fbpx

Triathlon > TRI: Trening > Triathlon

Maksymalna prędkość tlenowa. Co to jest i jak tę wiedzę wykorzystać w treningu biegowym?

pixabay

Wiele piszemy o stabilnym budowaniu formy dzięki pracy w zakresach tlenowych. Wielu osobom taki trening kojarzy się z kąpielowymi wizytami na basenie, rowerowymi przejażdżkami lub spokojnym joggingiem. Jednak zakresy tlenowe mogą oznaczać również coś zupełnie innego…

Przede wszystkim powinniśmy sobie zdefiniować pojęcie systemu aerobowego (lub tlenowego). Nie jest on tak dokładnie usystematyzowany jak układ nerwowy, krwionośny czy kostny. Jest to raczej część składowa wielu różnych elementów naszego organizmu, od serca poprzez płuca, mózg, a kończąc na hormonach. Przede wszystkim opiera się jednak na wolnokurczliwych włóknach mięśniowych. Włókna te nie tylko pomagają nam się poruszać, lecz również stanowią wsparcie dla szkieletu, ścięgien, stawów oraz zawierają ciągnące się kilometrami naczynia krwionośne. Głównym paliwem potrafi być dla nich tłuszcz, co powoduje, że są niezwykle odporne na zmęczenie, dzięki praktycznie niewyczerpanym źródłom energii zawodnika. Poprawiają technikę, zapobiegają kontuzjom, przyspieszają regenerację, utrzymują system odpornościowy i cały organizm w stanie zdrowej równowagi. Nie należy przy tym dać się zwieść pozorom określenia „wolnokurczliwe”, bowiem dzięki nim da się ukończyć triathlon w naprawdę imponującym tempie. Mają olbrzymi potencjał w intensywnościach podprogowych, jeżeli tylko są dobrze wytrenowane. Zatem nic dziwnego, że powinien być to główny punkt zainteresowań każdego ambitnego i perspektywicznie myślącego zawodnika.

Granica jest cienka

Zdaniem wielu trenerów maksyma „no pain, no gain” (bez bólu nie ma wyników) powinna być już dawno zakazana na każdym poziomie sportowym, ponieważ ma ona długofalowo zły wpływ na większość uprawiających sporty wytrzymałościowe, w tym triathlonistów. Nie chodzi tu o ograniczanie objętości treningu, lecz raczej eliminowanie tych jego elementów, które powodują przeciążenie zawodnika. W naszym sporcie 99% energii pochodzi z procesów tlenowych i to właśnie te elementy powinniśmy doskonalić w pierwszej kolejności.
Mamy tu do czynienia oczywiście z pewnym „ale”, ponieważ rozwój sportowy wymaga treningu na precyzyjnie określonym poziomie intensywności tlenowej. Kilka uderzeń serca za wysoko i już wprowadzamy się w podstępny i często niezauważalny proces narastającego przemęczenia. Kilka za nisko i organizm nie dostaje dostatecznego bodźca do progresji, a w szczególności do poprawy prędkości przy danym poziomie tętna. Chodzi tu oczywiście o wysiłek submaksymalny, którego poziom w praktyce znajduje się sporo poniżej poziomu VO2max, lecz jest niewiele mniejszy niż intensywność maratońskiego startu. W literaturze znajdziemy precyzyjnie podane definicje tego parametru, lecz w tym artykule będziemy kierowali się blisko czterdziestoletnimi doświadczeniami dr. Philipa Maffetone’a w jego pracy z triathlonistami i biegaczami od poziomu amatorskiego do ścisłej światowej czołówki. Maffetone zrezygnował z popularnej zasady wyznaczania tętna maksymalnego z wzoru 220 minus wiek, stosując własną, którą nazwał Formułą 180.

Jak oszacować maksymalne tętno aerobowe?
1. Od liczby 180 odejmij swój wiek.
2. Zmodyfikuj wynik:
Odejmij 10 – jeżeli jesteś w trakcie rehabilitacji po kontuzji lub leczeniu
Odejmij 5 – jeżeli dopiero wracasz do treningu, często się przeziębiasz, jesteś alergikiem, astmatykiem lub brakuje ci konsekwencji
Zostaw wyniki – jeżeli trenujesz regularnie
Dodaj 5 – jeżeli trenujesz ponad dwa lata regularnie bez problemów
3. Otrzymany wynik jest szacunkiem twojego maksymalnego tętna aerobowego. Swój trening powinieneś utrzymywać poniżej tego poziomu (minimalny poziom tego zakresu to 10 uderzeń mniej).
4. To najszybszy sposób na rozwój bazy tlenowej i wykorzystanie tłuszczu jako głównego paliwa. W dłuższym okresie poziom ten będziesz dostosowywał do indywidualnych preferencji, w zależności od reakcji organizmu.

Teoretycznie jest to poziom najbardziej efektywnego treningu budowania bazy tlenowej, powyżej którego organizm w znacznie większym stopniu zaczyna korzystać z zapasów węglowodanów oraz ryzykujemy wprowadzanie się w stan kumulującego się przetrenowania.
Według doświadczeń Maffetone’a, trening na maksymalnym poziomie tlenowym pozwala na stałą progresję przy zminimalizowanym ryzyku kontuzji. Co więcej, aż 75% podopiecznych tego trenera poprawiało swoje wyniki w oparciu o trwający od 3 do 6 miesięcy trening wykorzystujący wyłącznie submaksymalną intensywność wysiłku. I nie mówimy tu tylko o początkujących amatorach, którzy poprawiają się w zasadzie po zastosowaniu jakiegokolwiek bodźca. Doświadczenia obejmowały również zawodników biegających 5 km – dystans, który rzadko kojarzy się z wysiłkiem tlenowym – poniżej 14 minut.

