Sprzęt > Buty do biegania > Polecane > Promocje > Slider > Sprzęt
New Balance FuelCell SuperComp Elite V3 – startówka z innego wymiaru
„Najbardziej zaawansowany technicznie”, „zaprojektowany z myślą o dniu startowym”, mający „pomóc zoptymalizować przebieg Twojego maratonu” – to określenia, jakimi New Balance reklamuje model FuelCell SC Elite V3. Za nami test maratońskiej startówki amerykańskiego producenta. Czy rzeczywiście jest to tak doby but? Zapraszamy do lektury!
Zanim przejdziemy do wrażeń z testu, na początku warto przedstawić kilka faktów. New Balance FuelCell SC Elite V3 to model z kategorii obuwia startowego, przeznaczony do biegania po twardych nawierzchniach. Waga buta w męskim rozmiarze US 9 wynosi 228 g, a drop to 4 mm. W konstrukcji podeszwy zastosowano technologie FuelCell (warstwa pianki amortyzującej) oraz Energy Arc (łukowata płytka z włókna węglowego). New Balance FuelCell SuperComp Elite V3 to oficjalne buty 17. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego, ale też (w specjalnej kolorystyce) TCS New York City Marathon. Dość wstępu – czas na wrażenia z testu.
Niczym milion dolarów
Już od samego początku marce New Balance udało się wzbudzić u mnie duże zainteresowanie nadchodzącym testem. Wszystko dlatego, że w ramach przesyłki trafiła do mnie nietypowa srebrna walizka (zamykana na kluczyk!) z dużym logo NB. Oglądaliście „Chłopaki nie płaczą”? To najprawdopodobniej jest właśnie ta słynna walizka, którą Fred przypinał sobie do nadgarstka specjalnym łańcuchem. Z jej powodu o mało nie odrąbano mu ręki!
Po otwarciu walizki okazało się, że w środku nie ma miliona dolarów (uwaga do producenta: warto byłoby o tym pomyśleć przy kolejnej podobnej wysyłce pod mój adres). Jednak z perspektywy biegacza zawartość również była bardzo cenna. Moim oczom ukazała się bowiem para nowiutkich startówek New Balance FuelCell SuperComp Elite V3. But, na test którego czekałem z dużą niecierpliwością.
Pod względem prezencji pierwszym elementem, który przyciąga wzrok, jest długie logo NB rozciągnięte niemal na całą długość cholewki. Srebrne litery zostały rozciągnięte w bardzo ciekawy sposób. Z jednej strony przypominają skrzydła, zapewne po to, by przemierzać kolejne kilometry, jak na skrzydłach. Z drugiej strony jest to zabieg, który nadaje butowi dynamiki. Fani gry Heroes of Might&Magic 3 mogliby odnaleźć w tym designie pewne elementy nawiązujące do jednego z artefaktów: Butów Przyspieszenia.
Złożona podeszwa
Innym charakterystycznym elementem, który od razu przyciąga uwagę podczas pierwszego kontaktu z New Balance FuelCell SC Elite V3 jest podeszwa. Ma ona ciekawą konstrukcję, gdyż płytka karbonowa Energy Arc została umieszczona pomiędzy 2 warstwami pianki FuelCell. Zewnętrzna podeszwa pokryta jest dodatkowymi warstwami gumy w najbardziej newralgicznych miejscach. Do tego od spodu buta możemy dostrzec charakterystyczne wgłębienie. Dolna warstwa pianki nie jest bowiem rozciągnięta na całej powierzchni podeszwy. Dzięki temu możemy niemal bezpośrednio podejrzeć słynną karbonową płytkę.
