodzi sobota i niedziela i też biegam. Teraz przygotowuję się do ORLEN Warsaw Marathonu w kwietniu, to będzie mój 8. maraton. Robię ok. 60 km tygodniowo. Wstaję rano, koło wpół do piątej, biegam, wracam, kąpię się, budzę żonę i jestem nakręcony na cały dzień. Od grudnia korzystam z treningów przygotowawczych do Orlenu – dwa razy w tygodniu. Ale normalnie biegam bez żadnego planu, wyłącznie na wyczucie. Na siłowni, basenie jestem 2-3 razy w tygodniu.

ICH PÓŁMARATON

Czy ten półmaraton jest ważnym startem? Czy jest to tylko punkt na drodze do większego celu?

Zuza Napiórkowska: – Mój pierwszy półmaraton jest dla mnie ważnym startem, bo to kolejny „udokumentowany” krok na mojej biegowej drodze. Mimo to już przewiduję, że na mecie zapragnę dużo więcej! W głowie mam już kolejne podnoszenia poprzeczki, jednak każde z nich jest tak samo ważne. W tym momencie moim absolutnym marzeniem jest jakiś górski ultramaraton – o niczym tak nie marzę, jak o tym, by móc biec, biec i czuć, że jestem blisko natury! Zawsze, kiedy biegam, również tu, nastawiam się głównie na dobrą zabawę, a nie wynik – wychodzę z założenia, że dobry rezultat może przydarzyć mi się tylko w takim przypadku, więc po prostu nie myślę w trakcie biegu o czasie.

Rafał Krzycki: – To dla mnie swego rodzaju sprawdzian, czy dobrze przepracowałem zimę. Niedawno w Półmaratonie Wiązowskim udało mi się poprawić życiówkę o 4 minuty, nabiegałem 1:33:49. Dodam, że nie robiłem żadnej przerwy regeneracyjnej w treningach, więc w zasadzie bieg potraktowałem jak mocny (jak dla mnie) trening. W Półmaratonie Warszawskim chciałbym poprawić ten wynik, tym razem planuję ze 3 dni przerwy w treningach przed startem, żeby pobiec na pewnym głodzie biegowym.

Andrzej Dymel: – Przygotowuję się do Orlenu i ten półmaraton jest takim startem „po drodze”, z tym że chciałbym tu zrobić jakiś w miarę dobry wynik. Będę chciał pobiec na maksa.

Jakiego wyniku się spodziewasz?

Zuza Napiórkowska: – Spodziewam się czegoś w okolicach 1 godz. 50 min, jednak dużo zależy od dnia. Boję się, że będę się za bardzo emocjonować i nie będę mogła spać w nocy przed biegiem, a to zawsze mnie „zabija”…

Rafał Krzycki: – Będzie mnie satysfakcjonował każdy wynik lepszy niż 1:33:49.

Andrzej Dymel: – Chcę zrobić czas ok. 2 godz. 10 min, chociaż wynik nie jest dla mnie najważniejszy.

Masz upatrzonych rywali? Biegną jacyś Twoi znajomi, których chciałabyś pokonać na trasie? Czujesz, że będzie z kim się ścigać?

Zuza Napiórkowska: – Niestety nikt z moich znajomych nie biegnie, a szkoda, bo wspólny start to świetna sprawa. Co do rywalizacji, to nie chcę się z nikim ścigać, chcę biec tylko dla siebie – spełnienie daje mi sam fakt, że biegnę ile sił w nogach, a nie to, że pokonałabym kogoś.

Rafał Krzycki: – Oj nie! Zawsze ścigam się sam ze sobą! Ew. z tym co biegnie akurat przede mną.

Andrzej Dymel: – No myślałem, że będzie mój brat, jednak niestety uległ kontuzji i ma zakaz biegania w najbliższym czasie. Ale ja ogólnie nie rywalizuję. Nie mam tak, że myślę sobie, że chciałbym zrobić lepszy wynik od kogoś tam.

Jak wyglądały Twoje przygotowania? Trening według planu czy raczej spontanicznie?

