ROLLER do masażu – do it yourself! 3 materiały – 3 kroki
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
Mówi się, że bieganie to najtańszy sport. Biegacze to jednak taka grupa ludzi, którzy chętnie obrastają w sprzęt, są łasi na nowinki technologiczne, a na widok gadżetu mającego poprawić życiówkę świecą im się oczy. Są jednak wynalazki, które można zrobić samemu. Spróbujcie z rollerem!
Roller do masażu, inaczej wałek do masażu, to wałek, który ma za zadanie rozluźnić nasze pospinane mięśnie. Służy do automasażu i w pewnym stopniu zastąpi nam wizytę u masażysty. Więcej na temat rolowania mięśni przeczytasz w artykule „Kontuzje biegaczy? Wyroluj je!” oraz w lipcowo-sierpniowym (2014) numerze miesięcznika Bieganie („Hej ho! Roluj go!” – str. 54-57). Teraz zajmiemy się rollerem własnej roboty.
Dlaczego warto samemu zrobić sobie roller?
Przede wszystkim – jest to dużo tańsze. W zależności od materiałów, które masz już w domu, roller własnej roboty będzie kosztował ok. 30 zł, podczas gdy firmowe, specjalne wałki ciężko znaleźć w cenie niższej niż 50 zł, a większość z nich kosztuje 60-80 zł. Mowa tu o tych najprostszych wałkach. Rollery z wypustkami kosztują powyżej 100 zł. Takich jednak raczej nie zrobimy sami.
Własnoręcznie wykonany roller będzie dostosowany do naszych potrzeb. Możemy zdecydować o tym, jak szeroki ma być, jaką ma mieć miękkość i jaką średnicę. Jeśli zrobimy zbyt twardy roller, bez problemu będziemy mogli dołożyć mu jeszcze jedną warstwę pianki, dzięki czemu stanie się bardziej miękki. W przypadku produktu fabrycznego nie będziemy skorzy do takich modyfikacji.
No to czemu nie butelka?
Jeśli nie masz w domu rollera i nie zamierzasz go kupować, fizjoterapeuta zaleci ci masowanie mięśni na 1,5-litrowej butelce z wodą. To gadżet jeszcze tańszy. Duuużo tańszy. Butelka jednak nie jest idealnym wałkiem – zazwyczaj jest wyprofilowana do wygodniejszego chwytu, więc równa powierzchnia jest bardzo wąska. Sprawdzi się w masowaniu łydek, ale do pośladków już nie będzie się tak świetnie nadawać. Ponadto cała butelka jest wąska, więc łatwo z niej zjechać. Niektóre ćwiczenia wymagają przesuwania się po wałku – butelka nie daje takich możliwości. Ma też sporo mniejszą średnicę od standardowych rollerów, więc nie przy wszystkich ćwiczeniach będzie wygodna. Ale oczywiście jest to jakieś rozwiązanie zastępcze – butelka na pewno sprawdzi się na wyjazdach, na które nie chcemy zabierać dość dużego rollera.
To może chociaż wałek do ciasta?
Też bywa stosowany jako gadżet do automasażu. Tak, zwykły wałek kuchenny z uchwytami po bokach. Dlaczego nie zastąpi nam prezentowanego rollera? Wałek kuchenny to wyższy poziom „rozkoszy” w automasażu. Jest bardzo twardy i u sporej części osób będzie wywoływał zbyt silne doznania bólowe. Chętniej skorzystają z niego ci biegacze, których mięśnie nie są aż tak spięte i miękki roller nie zdoła dobrze rozmasować głębiej ukrytych fragmentów mięśni, które tego potrzebują.
Wałek ma jedna tę zaletę, że dzięki uchwytom można nim operować rękami, a nie się po nim turlać, co ze względu na małe rozmiary wałka jest niezbyt wygodne. Z drugiej strony nie każde mięśnie da się rozmasować, trzymając wałek w ręku. A wtedy niewielkie rozmiary wałka zaczną doskwierać.
Podsumowując: wałek kuchenny – tak, ale nie dla wszystkich.
Jak to się robi?
