Przygotuj się na wielki bieg > Wydarzenia
Paulina Holtz: od pierwszego treningu do maratonu w 8 miesięcy
Czy w 8 miesięcy można przygotować się do maratonu, startując zupełnie od zera? Czy w debiucie na królewskim dystansie można uniknąć ściany? Czy w pierwszym biegu na 42,195 km można osiągnąć dobry rezultat? Jak pokazuje przykład Pauliny Holtz, odpowiedź brzmi: 3xTAK. Poznajcie biegową historię popularnej i niezwykle aktywnej aktorki.
W związku ze zbliżającym się 40. PZU Maratonem Warszawskim nasza redakcja we współpracy z Fundacją Maraton Warszawski organizuje akcję „Przygotuj się na Wielki Bieg”. Jednym z jej elementów jest cykl transmisji na żywo, w których będziecie mieli okazję poznać biegowe historie znanych ludzi, a także zadać pytania dotyczące przygotowań do maratonu ekspertom portalu magazynbieganie.pl. Pierwszym gościem cyklu transmisji była Paulina Holtz. Jest to osoba niezwykle aktywna: ma na swoim koncie zajęcia z pole dance, jest współautorką książki o jodze, regularnie biega w zawodach ulicznych, biegach przeszkodowych, jest instruktorką kettlebell metodą Strong First, a ostatnio zainteresowała się strzelectwem sportowym. Podczas rozmowy opowiedziała o swoich pasjach oraz o tym, jak to się stało, że któregoś dnia odkryła, iż bieganie nie jest wcale takie złe, jak się jej kiedyś wydawało.
Dzisiaj sama zaraża pasją do sportu i zdrowego stylu życia. Kiedy już na dobre złapała biegowego bakcyla, obrała konkretny cel. Jak przyznaje, najbardziej odpowiadającym jej dystansem jest… maraton. Na swoim koncie ma już 2 ukończone biegi na dystansie 42,195 km i oba pokonane w czasie poniżej 4 godzin. Szczególnie interesujący jest jej debiut, na który zdecydowała się po zaledwie… 8 miesiącach biegania. Przygotowania nie były usłane różami, na szczęście miała kogo się poradzić.
Miałam taki moment, że napisałam do swojego trenera, że nienawidzę biegania, nienawidzę tego, nie mogę, rzygać mi się chce, jak myślę o tym, że mam wyjść i biegać. On odpisał: „to nie biegaj, biegaj tylko tyle, ile jesteś w stanie”. I oczywiście, jak on mi to powiedział, to nagle dostałam skrzydeł, bo już nie miałam poczucia, że „muszę”.
Sam debiut maratoński Pauliny również był bardzo emocjonujący i pełen ciekawych przygód. Na pierwszy start wybrała Barcelonę. Ustawiła się w strefie na czas powyżej 4 godzin, ale już po 5 kilometrach wyprzedziła baloniki na równe 4 godziny. Tłumaczyła to sobie inną taktyką obraną przez zająca, jednak grupa już jej nie dogoniła. Do mety dotarła po 3 godzinach i 54 minutach. Chociaż nie spotkała się z legendarną ścianą, nie było lekko.
Nadszedł 38. kilometr… ech, siku… natychmiast… po prostu muszę. Rozglądam się, myślę, może w buty nasikam i tak jestem cała mokra, bo było tak gorąco (…) Po chwili patrzę, jest toi toi! Pusto, nikogo! (…) ale jak się zatrzymam to mój organizm nie ruszy z powrotem…
Jak Paulina Holtz poradziła sobie z tym problemem? Zachęcamy do obejrzenia zapisu transmisji, w którym oprócz pozostałych wrażeń z maratonu w Barcelonie, usłyszycie o tym, gdzie planuje wystartować na królewskim dystansie w przyszłości, co urzekło ją w biegach przeszkodowych, gdzie w Warszawie jest możliwość odbycia wspólnego treningu z nią oraz w jakiej roli będzie ją można spotkać przy okazji 40. PZU Maratonu Warszawskiego: