Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie! Psst... Ocenisz nasz artykuł? 😉
Pekin 2015. Patryk Dobek – dwóch finalistów w jednym pokoju
[h6]Patryk Dobek na mistrzostwach świata w lekkoatletyce w Pekinie. Fot. Tomasz Więcławski[/h6]
[h2]Prosto z Pekinu, z polską nadzieją na medal w biegu na 400 metrów przez płotki Patrykiem Dobkiem przed występem w biegu finałowym rozmawia Tomasz Więcławski.[/h2]
[h4]Świetny bieg w półfinale i pobicie rekordu życiowego. Robisz na tych mistrzostwach niesamowite wrażenie.[/h4]
Cieszę się. Dałem z siebie 100 procent w połfinale. Po biegu nie byłem długo w stanie dojść do siebie. Popełniłem delikatny błąd na ostatnim płotku i to zadecydowało, że musiałem kwalifikować się do finału z czasem, a nie z miejscem. Ale i tak jestem strasznie szczęśliwy.
[h4]Stawka na 400 metrów przez płotki jest w Pekinie niezwykle wyrównana. W finale wszystko może się zdarzyć.[/h4]
Też tak uważam (śmiech). Może się okazać, że do ostatnich metrów będziemy szli całą ławą. Jestem na to przygotowany. Końcówki mam niezłe w tym sezonie. Jestem bojowo nastawiony. Regeneracja przed finałem jest kluczowa. Kto da radę pobiec tutaj trzy biegi mocno, ten wróci do domu z medalem.
[h4]Więc obóz w Japonii przed mistrzostwami, o czym świadczy twoja forma, był dobrym pomysłem?[/h4]
Tak. Gospodarze przyjęli nas z wielką uprzejmością. Niczego nam nie brakowało. To niezwykle kulturalny i uporządkowany naród. Wszyscy wolontariusze, z którymi mieliśmy styczność, dobrze porozumiewali się w języku angielskim.
[h4]Po przyjeździe do Pekinu zauważyłeś od razu jakieś różnice między Chinami a Japonią?[/h4]
W Japonii nawet kierowca autobusu dbał o perfekcyjny porządek. Zawsze było czyściusieńko. W Chinach od razu rzucił mi się w oczy bałagan. Całe miasto sprawia wrażenie dosyć zaniedbanego, a momentami brudnego. Ale atmosfera Ptasiego Gniazda jest niesamowita. Każdemu chce się tu startować.
[h4]Pokonujesz kolejne granice w swojej karierze. Ale przecież to starty juniorskie były najważniejsze w tym sezonie.[/h4]
Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w Tallinie były najważniejszą imprezą. Dlatego mogę startować w Pekinie bez większej presji. Już swoje w tym sezonie zrobiłem. Wszystko dalej jest dodatkiem.
[h4]Co zmieniłeś w treningu, że poprawiłeś tak mocno „życiówkę” w tym sezonie?[/h4]
Na bieganie w okolicach 49 sekund było mnie stać już rok temu. Ale wtedy złamałem rękę i to trochę pokrzyżowało moje plany. Wcale tak długo nie trenuję jeszcze płotków, żeby wiedzieć, gdzie są granice moich możliwości. Chciałbym wystąpić w finale Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.
[h4]Marek Plawgo mówi, że możesz być pierwszym Polakiem, który złamie granicę 48 sekund.[/h4]
Miło słyszeć takie słowa od starszego, nieporównywalnie bardziej utytułowanego kolegi.
[h4]Mieszkasz w pokoju z Adamem Kszczotem. Dwa medale z jednego apartamentu?[/h4]
Mam nadzieję, że chociaż jeden. Oczywiście Adama. Póki co obaj awansowaliśmy do finału.
