Jesteś tu? Polub nas!

Dołącz do nas i zgarnij więcej - z okazji 20-lecia Magazynu Bieganie czekają na Ciebie konkursy z nagrodami: pakiety startowe, sprzęt i nie tylko.

TRI: Trening Triathlon

Jak poprawić słabe bieganie w triathlonie?

bieganie triathlon

Przede wszystkim należy zdefiniować, czym jest to „słabe” bieganie. Czy „słabość” wynika z niedostatków szybkościowych, wytrzymałościowych, tempowych czy innych lokowanych w sferze motoryki, czy może jest niedostatkiem sfery psychicznej, wynikającej z przeszacowania potencjalnego rozwoju własnego organizmu i dążenia do wygórowanych wyników.

Przy słabej motoryce z reguły każdy doświadczony sportowiec będzie wiedział, gdzie znajdują się jego braki. Przy ocenie nazbyt wybujałych ambicji często nieodzowna jest pomoc z zewnątrz, gdyż rzadko umiemy spojrzeć na siebie chłodno, logicznie i krytycznie. Czy „słabe” bieganie jest adekwatne do planowanego, docelowego wysiłku? Bo nie można się zadręczać „słabym” maratonem w zawodach ironmanowych, gdy nadchodzący sezon ma być poprawą wyniku na dystansie olimpijskim. I najważniejsze, czy „słabe” bieganie jest tak określone przez amatora, często weterana (wiekowo, wg klasyfikacji) czy przez zawodnika sportu kwalifikowanego? Dobra wiadomość jest taka: każdy z przytoczonych niedostatków można poprawić, i to zarówno przy brakach w jednej sferze, jak i niedostatkach zespolonych. Ponieważ niecierpliwego czytelnika interesuje gotowy przepis, oto i on, a raczej one, bo przytoczę dwa przypadki: triathlon na dystansie olimpijskim, triathlon na dystansie długim (226 km), tym bardziej, że każdy z nich wymagać będzie akcentu na inną cechę motoryczną. Założenie jest następujące: poprawić „słabe” bieganie chce amator, debiutant tegoroczny lub dopiero przyszłoroczny. Jest jeszcze jeden czynnik, który dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę i wykluczyć go z dalszego opisu. To „słabe” bieganie wynikające z braku przygotowania i skutkujące załamaniem zakładanego tempa biegu już na samym początku, zaraz po zmianie T2. Na to jest jedna rada – trening łączony: jazda na rowerze + bieganie.

„Słabe” bieganie na dystansie olimpijskim

Cały wyścig trwa 2 godziny, amatorowi zajmuje około trzech godzin. Bieg jest na dystansie 10 km, zaraz po dość mocnej, grupowej jeździe, i jest dość morderczy. Po jeździe na progu beztlenowym lub przekroczywszy go przychodzi czas na bieg, który odbywa się w podobnych warunkach energetycznych. Dominującą cechą jest wytrzymałość tempowa. Przebiegnięcie 10 km w zadanym tempie przeniesie amatora w obszar przemian beztlenowych i to dość szybko. To będzie początek końca. By poprawić swoje osiągnięcia, niecierpliwy amator powinien sięgnąć po niezbyt lubiane i dość wyczerpujące, a dla nieprzygotowanego organizmu o słabym zabezpieczeniu siłowym mocno kontuzjogenne środki treningowe, bazujące na mechanizmach beztlenowych, czyli różnego rodzaju interwały na odpowiednich dystansach oraz dłuższe odcinki o właściwie dobranej długości, czasie przerwy i liczbie powtórzeń (klasyczna wytrzymałość tempowa). Cierpliwy amator realizuje swoje zadania w ramach ekstensywnego rozwoju wytrzymałości, która przynosi poprawę średniej prędkości na dystansie. Korzysta wtedy z biegu na progu (tzw. drugi zakres, wyznaczony próg przemian beztlenowych jest górną, nieprzekraczalną granicą), wybiegań pierwszozakresowych, stosuje bieg z narastaniem prędkości i w ramach OWB (ogólnej wytrzymałości biegowej) korzysta z różnorakich środków zmiany tempa wymuszonych terenem lub podyktowanych założeniem treningowym.

tri_bieganie2

Wyścig na dystansie długim (226 km)…

… najlepszym zajmuje około 8 godzin, amatorowi od 12 do 16 lub nawet jeszcze dłużej.  Na koniec przewidziany jest bieg maratoński i jest to bieg po długiej jeździe w warunkach tlenowych. Sam bieg będzie realizowany podobnie. Dominującą cechą jest wytrzymałość. Pierwszorzędne też znaczenie nabierają cechy wolicjonalne, odporność na ból, a także przyjęta strategia nawadniania i odżywiania. Tak jak i przy samym maratonie. Dokonam dalszego założenia (jak widzicie, robi się to mocno skomplikowane): „słabe” bieganie jest tylko niedostatkiem motorycznym. Koniec, kropka.

Możliwa recepta poprawy słabego biegania: w początkowym okresie amatorskiej kariery jest to budowanie objętości, podobnie jak w przypadku biegaczy maratońskich. Absolutnie nie ma potrzeby pracować nad szybkością, specjalnym tempem, męczyć się z interwałami. Wybiegania 20-kilometrowe i dłuższe w pierwszym zakresie, klasyczne LSD z objętością wynoszącą ok. 180 minut, wybiegania w tempie maratonu, w pierwszym sezonie powinny okazać się wystarczające. Bieg maratoński podczas zawodów ironmanowych jest ok. 15-20% wolniejszy niż bieg podczas samodzielnego maratonu; łatwo policzyć, że jeśli życiówka z ostatnich sezonów wynosi 3:30 (tempo 5 min/km), to prawdopodobny będzie wynik ok. 4 godzin, a to już nie jest wymagające tempo biegu. Należy przy tym pamiętać, że wybiegania te czasami trzeba połączyć z długą jazdą, np. 120 km na rowerze + 25 km biegu w tempie maratonu. W kolejnych sezonach czerpie się z jazdy na rowerze jako podstawy kształtowania  wytrzymałości, a biegowe jednostki treningowe nabierają innego charakteru.

Dariusz Sidor, „Bieganie”, Bieganie, grudzień 2012

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie! Psst... Ocenisz nasz artykuł? 😉

0 / 5. 0

guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Uwagi
Zobacz komentarze
0
Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Zostawisz komentarz?x