Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt > Buty do biegania > obuwie treningowe > Polecane > Promocje > Slider > Sprzęt
New Balance Fresh Foam 1080v12 – test „pięciomasztowca”
New Balance Fresh Foam 1080v12 to but, który przez producenta został określony najlepszym w całej ofercie. Chociaż w teorii powinno mnie to cieszyć, paradoksalnie przystępowałem do testu pełen obaw. Skąd ta nutka niepewności i jak najnowsza odsłona modelu 1080 sprawdziła się praktyce?
Jeżeli dana marka przekonuje swoich odbiorców, że wypuściła właśnie najlepszy model buta biegowego w całej swojej ofercie, to albo naprawdę przygotowała coś super i jest bardzo pewna tego produktu, albo ktoś w dziale marketingu ma dużą presję na premię. W przypadku modelu 1080v12 New Balance poszedł jeszcze dalej. W materiałach, które dotarły do mnie razem w nową parą butów testowych, znalazłem interesującą ulotkę. Zostałem poinformowany, że gdyby marka miała robić tylko 1 model buta dla biegaczy, byłby to właśnie Fresh Foam 1080v12. W tym momencie padł na mnie blady strach.
Pięciomasztowiec
Pamiętacie grę w statki? Ustawiając na planszy swoje okręty mieliśmy do dyspozycji m.in. ten jeden, najlepszy – pięciomasztowy. Duma i siła naszej floty. Tak duży statek, choć pewnie dysponuje potężną siłą rażenia, ma jednak szereg wad. Jest ciężki, niezbyt zwrotny i łatwo go trafić. Tylko skąd gra w statki w teście butów biegowych? Otóż powodem mojego przedtestowego stresu była obawa, że New Balance Fresh Foam 1080v12 to właśnie taki pięciomasztowiec. Oznaczałoby to, że chociaż robi wrażenie, to nie za bardzo nadaje się do biegania.
Zanim wyłożę wszystkie karty na stół i opiszę swoje wrażenia z biegania w nowych butach, kilka słów o konstrukcji modelu 1080v12. Przede wszystkim, mamy do czynienia z butem o charakterze raczej treningowym, nastawionym na amortyzację i codzienne bieganie, niekoniecznie na osiągi. W górnej części buta znajdziemy m.in. elastyczną cholewkę z materiału Hypoknit. Do tego mamy tradycyjny nieco zabudowany zapiętek, który stanowi bardzo istotną zmianę względem poprzednika, czyli modelu 1080v11. Warto także wspomnieć, że but jest dostępny w wersji standardowej i poszerzanej, gdzie znajdziemy jeszcze więcej miejsca w przedniej części. Wydaje mi się, że zdecydowanej większości osób wystarczy standardowa szerokość – i tak jest tam niemało przestrzeni.
W konstrukcji podeszwy zastosowano, na co wskazuje sama nazwa modelu, piankę Fresh Foam X. Jest jej naprawdę dużo – wszak but nastawiony został na zapewnianie sporej amortyzacji. Drop wynosi 8 mm. Z zewnętrznej strony podeszwy znajdziemy natomiast wykonany z gumy i pianki EVA bieżnik z charakterystycznym śladem. W środku buta zastosowano antybakteryjną amortyzującą wkładkę OrthoLite. Taka konstrukcja daje na wadze wynik 292 g w przypadku buta w rozmiarze 42,5.
Wrażenia z tras
Wiedząc, że model 1080v12 jest flagowym w ofercie New Balance, nastawiałem się na to, że podczas biegu będzie towarzyszyć mi uczucie sztywności i wrażenie dużego ciężaru i aż nadmiernej izolacji od podłoża. Wiele „najwyższych” modeli butów poszczególnych marek charakteryzuje się właśnie tym, że nadmiar systemów i rozwiązań technicznych staje się dla buta wręcz ciężarem. I wreszcie mogę to napisać – New Balance Fresh Foam 1080v12 jest zupełnie inny. To naprawdę doskonały but do biegania!
W zasadzie już po kilku pierwszych krokach w tym bucie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Okazało się bowiem, że podeszwa nie jest sztywna, jak funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej na warcie, gruba warstwa pianki nie powoduje wrażenia odizolowania od podłoża, a cała konstrukcja buta wcale nie jest tak ciężka, jak dowcip autora niniejszego testu. Ktoś naprawdę zrobił flagowca, który nadaje się do biegania!
