
fot: www.sportografia.pl
www.aktywer.pl
Błażej Brzeziński będzie pierwszym polskim biegaczem elity mężczyzn (w poprzednim tygodniu również w Japonii startowała Izabela Trzaskalska), który wystartuje na królewskim dystansie w 2018 r. Ponieważ ma już wypełnione minimum na Mistrzostwa Europy (rezultat Brzezińskiego z 39. PZU Maratonu Warszawskiego to 2:11:27, minimum PZLA to 2:13:30), które w sierpniu odbędą się w Berlinie, startuje bez szczególnej presji, jeśli chodzi o czas na mecie. Z tego powodu będzie mógł skupić się na rywalizacji o miejsca, a we wrześniu w Warszawie pokazał, że w tym elemencie jest mocny. W Japonii na pewno będzie z kim się ścigać – Polak ma 8. życiówkę w stawce, na dodatek Kraj Kwitnącej Wiśni znany jest z tego, że mało znani lokalni zawodnicy potrafią zaskoczyć i postraszyć bardziej utytułowanych biegaczy. Dość powiedzieć, że są tam rozgrywane takie biegi, w których wynik 1:05 w półmaratonie nie wystarcza do tego, by znaleźć się w pierwszej 100 na mecie! Obok Brzezińskiego na starcie pojawi się m.in. Ugandyjczyk Abraham Kiplimo, który w 2014 r. odniósł już tryumf w tej imprezie. Zapowiadają się zatem niemałe emocje.
Sam bieg Beppu-Oita ma długą historię – pierwsza edycja odbyła się w 1952 r. na trasie o długości 35 km. Od 1953 r. w ramach tej imprezy rozgrywany jest maraton. Pod względem poziomu nie należy do najszybszych na świecie, chociaż w 1963 r. Toru Terasawa ustanowił najlepszy wówczas wynik maratoński w historii (2:15:16). W ostatnich latach, kiedy rekord globu na królewskim dystansie jest o ponad 12 minut lepszy, do zwycięstwa w biegu Beppu-Oita wystarczają czasy rzędu 2:09-2:10. Rekordzistą trasy tego biegu jest słynny Yuki Kawauchi, który w 2013 r. osiągnął czas 2:08:15. W historii imprezy mamy również polski akcent – zwycięzcą edycji rozgrywanej w 1990 r. był Bogusław Psujek (2:11:56).
Start biegu nastąpi w niedzielę 4 lutego o godz. 12:00 czasu lokalnego. W Polsce będzie wówczas 4:00. Transmisja online ma być dostępna pod linkiem: rkb.jp/streaming/betsudai2018.
bardzo dobry start Błażeja Brzezinskiego-w trudnych warunkach {temperatura 5 stopni} znowu bardzo dobry wynik- 2.12.43 ,główne role odegrali zawodnik z RPA{2.09} i miejscowi Japończycy,Błażej potwierdził że jest obecnie najlepszym polskim maratończykiem -powodzenia w Berlinie na M.Europy!
popełniłem małe faux pas-zamiast ,,miejscowi Japończycy,,miało być ,,miejscowi czyli reprezentanci Japonii,wszyscy wiemy przecież jak wysoki jest poziom biegania półmaratonów i maratonów w Japonii czego i naszym zawodnikom serdecznie życzę i podrawiam
Dobry wynik? Trudne warunki? Przecież tam go zgrzały jakieś no-name-y! Na światowe imprezy (MŚ, IO) to mu ze 3 min. do minimum zabraknie. A z najlepszym polskim maratończykiem, to już przegięcie. Do poziomu Henryka Szosta to mu lata świetlne brakuje.
o, właśnie odezwał się nastepny ,,ekspert,,od maratonu,jak zwykle szkoda czasu na polemikę,B.Brzezinski uzyskał to co najwazniejsze-powtarzalnosc wyniku i coś z tego bedzie,będę kibicował
Może będzie, może nie będzie – tego nie wiem, ale jak nie chce się polemizować, to należy zacząć od przestania wypisywania głupot w stylu najlepszy polski maratończyk, skoro Henryk Szost biega kilka minut szybciej.
