Progresja wyników na Biegu Rzeźnika
Bieg Rzeźnika 2011. To wtedy zespół Salomon Suunto Team (Piotr Hercog i Marcin Świerc) poprawili dotychczasowy rekord trasy o prawie godzinę i po raz pierwszy w historii imprezy zeszli poniżej 9 godzin. Fot. Monika Strojny
Koniec roku – czas podsumowań. Wzięliśmy pod lupę wyniki Biegu Rzeźnika z 5 ostatnich lat. Okazuje się, że z roku na rok biegamy coraz szybciej. Oczywiście, jest sporo czynników determinujących, ale statystyki mówią same za siebie.
Biegi górskie mają to do siebie, że trudno do siebie porównywać poszczególne edycje. Pogoda może być co roku inna, co czasem uniemożliwia zrobienie życiówki na danej trasie, nawet jeśli nasza forma wyraźnie wzrosła. Im dłuższy dystans, tym czynniki zewnętrzne mogą bardziej zaburzyć statystyki.
78-kilometrowy Bieg Rzeźnika wydaje się jednak przykładem modelowym. Po analizie wyników z kilku lat można śmiało twierdzić, że polscy ultrasi biegają coraz szybciej. I że trzeba być coraz mocniejszym, żeby utrzymywać się na szczycie listy z wynikami. Zobaczcie, jak to wygląda.
Rys. Marta Tittenbrun
Powyższy wykres pokazuje, w którym roku które miejsce na mecie można było zająć, osiągając określony czas. Wyraźnie widać, że w kolejnych latach ten sam czas dawał coraz odleglejsze miejsca na mecie. I tak w 2010 r. z czasem 11 godzin wchodziło się do TOP 10, podczas gdy w tegorocznej edycji Biegu Rzeźnika zespół z tym samym czasem nie mieścił się nawet w pierwszej pięćdziesiątce. Czas 12 godzin jeszcze trzy lata temu i wcześniej zapewniał miejsce w TOP 50, a w 2014 r. z tym czasem lądowało się na 152. miejscu. W latach 2010-2013 prawie wszyscy z czasem 13 godzin mieścili się w pierwszej setce, a w tym roku taki czas dawał odległe 242. miejsce (w latach 2010-2012 nie było nawet tylu uczestników na mecie!).
Rys. Marta Tittenbrun
Wykres przedstawiony wyżej pokazuje, ile zespołów w danym roku złamało barierę 9, 10 lub 11 godzin. Różnice są spore, a im dłuższy czas, tym te różnice większe. Przez 5 lat Bieg Rzeźnika w czasie poniżej 9 godzin ukończyło łącznie zaledwie 9 zespołów, ale warto zauważyć, że 6 z nich zrobiło to w tegorocznej edycji biegu. Czasu poniżej 10 godzin w poprzednich latach nie osiągało więcej niż 6 zespołów, a w tym roku barierę tę pokonało aż 19 teamów. Jeszcze bardziej spektakularny skok widać przy czasie niższym niż 11 godzin. W latach 2010-2013 taki (lub lepszy) czas osiągnęło łącznie (!) 55 zespołów, a w samym 2014 roku przed upływem 11 godzin na mecie zameldowały się aż 62 teamy.
Rys. Marta Tittenbrun
Zielony wykres to podobne dane, jak na wykresie poprzednim, ale w ujęciu procentowym. Dane pokazują, jaki procent wszystkich zespołów, które ukończyły daną edycję, osiągnął określony wynik. Tu różnice między poszczególnymi latami są już mniej efektowne, ponieważ każdą kolejną edycję Biegu Rzeźnika kończyło więcej zespołów: w 2010 r. – 99, w 2011 r. – 145, w 2012 r. – 234, w 2013 r. – 328, w 2014 r. – 547.
