Geonaute Onmove 710 – test
Fot. Geonaute
Oferta zegarków do biegania jest bardzo szeroka i właściwie każdy może dobrać coś dostosowanego do swoich potrzeb. Niestety ceny tego typu urządzeń często są bardzo wysokie i trzeba iść na kompromisy. Decathlon ma jednak w sprzedaży zegarek, który mimo całkiem przyzwoitej ceny ma funkcjonalność znaną ze znacznie droższych modeli konkurencyjnych marek.
Geonaute Onmove 710 to najwyższy model tej marki, a kosztuje 689,99 zł. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to pokaźne rozmiary urządzenia, nieco odbiegające od większości dostępnych produktów. Może nie jest to specjalnie estetyczne, ale w praktyce okazuje się, że dzięki niskiej masie w czasie biegu zupełnie to nie przeszkadza. Zegarek nie ciąży, nie lata, a paska nie trzeba mocno zaciskać. Mimo sporych gabarytów komfort jest wysoki, ale jeśli porównamy do Polara czy Suunto, nie sprawia tak solidnego wrażenia, nie jest tak szlachetny.
Dla porównania ślady z zegarka Geonaute Onmove 710 (po lewej), Garmin Fr 10 (środek) oraz Suunto Ambit 2 R. Fot. Jarosław Sekuła
Dokładność wskazań
Zegarek dokładnie mierzy dystans, nie widać większych różnic w stosunku do produktów Garmina, Polara czy Suunto. Rysowany ślad wydaje się nawet jeszcze dokładniejszy niż w przypadku sporo droższego Fenixa 2. Tempo chwilowe jest dość stabilne, a wskazania można uznać za przyzwoite nawet w lesie. Największą bolączką jest długi czas łapania sygnału (nawet 3 minuty), konkurencja robi to zdecydowanie szybciej, ale gdy już to zrobi, nie ma absolutnie żadnych problemów z jego gubieniem.
Na każdym z czterech ekranów można ustawić do czterech pól z danymi. Fot. Jarosław Sekuła
Personalizacja
W zegarku można ustawić do czterech ekranów, a na każdym z ekranów do czterech pól z danymi. Danych do wyboru jest całkiem sporo. Oprócz podstawowych typu tempo, czas, dystans czy tętno można także wybrać wartości średnie, maksymalne, minimalne, prędkość wznoszenia/opadania, %HRmax, kalorie, wysokość, przewyższenie +/-, przewyższenie na okrążeniu, co sprawia, że można całkiem dobrze ustawić zegarek pod swoje potrzeby. Przy takiej liczbie danych brakuje nieco profili, aby zegarek szybciej przystosować do innych aktywności.
Wysokościomierz
Onmove posiada wysokościomierz, jednak nie jest on oparty na barometrze, lecz na GPS, co sprawia, że dokładność jest mniejsza. W praktyce okazuje się, że podawana wysokość jest całkiem dokładna. Problem jednak pojawia się w przypadku przewyższeń, które szczególnie na płaskich trasach bywają bardzo mocno zawyżone. Wynika to z dwóch powodów, po pierwsze dokładność GPS ciągle się zmienia, sygnał potrafi lekko pływać na postoju, więc i wysokość skacze, co zlicza się do przewyższenia. Druga przyczyna to po prostu błędy, jak w każdym zegarku, GPS potrafi lekko zgłupieć. Można nawet tego nie zauważyć, bo skok będzie na sekundę, ale zliczy się do przewyższenia. Wartości przewyższeń często mają się nijak do rzeczywistości. Na 20 km mazowieckiego lasu potrafi wskazać ponad 600 m przewyższenia, a jak trafi się jakiś nagły skok, to nawet i ponad 1000 m. W górach sytuacja wydaje się nieco lepsza, ale wynika to także z tego, że przy dużych przewyższeniach błąd nawet 200 m może być trudny do wychwycenia.
Zaprogramowanie treningu jest bardzo proste i nawet początkujący użytkownicy tego rodzaju sprzętu powinni sobie z tym poradzić. Fot. Jarosław Sekuła
Trening
Geonaute chyba jako jedyny zegarek w tej cenie oferuje możliwość zaprogramowania treningu. Nie chodzi tu tylko o nieco bardziej rozbudowany timer, lecz prawdziwy, pełnoprawny trening. Do wyboru są dwa tryby, czyli klasyczne interwały oraz piramida. Długość treningu można oprzeć na czasie lub dystansie, a za miarę intensywności może służyć tempo/prędkość lub tętno. Programowanie treningu rozpoczyna się od ustawienia rozgrzewki, następnie ustawia się fazę wysiłku oraz przerwę, ilość powtórzeń i serii, a na koniec schłodzenie. Trzeba przyznać, że możliwości są naprawdę rozbudowane. Można także skorzystać z gotowych treningów utworzonych przez producenta, ale tworzenie własnych jest bardzo proste. Zapisać możemy dwa własne treningi.
Po zaplanowaniu treningu trzeba go odpalić i tu pojawia się pewien drobny brak. Programując trening, ustawiamy progi tempa/tętna, z jakimi chcemy pokonywać poszczególne fazy, ale zegarek niestety nie informuje o przekroczeniu ustawionych wartości (ani dźwiękowo, ani wibracjami). Wyświetla je co prawda, podobnie jak aktualną wartość tętna lub tempa, ale sami musimy je porównać, sygnału nie otrzymamy.
