[h6]Pigułki formy. Fot. Istockphoto.com[/h6]

[h2]Już wkrótce na rynku może pojawić się tabletka, która będzie powodowała efekty podobne jak stosowanie wysiłku fizycznego. To szansa dla leniwych, ale czy naprawdę nie będzie trzeba trenować dla osiągnięcia formy?[/h2]

O pracach nad pigułką wysiłku pisze brytyjski “Daily Mail”. Eksperymenty trwają na co najmniej kilku uniwersytetach na świecie, m.in. w Chinach i Kanadzie. Istnieje kilka obiecujących związków chemicznych, powodujących różne efekty. Niektóre stymulują wzrost włókien mięśniowych, inne działają na naczynia krwionośne w mięśniach lub tkankę tłuszczową. Wszystkie działają na poziomie komórkowym i podobno nie mają efektów ubocznych. Teoretycznie powodowałyby więc podobne efekty jak długotrwały wysiłek fizyczny.

W praktyce nie jest już tak różowo. Wiele zysków treningowych pochodzi z samego fizycznego kurczenia się i rozkurczania mięśni oraz uderzeń o podłoże. Powoduje to lepszy przepływ krwi oraz zwiększenie fizycznej odporności włókien mięśniowych. Co więcej, efekt treningowy jest wielokierunkowy i dotyczy wszelkich możliwych układów w ciele: od oddechowego i krwionośnego po nerwowy. W przypadku pigułek efekty byłyby znacznie bardziej izolowane i pojedyncze. Aby uzyskać kompleksowy efekt, należałoby łykać całą garść tabletek.

Mimo wszystko świat sportowy dostrzega potencjał tkwiący w tabletce formy. Dwa ze związków, nad którymi prowadzone są badania trafiły już na listę środków dopingowych, zakazanych w wyczynowym sporcie.