A skoro mowa o technologii Energy Arc, warto na chwilę przy niej się zatrzymać. Otóż płytka zastosowana w tym modelu ma charakterystyczny, łukowaty kształt, po to, by jeszcze lepiej oddawać energię i zwiększać dynamikę kroku biegowego. Jest to element nastawiony oczywiście na poprawę osiągów. Jednocześnie z dwóch stron został on otoczony pianką FuelCell, by zapewnić dodatkową amortyzację. Ostatecznie mówimy o startówce maratońskiej, a w tej konkurencji przecież nawet najlepszych biegaczy na świecie, absolutną elitę, czekają wciąż ponad 2 godziny nieustannego biegu.
Taka konstrukcja podeszwy wraz z cienką warstwą gumy zewnętrznej sprawia, że pod stopą mamy naprawdę sporo materiału. W tylnej części buta jest to 40 mm, czyli maksymalna dopuszczalna przepisami wartość, zaś z przodu 36 mm. Jak łatwo policzyć, drop wynosi zatem 4 mm, co akurat w przypadku startówek karbonowych jest jedną z mniejszych wartości.
Dopasowanie i cholewka
Jeżeli chodzi o rozmiar buta, to w przypadku New Balance FuelCell SuperComp Elite V3 nie ma niespodzianek. Rozmiar, który dostałem, czyli 45 odpowiada innym modelom tego producenta w tym rozmiarze. Przynajmniej, jeśli chodzi o długość. W kwestii szerokości sprawa jest mocno indywidualna, bo zależy od budowy stopy. W moim przypadku miejsca było w sam raz, a nie mam szczególnie wąskiej stopy. Jednak osoby, które lubią czuć w przedniej części buta dużą przestrzeń i mają szerszą stopę, pewnie nie będą miały wrażenia, że jest to dokładnie to, czego oczekiwali.
Na szczęście, cholewka jest bardzo elastyczna i rozciągliwa, bez usztywnień, co minimalizuje ryzyko niedopasowania buta, a także powstania ewentualnych otarć. Z drugiej strony brak usztywnień to również brak dodatkowej stabilizacji ze strony obuwia w trakcie biegu. Jednak osoby sięgające po tak zaawansowane buty startowe chyba dość rzadko oczekują od nich elementów stabilizacji.
Cholewka ma charakterystyczną konstrukcję ze względu na zintegrowany język, albo inaczej mówiąc, jego brak. Buta można założyć na nogę jak skarpetkę, gdyż w przedniej części jest po prostu rozciągliwy materiał. Takie rozwiązanie ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Niektórzy narzekają, że jest ono mniej wygodne, innym zaś pasuje idealnie. Ja podczas testów już w trakcie biegania niemal nie zwracałem uwagi na ten element. A to oznacza, że nie miałem do tej konstrukcji żadnych zastrzeżeń.
Wrażenia z… chodzenia. I biegania
Po włożeniu butów, bardzo ciekawym doznaniem jest pokonanie kilku pierwszych kroków. Wszystko dlatego, że możemy czuć się, jakbyśmy poruszali się na biegunach. I nie chodzi o to, że jest zimno, tylko o te bieguny od konika, o którym śpiewała Urszula. Wszystko za sprawą wygiętej, łukowatej płytki karbonowej, nadającej butowi właśnie takiej charakterystyki. Co ciekawe, już podczas truchtu to wrażenie pewnej niestabilności buta zaczyna zaniknać, a przy szybszym biegu nie odczuwałem już do niemal wcale.
Jednocześnie już nawet podczas chodzenia poczułem, że New Balance FuelCell SuperComp Elite V3 istotnie różni się od innych startówek z karbonową płytką. Otóż but sprawiał wrażenie dość miękkiego, a na pewno bardzo komfortowego. Gdyby nie wyjątkowa lekkość konstrukcji i minimalistyczny design, gotów byłbym pomyśleć, że nie mam na sobie obuwia startowego, a buty treningowe.