pozdrawiam ,,eksperta,,znam trasę we Frankfurcie-biegłem tam i nie można porównywać jej z trasą w Beppu,trasa we Frankfurcie jest o wiele szybsza i płaska ,natomiast na trudnej trasie w Beppu bodajże w 1990 roku wygrał B.Psujek {zwycięzca maratonu berlinskiego} będąc w życiowej formie z wynikiem 2.11,porównywanie czasów musi być relatywne i dlatego w maratonie nie notuje się rekordów świata tylko ,,najlepsze wyniki,,-to tyle odnośnie merytoryki
Taaaa…. (https://www.iaaf.org/records/by-category/world-records)
Tutaj rację ma Pan “fakt” – od 1 stycznia 2004 r. notuje się oficjalnie rekordy świata w maratonie. “Najlepsze wyniki w historii” notowano do 2004 r.: http://www.magazynbieganie.pl/od-prawie-3-do-nieco-ponad-2-godzin-historia-rekordu-swiata-w-maratonie/
proponuję film Barei ,,Miś,,-i cytat:,,Bóg mnie pokarał takim mężem ,on we wszystko wierzy,,gramy chyba w innych ligach,szkoda mojego czasu ,kolejna ofiara wiedzy internetowej,w razie czego mam wolne miejsca w klasach I-IV,-THE END
Proponuję nie tracić czasu i przerzucić się całkowicie na filmy, albo poszukać i podać jakieś argumenty, bo tak faktycznie jest to strata czasu. A tutaj proszę zestawienie pojedynków Brzeziński vs. Szost: http://www.domtel-sport.pl/statystykaLA/head2head/?file=Head2head&NrZawodnika=9548&NrZawodnika2=9571&Submit=. Brzeziński NIGDY nie wygrał z Szostem, ale jasne jest lepszy…
No i dzięki za ostrzeżenie, na pewno będę omijał TE klasy I-IV – zostanę przy Internecie.
niestety nie zrozumielismy się,miałem intencję podzielenia się dobrą informacją o udanym występie naszego niedocenianego maratonczyka a wymiana poglądów poszła nie w tą stronę{dziekuje za informację administratora odnośnie-rekord świata czy najlepszy wynik},decyzja o formule ,,rekord świata wg mnie jest efektem komercji i uproszczenia {bo tak łatwiej się mówi},na logikę:trasy maratońskie nie mają ze sobą nic wspólnego oprócz dystansu,na dobrej trasie w Berlinie ,,robi się ,,spektakle pod publikę bjiąc wielokrotnie ,,rekord świata,ai inne mają marne szanse na dobre wyniki ze względu na specyfikę,tak na marginesie wyników czasowych na wynik danego dnia startowego wpływa wiele czynników niezależnych od zawodnika jak np,wilgotnośc powietrza,cisnienie powietrza ,wysokość npm.,ukształtowanie trasy,tzw,,,zające,,plus stan fizjologiczny organizmu zawodnika w dniu startu{10 minut przed startem nikt tego nie bada}więc osobiscie staram się ocenić dobry start maratonczyka na podstawie tych wszystkich czynników,w związku z tym wszystkim doszedłem do wniosku że dwa dobre starty w przeciągu 4 miesięcy świadczą o AKTUALNIE bardzo dobrej dyspozycji,trzymam kciuki za całą naszą czołówkę i zyczę uzyskiwania limitów na imprezy ME, MŚ,IO i pozdrawiam pana FAKTA i myślę że zrozumie pan moje intencje
co do dywagacji w kwestii rekordu świata czy najlepszego wyniku na świecie, to rzeczywiście tutaj można byłoby toczyć dłuugie rozmowy. Natomiast, jeśli chodzi o występ Błażeja, to przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że wreszcie wrócił na wysoki poziom i jest w stanie biegać powtarzalnie, a to dobry prognostyk. Czy czyni go to najlepszym polskim maratończykiem – znów możemy długo dywagować. Zresztą, jeden z naszych redaktorów się o to pokusił niedawno 🙂 http://www.magazynbieganie.pl/kto-jest-najlepszym-polskim-maratonczykiem-podsumowanie/
super racja,wszelkie statystyki nie mają sensu,:zawsze chciałem mieć radość z polskich sukcesów,tak jak w Debnie w 1986 gdy Niemczak ,,nabiegał,, 2.10 a pierwsza 9-tka zrobiła ,,życiówki,,{byłem w komisji sędziowskiej},jak wtedy gdy w Tokio W.Panfil pokazała światu gdzie jego miejsce,jak w Seulu na IO czołówka światowa ,,czaiła sie,, a na półmetku prowadzili Bebło i Gajdus,jak w 1995 M.Sobańska w Londynie na 35 km spojrzała na zegarek i już wiedziałem że wygra,jak na ME gdy oglądałem ułańską szarżę M.CHabowskiego i medal Shegumo no i wreszcie mistrzowską taktykę B.Brzezinskiego w Warszawie-strach pomyśleć jaki byłby wynik gdyby miał tylu,,zajęcy,, jak mają w Berlinie?..mam nadzieję że jeszcze ktoś z naszej maratonskiej czołówki podejmie próbę uzyskania minimum na ME a potem na IO i trzymam kciuki za powodzenie..