Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt
Asics Gel Fuji Attack 4 – test butów
Fot. Jarosław Sekuła
Asics to jedna z najbardziej rozpoznawalnych biegowych marek. Firma wielce zasłużona w dzisiejszych czasach wcale nie ma łatwo. Konserwatywne podejście do butów biegowych sprawia, że część potencjalnych klientów zrezygnowało z ich produktów. Czwarta odsłona modelu Gel Fuji Attack zrywa jednak z tym wizerunkiem.
Asics kojarzony jest głównie ze sztywnymi, dość ciężkimi butami, czyli tak zwanymi żelazkami. Oczywiście producent z Japonii ma w swojej ofercie modele startowe, ale najbardziej jest znany z takich modeli jak Cumuls, Nimbus czy Kayano, czyli modeli wręcz znienawidzonych przez entuzjastów lekkości, elastyczności, nie mówiąc już o fanach biegania naturalnego i minimalizmu. Co prawda Asics wprowadzał modele, które miały nawiązywać do naturalizmu, ale był to tylko pseudo naturalizm. Były to tak naprawdę lekko odchudzone i obniżone klasyczne buty, które owszem jak na Asicsa może i były naturalne, ale na tle konkurencji wypadały – delikatnie mówiąc – blado. Buty terenowe, za wyjątkiem tych startowych, również były żelazkami, ale model Fuji Attack 4 wyłamuje się ze starej szkoły. Tak naprawdę biegając w nich ciężko uwierzyć, że to Asics, choć wygląd jednoznacznie na to wskazuje.
Fot. Jarosław Sekuła
Cholewka
Buty są bardzo mocno zabudowane. Przewiewna siatka znajduje się w zasadzie tylko z przodu i to w górnej części. Boki mają ledwie symboliczną wstawkę z przewiewnego materiału, reszta to tworzywo przypominające sztuczną skórę. W rezultacie wentylacja nie jest najlepsza. W zimowych warunkach takie rozwiązanie sprawdza się bardzo dobrze. Nie jest zimno, boki tak łatwo nie przemakają, a siatka z przodu spokojnie daje sobie radę z odparowaniem mniejszej niż latem ilości wilgoci. Co prawda nie miałem okazji używać butów w czasie ciepłych dni, ale już przy plus 5 stopniach Celsjusza jest w nich po prostu ciepło i nie czuć też hulającego w środku wiatru. Po przesiadce na bardziej siatkowe buty od razu czuć różnicę. Szczerze mówiąc, obstawiam, że latem w nich będzie bardzo ciepło.
Zabudowanie materiałami przypominającymi skórę ma jednak także swoje plusy. Mocniejsza cholewka całkiem dobrze trzyma stopę. Buty są obszerne, pasują na szeroką stopę i mają bardzo dużo miejsca dla palców, ale mimo wszystko środek stopy jest poprawnie trzymany. Co prawda na ciężkich, stromych zbiegach stopa się lekko przemieszcza, ale jak na tak dużą ilość miejsca (szczególnie dla palców) trzymanie raczej zaskakuje na plus niż rozczarowuje. Należy jednak od razu zaznaczyć, że na wymagające górskie trasy trzymanie powinno być nieco lepsze, szczególnie pewne niedostatki odczuwa się, gdy zbieg jest szybki, a teren stromy, ale też nie wydaje się, że ten model był projektowany pod kątem niezwykle trudnego terenu. W łatwiejszym terenie wszystko jest w porządku, jest dużo miejsca, a stopa siedzi jak trzeba i spokojnie można biegać bardzo długie dystanse.
Niezwykle oryginalne sznurowanie. Fot. Jarosław Sekuła
Trudno stwierdzić, jaką zasługę w trzymaniu stopy ma nowy system sznurowania. Wydaje się, że raczej niewielką, ale system z całą pewnością jest oryginalny. But co prawda posiada dziurki, przez które w większości butów przechodzą sznurówki, ale w Fuji Attack przez te dziurki przechodzi cienki repik i dopiero do tego repika mocowane są sznurowadła. Kolejny plus dla butów za kieszonkę na sznurówki. Nie wiem, czemu nie jest to standardem, ale ten kawałeczek materiału sprawia, że można zapomnieć o sznurówkach.
