Jesteś tu? Polub nas!

Dołącz do nas i zgarnij więcej - z okazji 20-lecia Magazynu Bieganie czekają na Ciebie konkursy z nagrodami: pakiety startowe, sprzęt i nie tylko.

Czytelnia Felietony

Urlop od biegania, czyli rzecz o nazywaniu

rys. Michał Romański

rys. Michał Romański

[h6]Rys. Michał Romański[/h6]

Nie bez kozery po głównym starcie sezonu powinno się zrobić roztrenowanie – wygłosiłam błyskotliwą myśl. Siedzieliśmy w studio radiowej Czwórki w doborowym towarzystwie i w audycji, nomen omen, „Czwarty bieg” zniechęcaliśmy ludzi do biegania. Serio. Audycję prowadził Piotr Galus, a w studio byli też dyrektor Fundacji Maratonu Warszawskiego, szef największego maratonu i półmaratonu w Polsce, naczelny magazynu „Bieganie” Marek Tronina i trenerka-biegaczka Weronika Zielińska. Oraz ja. Która na co dzień pisze o tym, jakie bieganie jest fajne i że warto biegać.

Bo warto. Ale czasami też warto zrobić od biegania przerwę. Taka przerwa może być bardzo inspirująca. Można na przykład przeczytać kilka lektur na temat treningu i spróbować zacząć od nowa albo z nowym pomysłem. Można się spotkać ze znajomymi i pogadać. Także o bieganiu. Można poszukać sobie nowego celu biegowego.

A można też całkiem inaczej. Można na dwa-trzy tygodnie zapomnieć o bieganiu. Poczytać inne książki, iść na basen albo na lekcję tańca brzucha, umówić się na zaległe plotki z koleżanką, która akurat nie biega, a zamiast 30-kilometrowego wybiegania w weekend zafundować sobie dzień w spa.

Można też czas bez biegania spędzić na czytaniu cudzych blogów, podczytywaniu w serwisach społecznościowych najnowszych wiadomości o tym, jak inni biegają, siedzieć i obgryzać paznokcie z żalu i ze złości.

Wiele zależy od tego, jak sobie tę przerwę nazwiemy. Możliwości jest kilka.

Możemy na przykład wziąć urlop od biegania. I ten akurat nie musi mieć nic wspólnego z rzeczywistym urlopem, ale już sama nazwa kojarzy się dobrze. Wiadomo, na urlopie odpoczywamy, wychodzimy poza utarty schematy codzienności, zachowujemy się trochę nienormalnie. Urlop od biegania może być całkiem przyjemny i oznaczać, że wrócimy po nim pełni sił, zapału, nowej energii. Urlop bierzemy wtedy, kiedy chcemy, kiedy nam to pasuje, choć planujemy go z pewnym wyprzedzeniem i dość starannie, żeby go jak najlepiej wykorzystać. Na takim urlopie, jak na prawdziwych wakacjach, możemy sobie zafundować jakieś miłe spa, dobrą książkę, spotkanie z przyjaciółmi, którzy nie biegają – wszystko co sprawi nam frajdę, a nie mieści się na co dzień w dzienniczku treningowym. A ponieważ wszystko, co dobre, kończy się za szybko, więc taki biegowy urlop też szybko mija – i wracamy na biegowe ścieżki z nowymi siłami.

Gorzej, kiedy czeka nas… post biegowy. Bo słowo post niesie ze sobą bagaż wyrzeczenia się czegoś przyjemnego, odmawiania sobie przyjemności, umartwiania się. Czyli niby mogę, i nawet chcę, ale z powodu jakichś wyższych celów – nie biegam. Dla osoby uzależnionej od biegania taki biegowy post może być trudny do zniesienia. Ale post zazwyczaj służy zdrowiu – i temu fizycznemu, i duchowemu. Oczyszcza ciało i umysł. I – podobnie jak  urlop – pozwala naładować akumulatory nową energią. Post ma to do siebie, że nawet jeżeli dłużej trwa, to zawsze jest ograniczony w czasie. I można go sobie zaplanować. Chyba że są inne okoliczności, które nas do niego zmuszają (taka na przykład niestrawność). Uwaga! Post może być dobrym wytłumaczeniem na przerwę w okresie startowym. Z siłą wyższą nikt nie dyskutuje.