Ba, w tym przypadku z każdym pokonanym kilometrem było jeszcze lepiej. Okazało się bowiem, że but jest niezwykle komfortowy. Elastyczna cholewka jest bardzo przyjemna w kontakcie ze stopą. Podeszwa doskonale amortyzuje wstrząsy i chroni nas przed ostrymi kamieniami, a jednocześnie umożliwia stopie swobodną pracę. W trakcie biegu zupełnie nie odczuwałem też wagi, która znacznie przekracza 300 g (rozmiar 45). Ba, New Balance Fresh Foam 1080v12 w odczuciu podczas biegu jest aż zaskakująco lekki, jak na ten typ buta.
Gdzie w tych butach?
Wśród zalet, jakie producent wymienia w materiałach reklamowych dla modelu 1080v12 jest uniwersalność. I nie jest to tylko słowo-wytrych działu marketingu. Starałem się rozwijać w tym bucie wszystkie dostępne mi prędkości: od świńskiego truchtu po sprint. Biegałem w ciepłe, słoneczne dni, jak i w deszczu. Udeptywałem nimi ulice, chodniki, alejki parkowe, naturalne ścieżki i tartan. Nie udało mi się znaleźć rodzaju biegu, w którym 1080v12 nie radziłby sobie co najmniej dobrze.
Skoro zastosowanie tego buta jest tak szerokie, to naturalne staje się pytanie, w jakich warunkach i gdzie w tych butach biega się najlepiej. Jeżeli chodzi o podłoże, to jest to typowy but uliczny, chociaż gwarantujący doskonałą przyczepność. Podczas treningów w deszczowe dni (które szczęśliwie dla testu, mniej szczęśliwie dla testującego wypadły akurat w trakcie zapoznania z możliwościami tego modelu) nawet przy szybszych tempach i gwałtownych zmianach kierunku biegu New Balance 1080v12 pozostawały niewzruszone. Stopa nie odjechała mi w nich ani razu, czy biegałem po płytach chodnikowych, kostce brukowej czy też asfalcie.
Jeżeli zastanawiamy się, dokąd najlepiej pobiec w tym modelu, to odpowiedź brzmi: wszędzie. A im dalej, tym lepiej. Poziom komfortu, jaki zapewnia New Balance 1080v12 jest naprawdę zachwycający. Amortyzacja, chociaż solidna, nie jest narzucająca się, konstrukcja cholewki jest bezpieczna – podczas testów nie miałem żadnych nieprzyjemnych niespodzianek w postaci podrażnień czy otarć. Zapiętek, który w poprzedniku był dla niektórych biegaczy zbyt kontrowersyjny, w tym przypadku doskonale spełnia swoją rolę, a przy tym nie jest przesadnie sztywny.
Zawody na dychę czy długie wybieganie?
Ogólna charakterystyka modelu New Balance 1080v12 sprawa, że jest to but, który może mieć szerokie zastosowanie. W przypadku zawodników bardziej doświadczonych i szybszych, będzie świetnie wywiązywał się z roli codziennej treningówki i towarzysza długich rozbiegań. Jeżeli jednak przyjdzie pora w nim wykonać np. interwały czy tempo, również tacy biegacze nie powinni narzekać, że but jest zbyt toporny czy powolny.
W przypadku mniej zaawansowanych zawodników, New Balance 1080v12 może stanowić nawet but startowy. Zwłaszcza, kiedy mówimy o przygotowaniach np. do dłuższych dystansów, jak maraton. Jednak nawet na bieg na 10 km u takich osób 1080v12 nie będzie złym wyborem. Zresztą, można w takim przypadku stosować te buty jako i treningowe i startowe. Buty sprawiają wrażenie naprawdę solidnych, a brak takich elementów, jak karbonowe wstawki w podeszwie, przyczynia się do wydłużenia ich okresu przydatności. To może być inwestycja na naprawdę wiele, wiele kilometrów.
Podsumowując wrażenia z testów New Balance 1080v12, można śmiało powiedzieć, że amerykańska marka rzeczywiście zaoferowała biegaczom doskonały produkt. Czy najlepszy w swojej gamie? Cóż.. każdy powinien ocenić to samodzielnie. Ja, po ponad miesiącu obcowania z najnowszą odsłoną popularnej „1080”, mogę bez wahania powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych, a na pewno najprzyjemniejszych butów biegowych, w jakich miałem okazję trenować w ostatnim czasie. New Balance Fresh Foam 1080v12 określiłbym jako pięciomasztowca pozbawionego największych bojowych wad tak dużych okrętów. To but do naprawdę solidnego biegania.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.