Podeszwa
Nie jestem fanem Asicsa. Owszem, posiadam kilka par butów tego producenta, ale są to lekkie model startowe oraz kolce, więc po rozpakowaniu paczki złapałem się za głowę. Pomyślałem, że to kolejny toporny twór rodem z Japonii, w którym trzeba będzie się męczyć – szczególnie podeszwa przypominała tę zastosowaną w zimowych kolcach Fuji Setsu. Po wzięciu buta do ręki jednak przeżyłem szok. Buty mimo wysokiego profilu i olbrzymiej ilości pianki są elastyczne niemal jak buty Inov-8. Trudno w to uwierzyć, ale Asics zrobił buty, które mają bardzo dużo amortyzacji, ale nie mają wmontowanej deski. Z modelu Kayano czy Kinsei śmiałem się, że mimo że są to biegowe buty szosowe, to są na tyle sztywne, że można do nich raki zamocować i łącznikom nic się nie stanie. Fuji Attack 4 są tak elastyczne, że założenie raków w mig skończyłoby się połamaniem lub pogięciem łączników. Aby zgiąć podeszwę w dłoniach, nie potrzeba niemal żadnej energii. W czasie biegu naprawdę trudno uwierzyć, że są to Asicsy.
Fot. Jarosław Sekuła
Amortyzacja jest w dalszym ciągu na wysokim poziomie. Biega się bardzo komfortowo, buty nie są przesadnie miękkie, jest przyjemnie, ale pianka nie zapada się. Izolacja od podłoża ze względu na samą ilość pianki jest dość duża, ale brak usztywnienia sprawia, że czucie mimo wszystko jest przyzwoite. Nie da się wyczuć co prawda, czy rozdepczemy pająka czy może żuczka, ale gdy nadepniemy na szyszkę czy korzeń, to już z pewnością się o tym dowiemy. Buty nie wydają się specjalnie dynamiczne, są raczej kapciowate, ale biega się w nich bardzo wygodnie, dlatego są świetne na codzienne treningi w lesie.
Obszerne wnętrze wraz z dobrą amortyzacją sprawiają, że długie biegi są olbrzymią przyjemnością, tym bardziej, że stopa nie jest ograniczana. Nie są to buty na starty czy na poważne biegi, ale dają radość, gdy po prostu wyjdzie się pobiegać – i to niezależnie od dystansu. To połączenie amortyzacji i swobody pracy stopy jest dla mnie znakomite. Mało jest butów łączących te dwie cechy, zazwyczaj but z większą ilością amortyzacji jest sztywny, a te elastyczne wyglądają jak naleśnik.
Fot. Jarosław Sekuła
Bieżnik
Cholewka nie zachęca do biegania po dużych stromiznach, a podeszwa tylko utwierdza w przekonaniu, że w poważne góry lepiej zabrać coś innego. Bieżnik, mimo że całkiem wysoki, nie zapewnia przyczepności w błotnistym czy grząskim terenie. Nie mówię tu o takim błocie, jakie było na Łemkowynie, ale nawet większe błoto w mazowieckich lasach czy liście na ścieżce potrafią wprowadzić w poślizg. Na kamieniach czy skałach jest całkiem dobrze, podobnie na szutrze, ale tam, gdzie przyczepność ma się opierać na wgryzaniu w teren, podeszwa nie daje sobie rady. Klocki bieżnika są po prostu za duże i nie dają przyczepności.
Bieżnik sprawdza się w zwykłym lesie, na polnych drogach czy twardych ścieżkach pozbawionych błota, jak np. w Sudetach, ale już na bardzo stromych ścieżkach trzeba zachować ostrożność. Na ubitym śniegu również nie jest najlepiej i buty potrafią nieco odjechać. Podeszwa nie jest agresywna, ale pasuje do charakteru buta, nie są to bowiem buty na górskie wyrypy, lecz do codziennego biegania, do wygodnego tłuczenia kilometrów w łatwiejszym terenie, a nie na błoto i zbiegi, gdzie uda jęczą z bólu.
Fot. Jarosław Sekuła
Podsumowanie
Asics Gel Fuji Attack 4 odcięły się od konserwatywnego wizerunku marki. Są to buty wykonane według nowej szkoły. Są niesamowicie elastyczne, pozbawione masy plastików, usztywnień i mnóstwa cudownych systemów. Są bardzo wygodne, nie ograniczają pracy stopy, wręcz wydają się stworzone w duchu biegania naturalnego. Mimo że są to buty trailowe, ich przeznaczeniem jest łatwy teren typu lasy czy polne drogi
czy ścieżki. Można je zabrać w góry, ale w takie, gdzie nie ma za dużo błota, a podłoże należy do tych twardszych, bowiem w grząskim terenie buty polegną.