Najbezpieczniejszym tłumaczeniem wobec innych biegaczy jest „roztrenowanie”. Brzmi wystarczająco specjalistycznie, żeby pokazać swoją wiedzę teoretyczną i zarazem biegowy rozsądek. Z góry dokładnie zaplanowane – po głównym starcie sezonu, trzy-cztery tygodnie, które można spędzić na basenie, w crossfitowym boksie albo na zajęciach z tańca orientalnego. Jednym słowem – ruszając się, ale w sposób nieco odmienny niż na co dzień. Takie roztrenowanie służy regeneracji i odpoczynkowi oraz nabraniu sił i znalezieniu nowych bodźców i motywacji na kolejny sezon. Uwaga! Mówienie, że masz roztrenowanie na miesiąc przed kluczowym startem – zdradzi Twoją ignorancję. Lepiej wtedy mówić o poście.

Pauza. Określenie w bieganiu używane rzadko. Pauzować to można za różne kartki, a te w bieganiu zdarzają się nader rzadko. Pauza może oznaczać krótką niezaplanowaną przerwę spowodowaną przez okoliczności zewnętrzne, ale właściwie bez wpływu na dzienniczek treningowy i osiągnięcia (pilne zlecenie od szefa, niegroźne skręcenie kostki na trasie, niezapowiedziana wizyta teściowej). Po pauzie normalnie wracamy na biegowe ścieżki, starając się jednak nie nadrabiać treningów wstecz.

Przerwa z powodu kontuzji. Najgorsza odmiana. Przychodzi nagle, bez zapowiedzi, i na ogół trudno przewidzieć, ile potrwa. Bieganie wtedy może sprawiać ból – fizyczny i ten płynący ze świadomości, że coś nas omija. Od postu różni się najczęściej nieprzewidywalnym okresem trwania i stopniem uszczerbku na zdrowiu. Wbrew pozorom przerwa na kontuzję może być wykorzystana przez organizm na odbudowę sił i środków – i po kontuzji wracamy silniejsi (choć czasem trochę wolniejsi).  Warto ją wykorzystać na ćwiczenie innych partii mięśniowych. To pozwoli na ujście kumulującej się energii i przyspieszy powrót na ścieżki.

Nazwa ma znaczenie, bo określenie, z którym rodzajem przerwy mamy do czynienia, pozwala nam dobrać właściwe środki radzenia sobie z nią.

Ale na razie w kalendarzu zostało 27 dni do 36. PZU Maratonu Warszawskiego. Nie ma mowy o żadnych przerwach. Można tylko lekko zaciągnąć hamulec i powoli przechodzić do szlifowania. Tej formy, którą potem trzeba będzie roztrenować.

I mam nadzieję, że tak bardzo nie zniechęciliśmy do tego biegania!

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie! Psst... Ocenisz nasz artykuł? 😉

0 / 5. 0

Anna Pawłowska-Pojawa (Wszystkie wpisy)

Z wykształcenia, zawodu i zamiłowania - specjalistka od komunikowania. Ale z prawdziwą pasją mówi (i pisze) o bieganiu. Autorka bloga 'Ania biega'. Biegaczka-amatorka z ambicjami. Specjalizacja: ulicznica. Fanka planów treningowych. Umiarkowana gadżeciara. Przeciwniczka koedukacyjnych szatni. Eksperymentuje (udanie) z dietą wegańską.

guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Uwagi
Zobacz komentarze
0
Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Zostawisz komentarz?x