Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Uporczywe skurcze mięśni na długich dystansach
Fot. shutterstock.com
Skurcze to zmora zawodników startujących na długich dystansach. Przygotowujemy się wiele miesięcy, dbamy o każdy szczegół na naszej drodze do upragnionego wyniku, lecz gdzieś z tyłu głowy czai się zawsze obawa przed nieprzewidzianym problemem na trasie.
Problem jest nie tylko nieprzewidywalny, lecz także trudny do uniknięcia. Choć objawy opisane są na wszystkie możliwe sposoby, to skutecznych metod na uniknięcie kłopotów jest znacznie mniej.
Najczęściej przyczyny upatruje się w odwodnieniu oraz deficycie elektrolitów. Według tej teorii upał i duża wilgotność w znacznym stopniu pomagają w osiągnięciu stanu podwyższonego ryzyka skurczy. Kłopot jednak w tym, że – według wielu badań – pojawiają się one również u osób nie mających problemów z właściwym poziomem wody w organizmie ani obniżonym poziomem elektrolitów. Co więcej, problemy te spotyka się także u osób nienarażonych na wpływ wysokich temperatur, a nawet bez podwyższonej temperatury ciała, towarzyszącej intensywnym ćwiczeniom.
Poszukiwania skierowano więc w inną stronę, skupiając się na obserwacji mięśni ud, łydek oraz pośladkowych, szczególnie narażonych na skurcze. Postawiono hipotezę, że lokalne zmęczenie długo i intensywnie używanych mięśni powoduje zakłócenia w ich prawidłowym funkcjonowaniu. To rodzaj krótkich spięć występujący w przemęczonych włóknach i nerwach nimi sterujących. Potwierdzeniem mogła być również obserwacja podwyższonej aktywności impulsów nerwowych w przemęczonych mięśniach, również w stanie spoczynku.
British Journal of Sports Medicine dostarczył kolejnych argumentów na poparcie tych tez w swoim badaniu z 2011 roku, obejmującym 200 triathlonistów. Znaleziono istotną korelację pomiędzy tempem i intensywnością a częstością występowania skurczy u zawodników biorących udział w zawodach na dystansie Ironman. Okazało się, że u osób, które narzucały sobie zbyt wysokie tempo, przekraczające realne założenia, problemy pojawiały się znacznie częściej. Zawodnicy starający się utrzymać w zakresie swoich typowych prędkości mieli o wiele mniej powodów do zmartwień.
Zaobserwowano również, że skurcze pojawiały się częściej u osób podchodzących do zawodów w stanie przemęczenia lub niedostatecznej regeneracji – co również stanowi wsparcie dla teorii związanej z ponadprzeciętnym zmęczeniem mięśni podatnych na ten problem.
W innych badaniach zwrócono także uwagę na korelację związaną z pojawianiem się objawów w rejonach niedawno przebytych kontuzji. Tkanki miękkie w tych miejscach, będąc w fazie odbudowy, są mniej odporne na zmęczenie, co może powodować ich nadmierne forsowanie, nawet podczas dość łagodnych treningów.
Obrońcy wymienionych koncepcji zwracają uwagę na lokalne umiejscowienie występowania skurczy u zawodników, co nie jest przecież związane z poziomem nawodnienia czy bilansu elektrolitycznego. Również rozciąganie – częsty sposób na pozbycie się dotkliwego bólu – nie ma wpływu na ilość wody w organizmie.
Sądzę, że w walce ze skurczami nie osiągnęliśmy jeszcze całkowitego zwycięstwa. Teorie wciąż się zmieniają. Warto jednak, poza standardowymi metodami skupiającymi się na odpowiednim nawodnieniu i odżywianiu, rozważyć nieco mniejszą intensywność startu w przypadku osób, którym omawiany problem doskwiera szczególnie często.