Jesteś tu? Polub nas!

Dołącz do nas i zgarnij więcej - z okazji 20-lecia Magazynu Bieganie czekają na Ciebie konkursy z nagrodami: pakiety startowe, sprzęt i nie tylko.

Książki o bieganiu. Fot. istockphoto.com Czytelnia Książki o bieganiu

Książki o bieganiu 2013 i 2014 – przegląd cz. 1

Z naszej, biegowej perspektywy 2014 to rok książki. Doczekaliśmy się wreszcie sytuacji, w której nie jedno, ale kilka wydawnictw zdecydowało się wypuścić na polski rynek ważne tytuły w naszym rodzimym języku. Pojawiła się biografia Mo Faraha – podwójnego mistrza olimpijskiego, Stopy w chmurach – inpirująca opowieść o bieganiu w górach Anglii, Sztuka Biegania – czyli nietypowy podręcznik dla biegacza z mnóstwem ciekawych anegdot.

Czytelnia Książki o bieganiu

“Stopy w chmurach” – wybitnie inspirująca opowieść o bieganiu po górach

Na polskim rynku pojawiła się książka “Stopy w chmurach” przenosząca nas w całkiem egzotyczny dla nas świat angielskich biegów górskich. Richard Askwith snuje w niej swoją historię, opowiada o swoich doświadczeniach z Bob Graham Round – jednym z najtrudniejszych wyzwań dla górskich biegaczy, ale rewelacyjnie mówi też o lokalnych bohaterach i tradycjach biegów górskich.

Bob Graham Round Biegi zagraniczne Czytelnia Relacje z biegów Reportaże Wydarzenia

Bob Graham Round – 42 szczyty w 22 godziny

  • 19-07-2013
  • 1 Komentarz

Historia ogrodnika we flanelowej koszuli, który postanowił nietypowo uczcić swoje 42 urodziny (wspinając się na 42 szczyty w regionie Lake District) schodząc poniżej 24 godzin, jest niezwykła, porywająca i zdumiewająca, zwłaszcza dla człowieka, który pojechał zmierzyć się z tym wyzwaniem. Tym razem wróciliśmy z tarczą w garści, a nie powaleni, przeżuci i wypluci. Przypominamy historię Bob Graham Round, opowieść o swojej pierwszej próbie i dzielimy się opowieścią z ostatniej, udanej próby.

Bob Graham Round - trening Blogi Magda Ostrowska-Dołęgowska

Lake District – śladami ogrodnika z lat 30.

Bob miał flanelową koszulę i śmieszne gacie. Był ogrodnikiem mieszkającym w Keswick, lubił sobie pobiegać, choć przede wszystkim był mocnym piechurem. Na swoje 41 urodziny wymyślił, jak to Anglik, dosyć nietypowy sposób świętowania. Postanowił wdrapać się na 41 szczytów w swoim rodzinnym regionie, robiąc to poniżej 24 godzin. Nie udało się, więc dołożył jeszcze jeden szczyt i za rok spróbował znowu.