Biegowe wyścigi etapowe – piękne i brutalne
5:59… 6:00, oczy Billa Murraya otwierają się, słychać wesołą muzyczkę w radiu, Dzień Świstaka zaczyna się po raz kolejny i kolejny i kolejny, wydaje się nie mieć końca. Pamiętacie ten film? Ja zdążyłam o nim zapomnieć, ale przypomniał mi go ośmioetapowy wyścig Transalpine Run.