Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
Rekordowy XXXVI Półmaraton Wiązowski – relacja
XXXVI Półmaraton Wiązowski symbolicznie otworzył okres wiosennych półmaratonów w Polsce. Fot. Urząd Gminy Wiązowna
Grad rewelacyjnych wyników posypał się podczas 2 biegów zorganizowanych w ramach XXXVI Półmaratonu Wiązowskiego. Zarówno Wiązowska 5-tka, jak i 36. Półmaraton Wiązowski już teraz mogą kandydować do miana najszybszych biegów w Polsce w całym 2016 r.
Iście wiosenna aura przywitała biegaczy, którzy w niedzielę 28 lutego postanowili stawić się na starcie w Wiązownie. Półmaraton Wiązowski, najstarszy bieg długodystansowy w Polsce w okresie zimowo-wiosennym, jest od lat symbolicznym początkiem sezonu na półmaratony. W tym roku impreza odbyła się już po raz 36. Tegoroczne warunki sprzyjały biegaczom. Dogodna temperatura, niemal bezwietrzna pogoda, szybkie, atestowane trasy, a do tego grono wyśmienitych zawodników – to musiało znaleźć swoje odzwierciedlenie w wynikach biegów. Nic zatem dziwnego, że podczas XXXVI Półmaratonu Wiązowskiego sypnęło rekordami życiowymi.
Przed biegiem głównym odbyły się biegi dziecięce i młodzieżowe, w których udział wzięło niemal 600 uczestników. Fot. Urząd Gminy Wiązowna
Po biegach młodzieżowych i Biegu Krasnoludków nadszedł czas na rywalizację starszych zawodników. W ramach imprezy odbyły się 2 biegi: na dystansie 5 km oraz półmaratonu. Jako pierwsi zmagania ukończyli uczestnicy Wiązowskiej Piątki. Poziom biegu był naprawdę wysoki – dość powiedzieć, że aż 9 zawodników osiągnęło czas poniżej 15 minut! Najszybszy okazał się Marek Kowalski z Żukowa, który minął metę po 14 minutach i 22 sekundach od startu. W zeszłym roku taki wynik dałby 3. czas w Polsce w podsumowaniu całego sezonu. Za plecami 25-letniego Polaka znaleźli się dwaj Ukraińcy – Sergii Okseniuk i Dmitro Didovodiuk. Wśród kobiet zwycięstwo z czasem 17:15 odniosła reprezentująca KS Podlasie Białystok Katarzyna Rutkowska. Na podium stanęły też Iwona Wicha z Góry Kalwarii, oraz reprezentantka Ukrainy – Oleksandra Oliinyk.
Wielu emocji dostarczył również bieg główny. W stawce obok reprezentantów Kenii i Ukrainy znaleźli się m.in. ubiegłoroczny zwycięzca imprezy – Szymon Kulka oraz aktualny Mistrz Polski w Półmaratonie – Artur Kozłowski. W gronie pań o zwycięstwo miały walczyć Izabela Trzaskalska, legitymująca się 5. rezultatem półmaratońskim w Polsce w 2015 r. oraz aktualna Wicemistrzyni Polski w Maratonie – Agnieszka Mierzejewska.
W rywalizacji kobiet bezkonkurencyjna okazała się Izabela Trzaskalska. Czas 1:12:56 to nowy rekord życiowy zawodniczki reprezentującej barwy AZS UMCS Lublin, a poprzedni najlepszy wynik w karierze poprawiła o 41 sekund. Rezultat ten dał jej również bardzo wysokie – 14. miejsce w klasyfikacji OPEN. Jako druga linię mety minęła Ukrainka Svitlana Stanko, która w swoim dorobku ma zwycięstwa w wielu polskich biegach, m.in. w Maratonie Warszawskim. Najniższy stopień podium zajęła Agnieszka Mierzejewska z czasem 1:14:47. Izabela Trzaskalska, pomimo zdecydowanego zwycięstwa w 36. Półmaratonie Wiązowskim, przyznaje, że czuje lekki niedosyt.
Jeżeli chodzi o wynik to zabrakło 11 sekund do minimum na ME, które wynosi 1.12.45. Od początku biegu podjęłam walkę o ten rezultat. Współpracowałam z kolegą – Piotrem Cypryańskim, który miał mi pomóc w osiągnięciu minimum. Nie pamiętam dokładnie, do którego kilometra biegliśmy w założonym tempie, ale jak zapytałam bodajże na 18 km, czy jest dobrze, odpowiedział że DOBRZE, więc musiałam mocno słabnąć na końcówce. Nie ukrywam że już wcześniej miałam kryzys i chciałam odpuścić, ale po sekundzie, dwóch ocknęłam się i powiedziałam sobie „Iza, jeszcze trochę, przecież dasz radę!”. Podsumowując, rekord życiowy to na pewno dla mnie wielki sukces. Niedosyt pozostał sezon się dopiero zaczyna i wiem, że będą padały kolejne życiówki.