No to zaczynamy! Potrzebne materiały:
- rura kanalizacyjna o średnicy 110 mm lub zbliżonej (podobna do tej tutaj) – koszt: ok. 10 zł
- karimata lub jej kawałek (może być stara, zniszczona, a może być najtańsza ze sklepu) – koszt: 0-10 zł
- szeroka taśma klejąca typu Power Tape (srebrna, mocna), ew. zwykła szeroka taśma klejąca – koszt: Power Tape – ok. 12 zł, zwykła – ok. 3 zł
Potrzebne narzędzia:
- piła do metalu
- nożyczki
- miarka/centymetr
- ew. papier ścierny
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
KROK 1 – przytnij rurę
Jaką szerokość wybrać? Rura na pewno nie może być szersza niż karimata, ale może być węższa. Najłatwiej będzie przyciąć rurę na szerokość karimaty lub ciut krócej. Odetnij z rury końcówkę, tak aby cała rura była równa. Ważne: postaraj się równo uciąć rurę, bo jeśli końcówka będzie krzywa, to wałek podczas rolowania może się rotować. Jeśli uciąłeś nieco krzywo, możesz wyrównać krawędć papierem ściernym lub nożem.
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
KROK 2 – przymocuj karimatę
Najpierw odmierz odpowiedni kawałek karimaty. Jak długi ma on być? To zależy od tego, jak bardzo hardkorowy ma być roller. Możesz owinąć rurę jedną warstwą karimaty, a możesz kilkoma. Owiń najpierw rurę prowizorycznie i sprawdź, jaka miękkość ci odpowiada. Pamiętaj, że powinno trochę boleć, bo w trakcie masowania ból będzie się zmniejszał.
Jeśli zamierzasz owinąć rurę tylko jedną warstwą karimaty, postaraj się ją równo przyciąć. Końce karimaty powinny się idealnie stykać na całej długości wałka – nie powinno być między nimi przerwy ani nie powinny na siebie nachodzić. Jeśli chcesz owinąć rurę kilkoma warstwami – nie przejmuj się tym, że w którymś miejscu wyląduje końcówka i będzie tam większa wypukłość.
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
Teraz mocowanie karimaty. Przyłóż jeden jej koniec równolegle do wałka, po czym przymocuj go do rury kilkoma podłużnymi kawałkami taśmy, mocno je naciągając – tak jak na zdjęciu poniżej:
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
Następnie owiń całą karimatą wałek i podobnie przymocuj drugi koniec.
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
Jednym długim kawałkiem taśmy przyklej w poprzek wałka końcówkę karimaty lub łączenie dwóch końców karimaty. Końcówki tego kawałka taśmy przyklej do wewnętrznej strony rury z obu stron.
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
KROK 3 – oklejanie taśmą
Dzięki oklejeniu całego wałka taśmą będzie miał on bardziej jednolitą powierzchnię i będzie po prostu ładniejszy. Wałek oklejaj wzdłuż – długimi paskami taśmy. Końcówkę każdego paska przyklej po wewnętrznej stronie rury, następnie przyklejaj powoli i równo cały kawałek taśmy do wałka, a na drugim końcu znów przyklej taśmę po wewnętrznej stronie rury. Kolejne kawałki taśmy mogą nieco na siebie zachodzić. Dbaj o to, aby taśma się ze sobą nie sklejała i nie tworzyła nierówności.
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
Kiedy obkleisz już cały wałek, pora na niewielkie wykończenie, które jest tylko estetycznym drobiazgiem: możesz zasłonić nierówne końcówki taśmy wewnątrz rury dodatkowym kawałkiem taśmy przyklejonym dookoła. ROLLER GOTOWY!
Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska
Dla chętnych – ozdabianie
Żeby mieć jeszcze ładniejszy i jeszcze bardziej zindywidualizowany wałek do masażu, możesz próbować go ozdabiać na różne sposoby. Zamiast srebrnej lub zwykłej taśmy możesz użyć taśmy z wzrokami. Inny pomysł to wycięcie z papieru kolorowych liter/obrazków/kształtów i przyklejenie ich do rollera przezroczystą taśmą. Pamiętaj, aby dokładnie zakleić wszystkie elementy. Na wałek możesz też naklejać różne zdobyczne nalepki. Własnoręcznie wykonany roller to również doskonały pomysł na prezent dla biegacza – ozdób go wtedy imieniem osoby obdarowywanej (wydrukowanym lub wyciętym z papieru).