Triathlon > TRI: Wydarzenia > Triathlon
Triathlon w Poznaniu bez pianek?
Zakaz pianek po raz pierwszy zajrzał w przestraszone oczy szerszej grupy startujących amatorów w Polsce. Historie znane z relacji z zagranicznych imprez mogą mieć od najbliższego weekendu naszą, krajową wersję.
Czy to jest realne?
Zawody w Poznaniu są Mistrzostwami Polski na dystansie długim. Zgodnie z regułami ustanowionymi przez Polski Związek Triathlonu, regulamin poznańskich zawodów nakaże pływanie bez pianek w przypadku, gdy temperatura wody przekroczy 22 stopnie na dystansie krótkim, oraz 23 na długim. Dziś rozmawiałem z dwoma rodowitymi Poznaniakami, i mieli oni dwa zupełnie różne zdania na temat temperatury wody tamtejszej Malty. Możemy więc przyjąć, że szansa na zbyt ciepłą wodę istnieje, choć nie jest to pewnik. W takiej sytuacji normalnie bym się nie przejmował. Nie raz w naszym kraju woda była za ciepła, a zakazu pływania w piankach nie było. Tym razem jednak zasada „lepiej, żeby zawodnik się spocił, niż utopił” może nie obowiązywać. Łączy się to ze staraniami EnduSport o zorganizowanie Ironmana 70.3 w Poznaniu. Szansę na tę imprezę oceniają sami na 95%, co oznacza, że w niedzielę z całą pewnością będą obserwatorzy z WTC. Można źle postawić barierkę, albo rozgotować makaron na pasta party, ten się nie myli, co nic nie robi. Ale nieprzestrzeganie regulaminu zawodów byłoby widziane bardzo źle. Należy się więc przygotować, że jeżeli nie uda się zmierzyć wody, tak żeby mieściła się w normie – popłyniemy bez pianek. Taka informacja pojawi się najprawdopodobniej dzień przed startem.
Bać się?
Moim zdaniem nie. Nie utoniemy, po prostu będziemy płynąć dłużej. Szczególnie dotkliwie odczuć to mogą słabi pływacy, którym pianka pomaga najbardziej. Na szczęście Malta jest zbiornikiem łatwym do nawigacji, więc czasy nie będą przynajmniej „obciążane” trudną drogą pomiędzy bojami. Wbrew pozorom, taki zakaz dobrze by zrobił wielu startującym. Pamiętam sytuacje z treningów pływackich w piankach na basenie, gdzie ciepła woda wyganiała na brzeg nawet doświadczonych triathlonistów już po kilkuset metrach. Nie chodzi o to, żeby wyjść jak najszybciej z wody, chodzi o czas na mecie. A ten może być znacznie słabszy, jeżeli „ugotujemy” się w pierwszej fazie rywalizacji. Nie bójmy się więc pływania bez pianek, to naprawdę nie boli.
Jak sobie radzić?
Najnowszymi „ofiarami” zakazu używania pianek byli zawodnicy dzisiejszych Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej. Fot. glasgow2014.com
Rozwiązaniem najlepszym jest specjalny strój, zastępujący piankę (Swim Skin). Nie jest tak skuteczny jak nasz neoprenowy kombinezon, ale również sporo pomaga. Jest to bardzo sztywna w korpusie konstrukcja, nasączana teflonem, pozbawiona kieszeni i ozdobników. Zastosowane są tu rozwiązania z szybkich strojów pływackich (obecnie zakazanych). Nie może zawierać w swojej budowie neoprenu i nieprzepuszczających powietrza materiałów. Teoretycznie istnieje lista modeli dopuszczonych do startów (m. in. w Ironmanie), praktycznie sędziowie na polskich zawodach raczej nie mają o takiej liście pojęcia, a krajowego odpowiednika brak. Poznań Ironmanem (jeszcze) nie jest, więc jakie stroje dopuszczone zamiast pianek być mogą, tego chyba nikt nie wie.
Skin jest rozwiązaiem dość drogim, powyżej 1000 zł. Jeżeli musimy się zmieścić w mniejszym budżecie, postarajmy się wyeliminować niepotrzebne opory w wodzie. Nie zakładajmy luźnych kostiumów, będą działały jak majtki oporowe. Preferowane są kieszonki kryte, jeżeli takich nie mamy, nie wkładajmy żeli, pompek, batonów do odkrytych kieszeni. Na pewno będą brały wodę. W gorączce startowej nie zapominajmy o zapięciu zamków. Jeżeli top jest ciasny, nie zostawiajmy go w strefie zmian, na mokre ciało założenie go będzie nie lada wyzwaniem. Jeżeli smarujemy się kremami na słońce, oliwkami itp., umyjmy dokładnie ręce. To pozwoli na lepsze czucie wody, które pod nieobecność pianki bardzo nam się przyda.
Co najważniejsze, ewentualnego zakazu pianek nie traktujmy jako kary. To prawdziwe wyzwanie, element tworzący piękno naszego sportu i wspaniała przygoda. Choć niestety kosztująca kilka minut na długim dystansie.