Jesteś tu? Polub nas!

Dołącz do nas i zgarnij więcej - z okazji 20-lecia Magazynu Bieganie czekają na Ciebie konkursy z nagrodami: pakiety startowe, sprzęt i nie tylko.

Aktualności Wydarzenia

Fenomen czy wielkie oszustwo? Nieznana Kenijka bije kolejne rekordy [FELIETON]

By Luzifiga - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=57702534
By Luzifiga – Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=57702534

[h2]Kenijka Joyciline Jepkosgei w ciągu kilku miesięcy z nieznanej zawodniczki stała się sześciokrotną rekordzistką świata w biegach ulicznych. W październiku w Walencji po raz kolejny została najszybszą półmaratonką w historii, osiągając czas 1:04:51. Czy można wierzyć tym wynikom?[/h2]

O Kenijce zrobiło się głośno 1 kwietnia tego roku, kiedy agencje podały, że nieznana wcześniej biegaczka w czasie jednego startu w Pradze pobiła cztery rekordy świata: na 10, 15 i 20 kilometrów oraz w półmaratonie (1:04:52). Brzmiało to jak wiadomość na prima aprilis, ale okazało się prawdą. Jepkosgei na trasie półmaratonu uzyskała fenomenalne 30 minut i 4 sekundy na 10 kilometrów. Nie dość, że pobiegła dychę szybciej niż jakakolwiek kobieta w historii, to niewiele zwalniając przebiegła kolejną i jeszcze kawałek, jako pierwsza kobieta w historii łamiąc barierę 65 minut w półmaratonie. Świat sportowy patrzył na to z pewnym powątpiewaniem, mając w pamięci afery dopingowe w Kenii, w tym świeżą wpadkę Jemimy Sumgong, ubiegłorocznej złotej medalistki olimpijskiej w maratonie.

Jepkosgei nie zwalnia jednak tempa. 9 września, ponownie w Pradze, pobiła rekord świata w biegu na 10 kilometrów na ulicy, uzyskując wynik 29 minut i 43 sekund. Zgodnie z tradycją po drodze 5 kilometrów przebiegła także szybciej niż aktualny rekord, w 14 minut i 33 sekundy. I wreszcie świeży start – 22 października w hiszpańskiej Walenji. Kenijka własny półmaratoński rekord poprawia o sekundę, uzyskując czas 1:04:51. W tym roku ma na koncie sześć oficjalnych rekordów. Midzyczas na 5 km w biegu na dychę nie mógł być uznany ze względu na spadkowy charakter trasy w tym miejscu.

W świetle afer dopingowych w ostatnich latach zasadne wydaje się pytanie – czy to jest w ogóle możliwe bez nielegalnego wspomagania? Sam fakt bicia rekordu nie jest w lekkiej atletyce czymś szczególnym, ale w tym przypadku okoliczności są nieco dziwne. 24-letnia biegaczka pojawiła się praktycznie znikąd, nie mając na koncie żadnych znaczących wyników. W 2015 w Kenii przebiegła półmaraton w czasie 1 godziny 14 minut i 6 sekund – w Polsce jest co najmniej kilka szybszych biegaczek. Rok później wykonała pierwszy duży skok – poprawiając półmaratoński rekord na 1:09:07. To szybko, ale nadal daleko od światowej czołówki. W tegorocznym sezonie urwała z tego czasu ponad 4 minuty, zostając najszybszą półmaratonką w historii. No i ten międzyczas – po drodze rekord świata na uliczną dychę, co jest kompletnie niespotykane.

Główny problem z Jepkosgei polega na tym, że nieznana zawodniczka nie podlega żadnym badaniom antydopingowym. Do tego sezonu nigdy nie była badana w okresie przygotowawczym. Ktoś, kto pojawia się znikąd i biega szybciej niż utytułowane zawodniczki, pracujące na wyniki latami, musi budzić podejrzenia. Nasuwają się skojarzenia z przypadkami takimi jak choćby Gemze Bulut. W 2012 Turczynka pojawia się znikąd jak torpeda i zostaje wicemistrzynią olimpijską oraz wicemistrzynią Europy w biegu na 1500 metrów. Nie wygrywa tylko dlatego, że jeszcze szybsza jest jej rodaczka Asli Cakir. Mija kilka lat i okazuje się, że obie Turczynki były nakoksowane po uszy. Wyniki zostają unieważnione, medale zabrane, ale polowanie na nie trwa kilka lat.