Zuza Napiórkowska: – Nad startem w półmaratonie zastanawiałam się już od dawna, jednak zdecydowałam się na niego dopiero w styczniu tego roku i dopiero wtedy zaczęłam przekraczać na treningach moje ukochane 10 km. Jak zwykle – trenowałam kilka razy w tygodniu, ale nigdy nie planowałam, którego dnia dokładnie.

Rafał Krzycki: – Nie, nie trenowałem według określonego planu, ale zauważyłem, że urozmaicony trening daje lepsze rezultaty. Mocny trening rowerowy robi dobrą robotę, mocne pływanie na basenie niejednokrotnie dało mi po nogach mocniej niż bieganie. Ale nie zapominam o bieganiu bo to jednak podstawa! Zacząłem także robić więcej treningów jakościowych, więcej interwałów, treningów z narastającą prędkością czy podbiegów.

Andrzej Dymel: – Tak jak wspominałem – korzystam teraz ze wspólnych treningów przygotowujących do Orlenu, dwa razy w tygodniu, ale poza tym biegam oczywiście codziennie lub prawie codziennie. W weekendy robię jakieś wybiegania. Ten półmaraton też jest w pewnym sensie startem treningowym – mocnym długim wybieganiem.

Czemu akurat 9. PZU Półmaraton Warszawski?

Zuza Napiórkowska: – Lubię biegi uliczne w moim mieście, ponieważ później ich trasa za każdym razem przypomina mi o dobrych chwilach wspólnego biegu. Mam też jakąś niewyjaśnioną frajdę w patrzeniu na „wzbogacone” biegaczami znane mi miejsca. Lubię patrzeć na Warszawę pełną szczęśliwych, pozytywnych ludzi, a przecież to właśnie gwarantuje półmaraton, prawda?

Rafał Krzycki: – Tu mieszkam, więc to moje zawody, myślę że zawsze będę tu startował.

Andrzej Dymel: – Odkąd zacząłem biegać, startuję w każdym Półmaratonie Warszawskim. Po prostu. Maratony za każdym razem staram się biegać gdzie indziej, ale półmaraton w Warszawie na stałe jest w kalendarzu.

Jakie masz refleksje o dystansie półmaratonu? To trochę taki dystans w pół drogi – między klasyczną dychą a wymagającym maratonem.

Zuza Napiórkowska: – No właśnie! Nigdy nie biegłam w zorganizowanym biegu na więcej niż 10 km, a marzy mi się maraton. Boję się od razu skakać na głęboką wodę, więc jest to świetna okazja, żeby pokazać sobie, że mogę więcej i zbliżyć się o kolejny krok do królewskiego dystansu.

Rafał Krzycki: – To dystans, który najbardziej mi odpowiada. Nie trzeba wypluwać tak płuc jak w biegu na 5 czy 10 km i zarazem nie jest tak męczący jak maraton. Biegnie się szybkim tempem, ale jednak w tlenie.

Andrzej Dymel: – Ja tak naprawdę najbardziej lubię piętnastki. Wtedy biegnę na maksa. Na półmaratonie muszę się jakoś hamować, bo wiem, że muszę dobiec do 21. kilometra. Trzeba mieć jakąś taktykę. A piętnastkę biegnę z marszu, ile mam sił. Zazwyczaj półmaraton nie jest dla mnie startem docelowym – najczęściej jest blisko jakiegoś maratonu, tak jak teraz.

Czy ten start to dla Ciebie wyzwanie?

Zuza Napiórkowska: – Nie lubię podchodzić do rzeczy jak do wyzwań, tracę wtedy przyjemność z ich realizacji. Biegnę dla czasu trwania biegu i poczucia jedności z innymi ludźmi, a nie dla „przebiegnięcia” (chociaż nie mówię, że później nie ma satysfakcji – wręcz odwrotnie: jest ogromna, tylko zbudowana na pięknym przeżyciu, a nie „walce”). Do startu pochodzę jak do przygody, którą się wyłącznie cieszę, a nie jak do czegoś, co chcę sobie udowodnić (pomaga mi tu też fakt, że zdarzało mi się na wybieganiach robić nieco dłuższe dystanse, więc nie ogarnia mnie strach, że nie dobiegnę).

Rafał Krzycki: – W zasadzie każdy start to dla mnie wyzwanie, szczególnie gdy zamierzam walczyć o życiówkę.

