
Choć rok 2019 dopiero się zaczął, już nie brakuje maratońskich emocji w nowym sezonie. Niedawno skład tegorocznej elity ogłaszał maraton londyński, prezentując szereg gwiazd, jakie wystąpią w stolicy Wielkiej Brytanii. W piątek 25 stycznia w Dubaju rusza sezon najmocniejszych maratonów na świecie. Chociaż bieg w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie należy do cyklu World Abott Majors, w ostatnich latach zasłynął z fenomenalnych wyników. Dość powiedzieć, że w sezonie 2018 z 8 najlepszych wyników maratońskich roku wśród mężczyzn aż 6 zostało osiągnięte właśnie w Dubaju. Również u kobiet ten bieg był zdecydowanie najbardziej reprezentowany w czołówce – 6 najlepszych wyników w pierwszej “15”.
Rok 2018 był dla imprezy w największym mieśce ZEA szczególny, bowiem Etiopczycy urządzili sobie nie lada ściganie: w przeciągu 15 sekund na metę wpadło aż 6 biegaczy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że pierwszy zawodnik osiągnął czas 2:04:00, ustanawiając rekord trasy. Również wśród pań padł najlepszy w historii wynik na ulicach Dubaju.
Tegoroczna impreza także zapowiada się bardzo emocjonująco. Na liście elity znajdziemy aż 8 nazwisk zawodników z rekordami życiowymi poniżej 2:07 i 14 z wynikami poniżej 2:10. Dokładnie tak samo wyglądają te statystyki w przypadku maratonu w Londynie, któremu w tym tygodniu wielu w ciemno przyznało miano najmocniej obsadzonego biegu na królewskim dystansie w 2019 r. Chociaż w stolicy Wielkiej Brytanii wystartuje Eliud Kipchoge, to wcale nie ma powodu, by Dubaj w porównaniu z Londynem miał być Kopciuszkiem.
Kto zatem wystartuje w piątek? Przede wszystkim 2 biegacze, którzy mają na koncie fenomenalne debiuty maratońskie: Etiopczyk Guye Adola (2:03:46 w Berlinie w 2017 r.) i Kenijczyk Kelkile Gezahegn (2:05:21 w Buenos Aires w 2018 r.). Ten pierwszy chce wrócić na usta biegowego świata po cichym sezonie 2018, który z powodu problemów zdrowotnych nie był dla niego zbyt udany. Ten drugi będzie chciał potwierdzić, że wynik, jaki osiągnął w Argentynie nie był jedynie wypadkiem przy pracy.
W stawce znajdzie się także zawodnik, który zna już smak zwycięstwa w największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich, czyli Lemi Behranu – najlepszy w 2015 r. Do Dubaju wracają też bohaterowie ubiegłorocznych zmagań – 4. i 5. na mecie Asefa Mengstu i Sisay Lemma. Ambitne plany pobicia rekordu Europy Mo Faraha snuje natomiast pochodzący z Erytrei, a startujący w barwach Szwajcarii Tadesse Abraham.
Wśród kobiet mamy 2 zawodniczki z życiówkami z poziomu poniżej 2:20 – Kenijkę Ruth Chepngetich (2:18:35) i Etiopkę Worknesh Degefę (2:19:53). Zwłaszcza ta pierwsza jest wielką niewiadomą, gdyż w 2018 r. w Stambule poprawiła swoją życiówkę o niewiarygodne 4 minuty. Czy będzie w stanie powtórzyć tak szybki bieg w Dubaju? A może któraś z pozostałych biegaczek w stawce z poziomu 2:22-2:23 osiągnie podobnie spektakularny progres?
Największym problemem biegu w Dubaju jest fakt, że równie dobrze można byłoby określić ten zawody mianem mistrzostw Etiopii w maratonie. Wśród kobiet w elicie mamy tylko 2 Kenijki i… same Etiopki. U mężczyzn na liście znajdują się wspominani Kenijczyk i Szwajcar oraz 3 Japończycy, zaś 14 pozostałych biegaczy elity to właśnie reprezentanci Etiopii. Taki skład powoduje, że zawody tracą nieco na atrakcyjności w oczach kibiców.
Pierwsza kobieta Ruth Chepngetich 2:17:08, połówka w tempie na 2:16:20. Pierwszy zawodnik Tamile Molla 2:03:34. Połówka w 1:01:44, więc prawie równiutko. Temperatura w okolicach 18 stopni Celsjusza.