Gdy ścigamy się z wirtualnym rywalem, widzimy jego i swoją prędkość oraz różniący nas dystans. Fot. Geonaute
Kolejną funkcją treningową jest tryb wyścigu. Możemy ścigać się na trasie z poprzednich treningów, można ścigać się, ustawiając dystans i prędkość, oraz ścigać się z przeciwnikiem, któremu ustawiamy tylko prędkość. To, co najbardziej dziwi w tych funkcjach, to ustawianie prędkości (km/h), a nie tempa (min/km), a w końcu jest to zegarek biegowy. W zależności od wybranego trybu oprócz standardowych ekranów z danymi pokazują się dodatkowe, na których widzimy: stratę/przewagę dystansu nad rywalem oraz prędkość, a także dystans do przebycia.
Funkcja ćwiczeń to bardziej bajer, ale początkującym być może się przyda. Fot. Jarosław Sekuła
Oprócz funkcji biegowych zastosowano w zegarku schematy ćwiczeń rozciągających różne mięśnie. Możemy wybrać interesujące nas ćwiczenia i wrzucić je na listę. Następnie pozostaje ustawić czas i liczbę powtórzeń i można już włączyć ciąg ćwiczeń, w którym po kolei będzie pokazywał się schemat danego ćwiczenia oraz upływający czas. Funkcja nie jest specjalnie przydatna, ale dla niektórych może stać się motywacją do rozciągania.
Alarmy
Geonaute posiada alarm okrążenia, czyli po prostu autolap (z możliwością ustawienia dystansu lub czasu), oraz alarm ustawionego przedziału tempa lub tętna (także %HRmax). Co ważne, poszczególne alarmy nie wykluczają się wzajemnie, jak bywa w niektórych zegarkach. Przed rozpoczęciem biegu pojawia się okienko z opcjami, gdzie można to wszystko poustawiać.
Gdy ścigamy się po trasie lub zapisanym treningu, mamy do dyspozycji co prawda mocno uproszczoną, ale jednak nawigację. Fot. Geonaute
Nawigacja
Zegarek oczywiście nie umożliwia wyświetlania map, ale można obejrzeć pokonaną przez siebie trasę, a nawet jeśli trening jest zapisany, widzieć swoją pozycję względem niego. Jest to dostępne w trybie wyścigowym, kiedy to ścigamy się ze swoim treningiem, a zegarek pokazuje strzałkami kierunek biegu i odległości. Można także wgrać trasy, na których również można się ścigać. 710 posiada także funkcję bezpiecznego powrotu, czyli po prostu wskaże drogę w linii prostej do początku lub końca ostatniej aktywności.
Deklarowany czas działania wynoszący 14 godzin jest możliwy, gdy nie będziemy korzystać z dobrze działającego podświetlenia. Fot. Jarosław Sekuła
Bateria
Producent podaje, że trzyma do 14 godzin, aż tyle nie udało mi się uzyskać, ale lekko ponad 13 godzin to wynik naprawdę bardzo dobry. Oczywiście taki wynik jest do uzyskania, gdy nie korzystamy z podświetlenia. Należy jednak podchodzić z dużą dozą nieufności do wskazań naładowania baterii, które wydają się mocno zaniżone. Poziom energii bardzo szybko spada i gdy wydaje się, że zegarek wkrótce padnie, ten działa przez kilka godzin, więc wskaźnik pełni tylko funkcję poglądową.
Na stronie mygeonaute.com bywają problemy z odczytywaniem okrążeń. Trasa liczyła około 20 km, autolap był ustawiony co 1 km, a oznaczenia nagle się urywają. Nie jest to wypadek przy pracy, bowiem taka sytuacja powtarzała się wielokrotnie. Fot. Jarosław Sekuła
Komunikacja z komputerem
Zegarek współpracuje tylko ze stroną mygeonaute.com i tylko tam można zrzucać treningi. Program nie grzeszy funkcjonalnością, ale posiada najważniejsze funkcje, choć potrafi się zgubić przy autolapach. Często widzi np. tylko do 13 okrążeń, mimo że może być ich znacznie więcej. Widać to na mapkach, gdzie chorągiewki w pewnym momencie się po prostu kończą. Można oczywiście zgrać plik z treningiem bezpośrednio z zegarka, ale jest to format, którego nie obsługuje większość programów. W przypadku, gdy chcemy wgrać trening np. do Endomondo czy Stravy, musimy z mygeonaute wyeksportować plik w popularnym formacie GPX i dopiero wtedy go wgrać. Aplikacja nie rozpoznaje treningów, które już są zgrane z zegarka. Jeśli mamy w pamięci zegarka zgrane już wcześniej aktywności, to po podłączeniu do komputera program pokaże je jako nieprzesłane. Utrudnia to nieco połapanie się, gdy pamięć, która może pomieścić 50 godzin treningów, jest pełna, a my chcemy ją wyczyścić.
Tap Screen
Ciekawostką jest zastosowanie wyświetlacza, który reaguje na puknięcie palcami. Owo puknięcie może służyć do łapania międzyczasów, zmiany ekranów lub włączenia podświetlenia. Dostępne są trzy poziomy czułości, ale nawet przy najdelikatniejszym puknięcie musi być dość wyraźne i najlepiej wykonać je dwoma palcami. „Dotykowy” ekran można dezaktywować, jeśli nie chcemy korzystać z tego wynalazku.
Podsumowanie
Geonatue Onmove 710 to doskonały przykład, że dobrze wyposażony zegarek nie musi kosztować fortuny. Posiada dużo ustawień, które sprawiają, że łatwo go dostosować do własnych potrzeb. Umożliwia programowanie treningów, prowizoryczną nawigację, czego nie oferują często zegarki kosztujące kilkaset złotych więcej. Zegarek wydaje się skazany na sukces, ale niesłusznie wiele osób traktuje sprzęt z Decathlonu jak chińskie badziewie. Owszem, poprzednik miewał problemu ze szczelnością, ale takie problemy jakościowe nie omijają konkurencji, a producent bez problemu realizował reklamacje.