Tegorocznym organizatorem Mistrzostw Polski w triathlonie na dystansie sprinterskim jest Susz. Każdy kto nawet przez chwilę miał do czynienia z multisportem na pewno kojarzy miasto, gdyż w poprzednich sezonach miejscowość gościła największe imprezy pod patronatem Herbalife. W tym roku zawodnicy mają do wyboru dystans half-ironman, sprinterski, a także aquathlon. Impreza zapowiada się emocjonująco, gdyż na liście startowej widnieje blisko tysiąc zgłoszeń, a wśród nich znajdziemy najlepszych polskich zawodników.

Oczywiście w tych zmaganiach wezmę udział jako zawodnik walczący o jak najwyższą lokatę. Jednak zanim to nastąpi, z racji tego, że jest to mój pierwszy wpis, postaram się w telegraficznym skrócie przedstawić moją osobę. Swoją przygodę z triathlonem rozpocząłem jako osiemnastolatek w ubiegłym roku i moim celem było zdobycie jak najwięcej cennego doświadczenia, aby w tym roku kontynując starty jako junior móc je sukcesywnie wykorzystywać. Cały sezon przygotowawczy przebiegł zgodnie z planem (za wyjątkiem drobnych urazów ścięgna achillesa czy okostnej) przygotowanym przez mojego klubowego trenera Tomasza Kowalskiego. W tym roku zaliczyłem już kilka startów kontrolnych, zaczynając od biegów ulicznych, a kończąc na pełnych zawodach triathlonowych. Ostatni z nich miał miejsce dwa tygodnie temu na dystansie 1/4 Ironmana w Szczecinku, gdzie traktując zmagania treningowo udało mi się uplasować na dobrym 10 miejscu spośród 300 uczestników.

Póki co impreza zapowiada się naprawdę obiecująco, m.in. przez profesjonalne podejście organizatorów do zawodów, a także zaangażowanie się całej społeczności triathlonowej w Polsce. Oczywiście po zakończeniu zmagań napiszę relację ze startu na dystansie sprinterskim wraz ze swoimi odczuciami i spostrzeżeniami. A teraz, cóż, pozostaje mi tylko zbierać siły na niedzielny wyścig. Czołem!