Wspomniana miękkość utrzymuje się także podczas biegu. Oczywiście nie chodzi tutaj o miękkość rozumianą jako bieganie na poduszkach. Wszak mowa o bucie startowym. Ale przyzwyczajony do dużej sztywności i raczej twardości nowoczesnych startówek, byłem bardzo mile zaskoczony tą odmianą. W tym modelu po prostu biegało mi się bardzo komfortowo bez konieczności pójścia na jakiekolwiek kompromisy pod względem dynamiki. Sądzę, że w gronie butów startowych NB FuelCell SCElite V3 zapewniają jedne z najwyższych, a może i najwyższy poziom komfortu.
Dalsze wrażenia z testów
Na szczęście wygoda nie jest jedyną cechą charakterystyczną testowanego modelu. New Balance FuelCell SuperComp Elite V3 rzeczywiście jest butem, w którym bardzo fajnie biega się szybko. I można pobiec naprawdę szybko. Nawet podczas przebieżek jesteśmy w stanie poczuć charakterystyczny zwrot energii w każdym kroku i dużą dynamikę. Oczywiście, jak przystało na startówkę, jest to dość odchudzone obuwie, chociaż pod tym względem nie plasuje się w samej czołówce. Jednak waga NB FuelCell SCElite V3 jest w zasadzie nieodczuwalna. Warto również zwrócić uwagę na dużą przewiewność butów, a akurat to doznanie również bardziej odczuwamy, kiedy biegniemy z większą prędkością.
Jedynym momentem, w którym miałem jakiekolwiek zastrzeżenia co do pracy butów podczas biegu, był bieg po mokrej nawierzchni tartanowej. O ile w przypadku asfaltu przyczepność jest dobra nawet, gdy jest trochę mokro, o tyle na tartanie miałem wrażenie lekkiego uciekania nogi, zwłaszcza na łukach. Ostatecznie jednak przeznaczeniem buta są nawierzchnie twarde, asfaltowe, a nie bieżnia, więc można uznać to za korzystanie z butów niezgodnie z ich przeznaczeniem. Zwłaszcza, że w przypadku wielu konkurencyjnych modeli przyczepność również należała do słabszych stron.
Biegając w New Balance FuelCell SuperComp Elite V3 zastanawiałem się, do jakich grup biegaczy ten model jest realnie skierowany. I doszedłem do wniosku, że trudno znaleźć grupę, do której nie jest skierowany. Wszystko dlatego, że najszybsi mogą korzystać z niego jako maratońskiej startówki, osoby nieco wolniejsze, ale wciąż będące wśród topowych amatorów zapewne docenią walory tych butów także na krótszych dystansach startowych, jak też na szybkich treningach. I właśnie do szybkich treningów i startów we wszelkich biegach ulicznych z powodzeniem mogą wykorzystywać ten model biegacze z jeszcze mniejszym doświadczeniem i niższym poziomem sportowym. Wygląda na to, że New Balance stworzyło naprawdę uniwersalny i komfortowy but startowy z karbonową płytką.
Podsumowanie
New Balance FuelCell SuperComp Elite V3 nie jest to może najbardziej ekstremalną wersją startówki, z jaką miałem do czynienia, ale to niewątpliwie niezwykle zaawansowany i dobrze dopracowany but o ogromnych możliwościach. Wśród modeli startowych, projektowanych z myślą o maratonie, wiedzie prym pod względem komfortu, jaki może zaoferować, przy jednoczesnej doskonałej dynamice. Pod tym względem nie miałem nigdy wcześniej okazji biegać w butach, które tak doskonale łączyły te 2 elementy. Dlatego jestem przekonany, że świetnie sprawdzą się nie tylko u biegaczy elity, ale także amatorów, szukających idealnego buta na starty na różnych dystansach oraz szybkie treningi.
Buty New Balance FuelCell SuperComp Elite V3 znajdziecie w sklepie nbsklep.pl.
Recenzja obuwia została przygotowana na zlecenie New Balance. Redakcja zaznacza, że jej opinia jest rzetelna i zleceniodawca nie miał wpływu na jej treść.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.