Rys. Marta Tittenbrun
Powyższa tabela pokazuje, jaki czas w danym roku pozwalał na znalezienie się w pierwszej dziesiątce, pierwszej trzydziestce lub pierwszej setce na mecie Biegu Rzeźnika. W 2010 r. do TOP 10 można się było załapać z czasem 11:05:01, podczas gdy w tegorocznej edycji taki wynik dawał dopiero 66. miejsce! 4 lata temu w pierwszej trzydziestce lądowali ci, którzy na trasie spędzili nawet prawie 13 godzin, a w tym roku z TOP 30 wypadali wszyscy z czasem powyżej 10:13:14. Jeszcze większe różnice widać w pierwszej setce zespołów na mecie. W 2010 r. do mety w regulaminowym czasie (16 godzin) dotarło jedynie 99 teamów, więc nawet ci, którzy otarli się o limit, mieścili się w TOP 100. Podczas tegorocznej edycji zespoły z czasem gorszym niż 11:35:17 wypadały z pierwszej setki, chociaż taki wynik jeszcze w zeszłym roku dałby 42. miejsce, w 2012 r. – 32. miejsce, w 2011 r. – 23 miejsce, a w 2010 r. pozwoliłby wskoczyć do pierwszej piętnastki.
Rys. Marta Tittenbrun
Tabela wyżej przedstawia progresję wyników trzech pierwszych zespołów na mecie Biegu Rzeźnika. Tutaj statystyki nie są aż tak czyste – widać, że na samym szczycie w każdym roku byli mocni zawodnicy. Wynik poniżej 9 godzin pojawił się już 3 lata temu – wówczas rekord trasy o ponad godzinę pobił zespół Salomon Suunto Team w składzie Piotr Hercog i Marcin Świerc. Panowie jeszcze bardziej wyśrubowali rekord trasy rok później, poprawiając własny rekord o ponad 20 minut. W 2013 r. Hercog i Świerc w Rzeźniku nie wystartowali, a zwycięzcy – Michał Jochymek i Oskar Zimny – nawet nie zbliżyli się do ich wyniku, nie łamiąc też bariery 9 godzin. Dopiero w tym roku najlepszy zespół – Tatra Running Team w składzie Kuba Wiśniewski i Przemek Sobczyk – zaskoczył wszystkich spektakularnym wynikiem. Po raz pierwszy w historii Biegu Rzeźnika zwycięzcy osiągnęli czas poniżej 8 godzin. Rekord trasy został pobity o ponad godzinę. Drugi wynik na mecie (Bartosz Gorczyca, Łukasz Szumiec) również okazał się lepszy od poprzedniego rekordu. Trzeci zespół (Krzysztof Dołęgowski, Kamil Leśniak) także złamali 9 godzin ze sporym zapasem.
Czas zwycięzcy sprzed 4 lat (9:31:05) w tym roku nie pozwoliłby nawet zmieścić się w TOP 10. Drugi wynik z 2010 r. dałby w tym roku 11. miejsce, a trzeci zespół z podium musiałby się zadowolić miejscem 15.
Biegamy szybciej?
Oczywiście w przypadku Biegu Rzeźnika duże znaczenie dla statystyk ma frekwencja. Z roku na rok impreza jest coraz większa, a wiadomo, że im więcej osób startuje, tym więcej osób będzie w danym przedziale wyników. Więc nawet jeśli poprawimy swoją formę, a na bieg przyjedzie dużo więcej osób niż rok wcześniej, to wywalczenie wymarzonego miejsca może być jednak trudne. Co z tym robić? Biegać jeszcze szybciej! Im bardziej poprawimy swoje wyniki, tym większa szansa na uplasowanie się na wyższej pozycji. Statystyki wyraźnie pokazują, że z tym samym wynikiem w kolejnych latach będziemy coraz bardziej odsuwać się od czołówki.
A teraz czas kupić popcorn i czekać, kiedy w Biegu Rzeźnika ktoś pobiegnie poniżej 7 godzin.