Andrzej Dymel: – Nie… To już nie jest dla mnie wyzwanie. Maraton wciąż tak, ale półmaraton już nie.

Pytanie tylko do Zuzy – debiutantki na dystansie półmaratonu: co jest dla Ciebie największą niewiadomą w tym biegu? I czego najbardziej się obawiasz?

Największą niewiadomą jest dla mnie chyba to, czy uda mi się nie zwalniać przez cały dystans, zważając na to, że pewnie (jak to się zazwyczaj dzieje) zgodnie z tłumem, narzucę sobie tempo trochę większe niż zwykle. A największe obawa? Podbieg na Agrykoli, jak chyba jak u większości uczestników…

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Marta Tittenbrun

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Maraton to piękny, choć niełatwy dystans. To również fantastyczna przygoda, do której trzeba się dobrze przygotować. Po to, by potem cieszyć się każdą chwilą na trasie i na mecie tak rewelacyjnych imprez, jak maratony w […]

World Marathon Majors to piękna przygoda! Finiszerka cyklu Ola Mądzik w ramach projektu 100 twarzy maratonu

32. Bieg Konstytucja 3 Maja już w najbliższy piątek! To pierwsza tegoroczna impreza w ramach Warszawskiej Triady Biegowej „Zabiegaj o Pamięć”. Organizatorzy biegu, Fundacja „Maraton Warszawski” wraz ze Stołecznym Centrum Sportu Aktywna Warszawa, przygotowali trasę […]

32. Bieg Konstytucji 3 Maja startuje już niebawem! Zapisy zostały zamknięte!

Nieco ponad tydzień temu chomikował na bieżni warszawskiego stadionu Polonez, a już za kilka dni znowu będzie uciekał przed Kapitanem Wąsem. Darek „szybkie bieganie” Nożyński – bo o nim mowa – ma na swoim koncie […]

Dariusz Nożyński: od chomikowania na bieżni w rekordowym tempie po ucieczkę przed Kapitanem Wąsem, czyli ja się tak łatwo nie zatrzymuję

W 1924 roku odbył się pierwszy w Polsce bieg na dystansie maratonu. W tym samym miejscu, w którym startował ten historyczny wyścig, ale sto lat później – spotkamy się i wyjątkowy sposób uhonorujemy okrągły jubileusz. […]

Rondo im. Polskich Maratończyków, Aleja Sław Maratonu i wspólny czas – przybiegnijcie świętować 100 lat maratonu w Polsce

Adam Nowicki imponującym biegiem obronił tytuł Mistrza Polski w Maratonie. Natomiast wśród kobiet tytuł Mistrzyni Polski podczas DOZ Maratonu Łódź zdobyła Aleksandra Brzezińska. Mimo wysokiej temperatury, która miała wpływ na wyniki, emocji nie zabrakło. Rywalizacja […]

Adam Nowicki i Aleksandra Brzezińska z tytułami mistrzostw Polski – relacja z DOZ Maratonu Łódź

Jazda na rolkach i bieganie to dwie popularne formy aktywności fizycznej, które pomagają utrzymać zdrowie i dobre samopoczucie. Obie dyscypliny oferują znakomite korzyści zdrowotne, ale różnią się w wielu aspektach, od sprzętu po rodzaj obciążenia […]

Jazda na rolkach kontra bieganie – co mają ze sobą wspólnego, a co je różni?

Takie medale otrzymają uczestnicy Maratonu Sztafet już 18 maja! Każdy biegacz, który ukończy swój odcinek biegu, otrzyma medal. Sześć nietypowych „krążków” złożonych razem stworzy jedną całość – to symbol dla zespołowej pracy i znakomity motyw […]

Zobaczcie medale tegorocznego Maratonu Sztafet! Sprawdzian dla ekip i sportowa integracja już 18 maja

Marcina Świerca nikomu, kto choć trochę kojarzy światek polskich biegów górskich, przedstawiać nie trzeba. Zawodnik, który jako jedyny z Polaków stawał na podium podczas festiwalu UTMB, czyli biegowej Ligi Mistrzów. Teraz, w 2024 roku, wraca […]

Dobrze jest wrócić. Znowu mogę biegać! Jeszcze powalczę na trasie. Marcin Świerc prosto z Pieniny Ultra Trail