U rekordzisty świata w biegu na 400 m Wayde’a Van Niekerka stwierdzono zakażenie koronawirusem. Reprezentant Republiki Południowej Afryki miał właśnie rozpocząć tegoroczny sezon, gdy dowiedział się o chorobie. To oznacza, że jego przerwa w starach jeszcze się wydłuży.

Wayde Van Niekerk to jedna z większych gwiazd lekkoatletyki ostatnich lat. W 2016 r. został mistrzem olimpijskim w biegu na 400 m, bijąc jednocześnie rekord świata legendarnego Michaela Johnsona. Do złamania niewyobrażalnej bariery 43 sekund na 1 okrążenie stadionu zabrakło mu zaledwie 4 setnych części sekundy. W 2017 r. potwierdził wysoką formę zostając mistrzem świata w biegu na 400 m i wicemistrzem w biegu na 200 m.

Niestety, od 2 sezonów Van Niekerk zmagał się z pasmem kontuzji i problemów zdrowotnych, przez co zupełnie w latach 2018 i 2019 praktycznie nie startował. Kiedy wydawało się, że w sezonie 2020 wróci na światowe areny, na drodze stanęła pandemia koronawirusa, za sprawą której odwoływano kolejne imprezy sportowe.

W końcu świat zaczął oswajać się z COVID-19 i na początku sierpnia reprezentant RPA miał wystartować w mityngu w Trieście. Zawodnikom wykonywano testy na obecność wirusa i okazało się, że Van Niekerk jest zakażony SARS-CoV-2. Oczywiście nie dopuszczono go do startu i musi przejść kwarantannę. Dobra wiadomość jest taka, że sam zawodnik twierdzi iż czuje się dobrze i nie ma żadnych objawów choroby.

Zarówno biegacz, jak i jego menedżer nie wiedzą, jak mogło dojść do zakażenia. Jak utrzymują, w ojczyźnie trenowali w odosobnieniu, również po przylocie do Włoch mieli przebywać wyłącznie w hotelu, gdzie całe piętro zostało przeznaczone tylko dla nich oraz na stadionie, gdzie realizowali treningi.

Rekordzistę świata w biegu na 400 m czeka teraz co najmniej 14 dni kwarantanny, a następnie kolejne testy. Dopiero po dwukrotnym negatywnym wyniku testu Wayde Van Niekerk będzie mógł wrócić do rywalizacji.