Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt > Buty do biegania > obuwie treningowe > Polecane > Promocje > Slider > Sprzęt
Milowy krok do przodu! Test adidas 4DFWD
Od 3 miesięcy sprawdzamy w boju buty adidas 4DFWD, oparte o nowy rodzaj amortyzacji – polimer o siateczkowatej strukturze, drukowany w technologii 3D. Kolejne pokonywane kilometry potwierdzają wstępne założenia.
Redakcja Magazynu Bieganie używa modelu adidas 4DFWD od trzech miesięcy. W moim przypadku dalsze testy potwierdziły pierwotną diagnozę: to wygodne, dobrze amortyzowane buty, najlepiej sprawdzające się na długich i spokojnych treningach. Siateczkowata amortyzacja okazała się trwała i nie sprawia problemu.
Podeszwa adidas 4DFWD potwierdza swoje walory
Najwięcej pytań, które otrzymywałem od znajomych biegaczy, dotyczyło praktyki wykorzystania siateczki: czy nic w nią nie wpada i nie blokuje. Okazuje się, że nie, mimo że biegam codziennie w lesie. Przerwy między poszczególnymi włóknami są w praktyce drobne i nie zdarzyło się, aby wpadło tam cokolwiek. Sama podeszwa jest płaska. Jeśli w przeszłości zdarzały mi się, w innych butach, problemy z wpadającymi szyszkami, gałązkami, kamykami, albo gromadzącymi się kulkami śniegu, dotyczyło to podeszwy od spodu. Buty z jakimikolwiek dziurami bądź większymi wyżłobieniami w podeszwie potrafią być bardzo kłopotliwe w terenie. 4DFWD jest wolny od tego typu utrudnień.

Trwałość to mocna strona adidas 4DFWD
Testy nie ujawniły żadnych problemów z wygodą użytkowania. Cholewka wykonana z materiału PRIMEKNIT+ jest miękka, wygodna i trwała. Po przebiegnięciu kilkuset kilometrów w 4DFWD nie widać śladów zużycia. Podeszwa prawie się nie ściera, ale warto zauważyć, że biegam niemal wyłącznie w terenie. Są to też tylko spokojne biegi, regeneracja pomiędzy startami stadionowymi. Zdarzyło mi się pobiec bez wewnętrznych wkładek, które wyjąłem i zapomniałem włożyć – nie było problemu. Pod stopą czuć było nieco bardziej chropowatą strukturę samej podeszwy, ale amortyzacja pozostała na wysokim poziomie.

Miękkość, komfort i amortyzacja to atuty 4DFWD
Podtrzymuję to, co napisałem w pierwszej recenzji – 4DFWD to buty przeznaczone głównie do ochrony mięśni przed rozbiciem. Sprawdzą się na długie treningi, a dla zawodników cięższych i wolniejszych również na długie starty uliczne. Kto wie, czy także nie na ultra. W biegach terenowych nie napotkałem na problemy, a podeszwy dzielnie spisywały się na podbiegach oraz zbiegach. Upały i piasek nie były zagrożeniem. Nie zdarzył mi się w nich poślizg, gdy ganiałem na nawierzchni mokrej po deszczu. Mówiąc krótko – buty, o których można zapomnieć, że ma się je na nogach.

adidas w materiałach promocyjnych pisał, że 4DFWD mają sprawić, że biegacz poczuje się, jakby biegł szybko. To czuć – buty wydają się bardzo sprężyste. Mimo dość wysokiej wagi przyjemnie odbijają od podłoża, ale pomiary czasu wskazują, że prędkość nie różni się od zwyczajowej na mojej trasie. Czyli popychający do przodu, sprężynujący ruch polimeru jest równoważony przez miękkość. Trudno powiedzieć, jak sprawdziłby się 4DFWD przy szybszym biegu – np 3:00/km. Oszczędziłem mu tego typu prób, traktując go jako but na rozbiegania.

adidas 4DFWD w szerszej gamie kolorystycznej
Wydawało się, że poza potencjalną obniżką wagi nie da się tego modelu udoskonalić, ale jest pewien detal, który poprawiono. W nowej wersji kolorystycznej drukowana podeszwa jest czarna, a nie biała. Biały dość szybko szarzał, a ja zwykle nie piorę swoich butów. Biegam w mocno zakurzonym terenie, dlatego śnieżnobiała biel pierwszego modelu nie przetrwała długo. Czarny jest pod tym względem praktyczniejszy i w mniejszym stopniu rzuca się w oczy. Jeśli założyć je do zwykłych spodni, z początku nikt nie zwróci uwagi, że jest to model o rewolucyjnej budowie.

adidas ma dość wąskie kopyto, idealne na długą, szczupłą stopę. Nie spotkałem się z przypadkiem, aby ktoś o szerszej narzekał, ale mnie ten but po prostu „leży”. Cholewka jest wykonana z jednego kawałka materiału, bez szwów, usztywnień ani żadnego elementu, który potencjalnie mógłby powodować otarcia. Założyć i od razu biegać na całego – tak zrobiłem, bez okresu wprowadzenia, rozchadzania tego buta czy krótkich biegów na próbę. Godzina biegu od razu, kolejne treningi były jednakowo wygodne. W poniższej ocenie nie daję maksymalnej punktacji za „trzymanie stopy”, dlatego, że celem tej cholewki nie jest jej usztywnienie, a raczej owinięcie stopy w wygodną skarpetkę. Stopa nie jest na siłę trzymana, but owija ją delikatnie. Nie sprawiło mi to problemu, ale może gdyby ktoś bardzo szukał…?