Zwyciężczyni rywalizacji wśród kobiet odniosła się również do kwestii samej imprezy w Wiązownie.
Biegnąc 3 lata temu wydawało mi się że druga część jest szybsza, a teraz, analizując bieg na spokojnie, uważam że trasa wcale nie była lekka. Powrót dał w kość, a górki robiły swoje. Patrząc na międzyczas, pierwszą część miałam ok. 15 sekund szybszą niż zakładaliśmy, ale chyba inaczej się nie dało, bo było płasko, z wiatrem albo sporo z górki. Organizacja imprezy była super. Wydaje mi się że z roku na rok nawet lepiej. W półmaratonie bierze udział wielu bardzo dobrych zawodników i zawodniczek. Pogodę mieliśmy chyba wymarzoną, kibice też na trasie dopingowali. Podawali wodę czy herbatę na trasę – sama też korzystałam.
Wśród mężczyzn rywalizacja była jeszcze bardziej zacięta. Od samego początku na czoło wysunęła się grupa 6 biegaczy, w której znaleźli się Silas Kirpono Too, Joel Maina Mwangi, Oleksandr Matwiychuk, Andzej Starzinskij oraz Polacy – Szymon Kulka i Artur Kozłowski. Przez ponad połowę dystansu ta szóstka biegła wspólnie i dopiero na ostatnich kilku kilometrach grupka zaczęła się rozrywać. Ostatecznie zwycięzcą 36. Półmaratonu Wiązowskiego z czasem 1:03:26 został Silas Kirpono Too, a 9 sekund po nim przybiegł Joel Maina Mwangi.
Pierwsze dwa miejsca na podium 36. Półmaratonu Wiązowskiego przypadły reprezentantom Kenii. Fot. Urząd Gminy Wiązowna
Trzecią pozycję wywalczył Szymon Kulka, dla którego rezultat 1:03:39 to nie tylko nowy rekord życiowy, ale także minimum na Mistrzostwa Europy, które w dniach 6-10 lipca odbędą się w Amsterdamie. Kolejny z reprezentantów Polski – Artur Kozłowski – ukończył zmagania na 5. miejscu, a jego wynik to solidne 1:04:07 (taki czas dałby 3. miejsce w Polsce w podsumowaniu sezonu 2015). Do rekordu życiowego zabrakło kilkudziesięciu sekund, ale jak przyznaje sam zainteresowany, jest dopiero na początkowym etapie budowania formy.
Półmaraton w Wiązownie był dla mnie pierwszym etapem przygotowań do wiosennego maratonu. Biegam dopiero od 3 tygodni (ze względu na przerwę regeneracyjną po maratonie w Houston), robiąc jedynie rozbiegania i biegi ciągłe. Stąd wynik 1:04.07 przyjmuję z wielkim zadowoleniem. Jeszcze nigdy na tym etapie przygotowań nie biegałem tak szybko, więc jest to dobry prognostyk przed nadchodzącym sezonem. Na pewno na taki wynik składają się świetnie warunki atmosferyczne jakie były na trasie oraz sama trasa, która z pewnością należy do najszybszych w kraju.
Co do samego biegu to do 10. kilometra starałem się trzymać grupę, jednak brak szybkich treningów sprawił, że każde zerwanie tempa przez przeciwników dużo mnie kosztowało. Od połowy dystansu biegłem już sam, starając się trzymać równe tempo w okolicach 3:03-3:02 i tak też udało mi się dobiec do mety.
Sama impreza przeprowadzona bardzo sprawnie, wszystko zaplanowane co do minuty i tak też zrealizowane. Bardzo dobra atmosfera podtrzymywana przez świetnego spikera. Widać było radość na twarzach wszystkich biegaczy. Jedynymi minusami był brak zabezpieczenia na trasie – po nawrocie w stronę mety biegliśmy tą samą trasą, co często powodowało mijanie się na dużej prędkości z zawodnikami biegnącymi w przeciwnym kierunku oraz brak kontroli antydopingowej.
Dobre warunki pogodowe przyczyniły się nie tylko do wysokiego poziomu sportowego biegu, ale również do zgromadzenia dużej liczby uczestników. W całej imprezie udział wzięło ponad 1600 biegaczy, a w biegu głównym padł rekord frekwencji. Linię mety półmaratonu minęły 1244 osoby.