Marcin Lewandowski na okładce “Magazynu Bieganie”
Marcin Lewandowski podczas Diamentowej Ligi w Paryżu jako pierwszy Polak w historii przełamał barierę 3:34, 3:33 i 3:32 na dystansie 1500 metrów i z czasem 3:31,95, zajmując 10. miejsce, pobił rekord kraju na tym dystansie!
Sobotni bieg na 1500 metrów w Paryżu przejdzie do historii. Marcin Lewandowski został pierwszym Polakiem, który na 1500 metrów pobiegł poniżej 3:34, 3:33 i 3:32! W bardzo szybkim biegu Polak rozsądnie trzymał się środka stawki i mocno finiszował. Wystarczyło to tylko do 10. miejsca, ale z jakim czasem! 3:31,95 to nie tylko nowy rekord Polski, ale i jeden z najlepszych wyników w Europie w ostatnich latach!
Przez całe dziesięciolecia był to dystans nieodczarowany przez naszych reprezentantów. Podczas gdy Amerykanin Jim Ryun już w 1967 roku pobiegł 3:33,1, a w 1985 pękła bariera 3:30, w Polsce do 1997 roku nikt nie potrafił złamać nawet granicy 3:36, czyli wyniku, który na świecie corocznie poprawia kilkudziesięciu biegaczy. W 1997 Piotr Rostkowski osiągnął czas 3:35,62 i przez kolejnych 14 lat znowu nikt nie zbliżył się do tego wyniku. W 2011 wielką sensacją stał się Artur Ostrowski, syn byłego rekordzisty Polski na 800 metrów, Ryszarda Ostrowskiego. Artur pobiegł 1:44,82 na dystansie 800 metrów i sensacyjnie poprawił rekord Polski Piotra Rostkowskiego na 1500, jako pierwszy w historii Polak łamiąc 3:35, z wynikiem 3:34,45.
Sytuację kompletnie zmieniło pojawienie się Marcina Lewandowskiego, który po 5. miejscu w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016, doszedł do wniosku, że na medal na 800 metrów na światowej imprezie nie ma wielkich szans. Do samej czołówki było ciągle o kilka kroków za daleko, Marcinowi brakowało szybkości, żeby pobiec wynik 1:42 czy wręcz 1:41. Regularnie awansował do finałów i niezmiennie dobiegał do mety na 4. czy 5. miejscu, ale do upragnionego podium ciągle brakowało. Postanowił na serio zaatakować 1500 metrów, do czego zresztą od lat namawiał go trener. I to było wejście smoka – w 2017 Marcin dwukrotnie poprawiał rekord Polski, doprowadzając go do wyniku 3:34,04. W kolejnych latach wywalczył na tym dystansie tytuł halowego mistrza Europy oraz wicemistrza świata.
Sezon 2018 był odrobinę słabszy pod względem wynikowym – a to bieg był niesprzyjający, a to forma czy zdrowie nie pozwalały na poprawę rekordu kraju. W 2018 Marcin pobiegł tylko 3:35,06, ale już w 2019 wrócił do mistrzowskiej formy. W lutym poprawił rekordy Polski w hali na 1500 metrów oraz w biegu na milę. W sezonie letnim znowu padł rekord Polski na milę, a przy okazji Polak jako jeden z nielicznych nie-Afrykanów w historii wygrał zawody Diamentowej Ligi, zwyciężając w prestiżowej Mili Marzeń w Oslo. Aż przyszedł czas na najbardziej prestiżowy dystans z nich wszystkich – 1500 metrów na stadionie. Od dzisiaj rekord Polski wynosi 3:31,95!
Miejmy nadzieję, że Marcin Lewandowski otworzył tylko puszkę z kolejnymi rekordami Polski. I podobnie jak za Pawłem Czapiewskim poszła fala znakomitych biegaczy na dystansie 800 metrów, tak może dzięki Marcinowi Lewandowskiemu bariera 3:34, a czasem i 3:30 zostanie dla naszych reprezentantów odczarowana.
Oj Marcin, Marcin…
Od tylu lat starasz sie byc wplywowym dziennikarzem sportowym, ale wszystko na marne. Wciaz nie uczysz sie na bledach. Brakuje Ci rzetelnosci, posuwasz sie za daleko w swoich interpretacjach, nawet nie chcesz poznac faktow. Mimo wszystko zycze powodzenia w dalszych staraniach!
Nie rozumiem – o co konkretnie chodzi? O jakie fakty?
Czyżby Tomasz poczuł się urażony, że nie wszyscy piszą artykuły-laurki, tylko robią rzetelną analizę rozkładu sił w polskich biegach średnich? A może za dużo sodówki już uderzyło do głowy? Trzymam kciuki za kolejne sukcesy, ale pokora to klucz do dalszego rozwoju.