Asli Cakir Alptekin. Fot. Wikimedia Commons Erik Van Leeuwen
Asli Cakir Alptekin. Fot. Wikimedia Commons Erik Van Leeuwen

Jest możliwe, że Joyciline Jepkosgei to ukryty talent, który nagle eksplodował. Być może jest zupełnie niewinna i popełniam grzech nadgorliwości, patrząc na jej wyniki nieco sceptycznie. Nie można jednak zapominać, że ostatnie lata to w profesjonalnych biegach wysyp afer dopingowych. Przodowała w nich m.in. Kenia, notując kilkadziesiąt wpadek. Biegaczki zapewniające o swojej niewinności były łapane jedna za drugą. Kolejne lata pokażą, jak potoczy się kariera Kenijki, na razie po prostu z niedowierzaniem można przyglądać się, co wyczynia ta zawodniczka. Czy będzie jednorazowym fenomenem czy na naszych oczach tworzy się biegowa historia?

[yop_poll id=”97″]

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie! Psst... Ocenisz nasz artykuł? 😉

0 / 5. 0

Marcin Nagórek

Marcin Nagórek (Wszystkie wpisy)

Biegać zaczął jeszcze w XX wieku. Startuje zarówno w mistrzostwach Polski wyczynowców, jak i amatorskich biegach ulicznych, notując życiówki na dystansach od 100m do maratonu. Marcin jest przy tym kilkukrotnym rekordzistą Polski w kategorii weteranów powyżej 35 roku życia, na dystansach od 800 metrów do 1 mili. Od lat współpracuje z "Magazynem Bieganie", pisząc o treningu. Jest autorem najstarszego aktywnego bloga biegowego (www.nagor.pl) w polskim internecie, aktualizowanego od stycznia 2006 roku. Jako trener osobisty współpracuje z biegaczami z poziomu zarówno początkującego, jak i z wyczynowcami.

guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Uwagi
Zobacz komentarze
Ryszard

Marcin, do momentu, kiedy w pięknym stylu połamałem 50 min/10k, też nie byłem nikomu znany.
Generalnie uważam, że wygrywanie z naszą czołówką, tak w konkurencji Pań jak i Panów, jest po prostu nie grzeczne.

Ryszard

Chcę tylko zwrócić uwagę na pewne zjawisko. Miałem nie raz okazję rozmawiać z naszymi zawodnikami z czołówki. Sugerowanie, że jakiś wynik lub nawet wszystkie, te najbardziej wartościowe to skutek nie czystej gry jest powszechne. Co więcej, po Kenijczykach, Etiopczykach ostatnio oberwało się Amerykanom, szczególnie tym którzy mają kontakt z Salazarem. Możemy wypisywać rożne opinie ale póki co jest to tylko zwykła gadanina. Podobnie, jak narzekanie na przyjezdnych zza wschodniej granicy. Co więcej, ostatnio pojawiły się Panie z wyraźnymi cechami męskimi które to wkurzają mnie jeszcze bardziej niż pozostali. Cóż mogę jednak zrobić. Chcę aby wygrywali nasi ale zwykle w konfrontacji na wysokim poziomie, raczej się to nie udaje. W sporcie świat zbliża się do ściany. Nie jest wykluczone, że dla utrzymania widowiskowości sportu, ktoś kiedyś machnie na to ręką i temat nie będzie czy ktoś bierze czy nie lecz co on bierze że tak fajne uzyskuje rezultaty. Muszę jeszcze zwrócić uwagę na to, że jestem normalnym kibice i smętne nucenie,…nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało, słabo mnie kręci.

4
0
Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Zostawisz komentarz?x