Jesteś tu? Polub nas!

Dołącz do nas i zgarnij więcej - z okazji 20-lecia Magazynu Bieganie czekają na Ciebie konkursy z nagrodami: pakiety startowe, sprzęt i nie tylko.

Bez kategorii Trening TRI: Trening Triathlon

Cztery grzechy główne kolarza amatora. Przestrzega lekarz CCC Team

1_aq3i6753_fb

[h2]Rower to samo zdrowie? Może się tak wydawać, ale amatorzy kolarstwa często popełniają niestety błędy, które mogą być brzemienne w skutkach. Jakie? Opowiada o tym dr Piotr Kosielski, lekarz drużyny CCC Team.[/h2]

Są sytuacje, kiedy jazda na rowerze może nadszarpnąć nasze zdrowie?

– Jeśli jesteś rekreacyjnym rowerzystą, albo dojeżdżasz na rowerze do pracy, raczej Cię to nie dotyczy. Sprawa ma się znacznie gorzej z kolarzami amatorami, którzy na rowerze spędzają powyżej ośmiu godzin tygodniowo.

Dlaczego?

– Domeną wielu kolarzy amatorów jest nieodparta chęć naśladowania zawodowców. Ich świat wygląda jednak zupełnie inaczej – kolarstwo jest dla profesjonalnych kolarzy ich fachem, za który są wynagradzani, a wszystko czego potrzebują do wykonywania swojej pracy otrzymują od swojej ekipy. Dodatkowo otoczeni są sztabem ludzi: dyrektorzy sportowi, masażyści, trenerzy, mechanicy, fizjoterapeuci, lekarze, dietetycy, etc., którzy dbają o logistykę, sprzęt i zdrowie. Zawodnikom pozostaje skupić się na treningach i regeneracji.

1_ap6i9530

A u amatorów?

– Dla nich kolarstwo jest ich hobby, a nie pracą. To oznacza ok. 40h dodatkowego obciążenia w tygodniu na wykonywanie obowiązków zawodowych. Do tego dochodzi przeważnie odrobinę więcej prac domowych oraz organizacja swojego hobby, gdzie kolarz wciela się w rolę nie tylko sportowca, ale też dyrektora sportowego, mechanika i masażysty. Łatwo zgadnąć, że czasu na odpowiednią regenerację po prostu nie starcza, a zaburzenia w balansie trening-odpoczynek to prosta droga do kontuzji przeciążeniowych, spadku odporności oraz nastroju.

Co jeszcze?

– Naśladownictwo nie kończy się tylko na pokusie realizacji podobnych – jak zawodowcy – planów treningowych. Pościg technologiczny jest równie zacięty, bo każdy chce jeździć na najlepszym sprzęcie, takim jak dla zawodowców. Bo „najszybszy”, „najsztywniejszy”, itd. To prawda, ale to sprzęt specjalistyczny, który często jest zbyt wymagający dla amatora i w dłuższej perspektywie lepsze osiągi sprzętu, kompensowane mniejszą wygodą użytkownika, mogą odbić się na zdrowiu.

1_aq3i7381

Cztery główne grzechy kolarzy-amatorów, przed którymi ostrzega dr Kosielski:

Sprzęt ważniejszy niż ciało

Zazwyczaj pierwsze kroki większości amatorów skierowane są w kierunku najlepszego, najlżejszego sprzętu zamiast chęci analizy stanu wyjściowego swojego ciała. Przykład: zacięta walka o odchudzenie roweru o 100 gramów przy sporej nadwadze samego kolarza lub niezliczone godziny spędzone na wyborze wymarzonej maszyny, a brak czasu na konsultację z lekarzem/fizjoterapeutą i podstawowe badania.

Zabójcze obciążenia treningowe

Gdyby przeliczyć normalny etat na obciążenia treningowe, to w zasadzie na kolarski trening nie pozostaje zbyt wiele miejsca, nie wspominając nawet o regeneracji. Mimo to wielu amatorów próbuje realizować plany zbliżone do tych, według których trenują zawodowcy. To krótka droga do przemęczenia i przetrenowania.

1_ap6i9733

Zbyt ambitne plany startowe

Życie sportowca wygląda świetnie z poziomu social mediów. Fajnie jest pochwalić się zdjęciem z amatorskich zawodów co tydzień z innego miejsca i poczuć się tym „sportowcem” chociaż przez chwilę. Łatwo jednak wpaść w pętlę nakręcających się oczekiwań i początkowo rosnącej formy. Lepiej zaplanować mniej startów i przygotować się do nich w bardziej zrównoważony sposób. 35-40 dni startowych w sezonie w kategorii 45+ i dwoma etatami na co dzień na dłuższą metę zdrowia nie zapewni.

Pozorne oszczędności

Wielokrotnie spotykam się z amatorami, których kaski wyglądają jakby przeszły już niejedno, karbonowe sztyce czy kierownice mają już po kilka dobrych lat i kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, a pęknięcia na ramie to na pewno „tylko lakier”. Takie pozorne oszczędności to nic innego jak ryzykowanie własnym zdrowiem i życiem. Kask powinniśmy wymieniać już po jednym upadku, a karbonowe elementy co ok. 2 lata – w zależności od stopnia użytkowania.

Podsumowując, warto zrewidować swoje plany startowe i cele w nadchodzącym sezonie, zabezpieczając przy okazji odpowiedni czas na pełnowartościową regenerację pomiędzy treningami. Wybierz sprzęt, który da Ci satysfakcję i przyjemność z jazdy, a nie tylko ból pleców, nadgarstków i karku w nagrodę za 0,1 km/h wyższą średnią. Zaoszczędzone pieniądze przeznacz na odpowiednią diagnostykę i profilaktykę medyczną! Chcesz naśladować zawodowców? Pamiętaj – oni podlegają rygorystycznemu programowi badań. Nie oszczędzaj na bezpieczeństwie i nie ryzykuj własnym zdrowiem i życiem!

 

 

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie! Psst... Ocenisz nasz artykuł? 😉

4.8 / 5. 4

Katarzyna Marczyńska (Wszystkie wpisy)

Z Bieganiem jestem od 2007 roku i wtedy zaczęłam biegać, pokonałam pierwszą połówkę i maraton w Warszawie. Teraz mam na koncie 10 maratonów, kilka biegów ultra, triathlonów i swimrun. Ciągle jestem „w biegu”, lubię aktywne spędzanie czasu. Pływanie to moja pasja, a rower daje mi poczucie wolności i możliwość przemieszczania się – w ten sposób naturalnie wciągnęłam się w triathlon. W Bieganiu zajmuję się reklamami, materiałami PR, testami i innymi sprzętowymi sprawami. Lubię kuchnię vege i czasem też skrobnę coś na ten temat.

guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Uwagi
Zobacz komentarze
0
Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Zostawisz komentarz?x