Najpierw pułap tlenowy, potem prędkość startowa

Maffetone zauważył również, że możemy precyzyjnie określić naszą prędkość startową w oparciu o maksymalny poziom tlenowy, co jest odwróceniem typowego sposobu wyznaczania stref wysiłku. Jesteśmy przyzwyczajeni do budowania tych stref dzięki tabelom i wzorom przekształcającym nasze rekordy z zawodów na zakresy aerobowe, progowe, interwałowe, itd. Okazuje się jednak, że aby osiągnąć pewien poziom prędkości startowej na dowolnym dystansie, musimy być w stanie trenować na odpowiadającym im prędkościom wykorzystującym wyłącznie procesy tlenowe. Jest to logiczny, choć często niezrozumiany przez trenujących amatorów proces doskonalenia sportowego. Jakże często po osiągnięciu pewnego pułapu wprowadzamy do swoich planów coraz więcej elementów szybkościowych czy bazujących na ciężkich zadaniach progowych. Zapominamy przy tym, że fundamenty pozostają zawsze te same. Elementy szybkościowe pozwolą tylko na rozwinięcie potencjału ograniczonego możliwościami bazy. Oznacza to, że chcąc poprawiać wyniki w dłuższej perspektywie nie możemy zaniedbywać podstaw, choć nie mają one uroku „zadań specjalnych”. Jest to o tyle dobra wiadomość, że trenując w ten sposób w znacznym stopniu ograniczamy ryzyko kontuzji. Kolejnymi korzyściami są zwiększony poziom wykorzystania tłuszczu jako głównego paliwa i optymalizacja techniki. Znacznie lepiej zbalansowany jest również poziom hormonów, co często jest bardzo niedocenianym elementem treningu przez triathlonistów, ponieważ aby sobie go uświadomić musimy przeprowadzać specjalistyczne badania krwi. Hormony dbają o prawidłową reakcję organizmu na stosowane bodźce. Jeżeli zaczniemy wykorzystywać zbyt wiele elementów specjalnych doprowadzimy do zwiększonego wydzielania kortyzolu, który to nie tylko znacznie obniży zdolność spalania tłuszczu jako głównego źródła energii, lecz także pociągnie za sobą odchylenia innych parametrów, jak poziom testosteronu. Stąd krótka droga do zaburzeń snu, uczucia ciągłego zmęczenia, braku sił do zrealizowania zadań treningowych, kłopotów z utrzymaniem na wodzy apetytu i wagi. Znacie to? Jeżeli wydaje się wam, że to normalna reakcja na wytrzymałościowy trening, to jesteście w błędzie. Triathlon nie musi robić z was zombie – w rzeczywistości może i powinien powodować większą chęć do działania na co dzień, również w życiu zawodowym i prywatnym.

Regularne testy formy

Kolejnym plusem ćwiczeń na maksymalnej prędkości aerobowej jest bardzo łatwy sposób ciągłego monitorowania postępów. Najlepszą metodą jest comiesięczny test na bieżni, gdzie po rozgrzewce biegniemy 5 razy 1600 metrów (4 okrążenia) na tętnie maksymalnego poziomu tlenowego w jednym ciągu i zapisujemy tempo każdego z tych pięciu segmentów (na rowerze będzie to odpowiadało mniej więcej pięciu odcinkom po 5-8 minut). W kolejnych testach na tym samym poziomie tętna powinniśmy osiągać lepsze czasy, również różnice pomiędzy pierwszym a każdym kolejnym międzyczasem powinny się zmniejszać. Jeżeli nie mamy dostępu do bieżni, możemy wykorzystywać około 8-kilometrowy odcinek naszej stałej trasy treningowej. W każdym przypadku potrzebna jest co najmniej 15-minutowa rozgrzewka, aby osiągnąć właściwy poziom tętna przed testem. Proste rozwiązanie, które nie powoduje konieczności modyfikacji planów treningowych i może być stosowane z dowolną częstotliwością. Jeżeli nasze rezultaty nie poprawiają się, jest to światełko ostrzegawcze, że trening może nie być optymalnie dobrany. W przypadku obniżania się parametrów to wyraźny sygnał do wprowadzenia przerwy odpoczynkowej i przeanalizowania dotychczasowej pracy. Uważa się, że dopóki opisywany tu trening przynosi poprawę prędkości przy danym tętnie, nie ma potrzeby wprowadzać żadnych elementów szybkościowych czy progowych. Z czasem przekonamy się, że trening na maksymalnym tempie aerobowym przestaje być wolną przebieżką, a staje się coraz bardziej wymagającym zadaniem, w szczególności na treningach powyżej 90 minut. Zaleca się wtedy wprowadzenie do planu zadań „na samopoczucie” lub fartleków. W obydwu przypadkach nie przekraczając jednak zalecanych intensywności.

Brzmi to wszystko naprawdę dobrze. Trzeba tu jednak zwrócić uwagę na element precyzyjnego dobrania zakresów. Wymaga to niestety uczciwej oceny własnego poziomu oraz sporządzania dokładnych notatek treningowych. W przypadku prowadzenia trenerskiego, wymagana jest prawdziwa relacja „1 na 1”, a nie stosowanie szablonów. Zawodnicy Maffetone’a nie tylko byli dokładnie obserwowani w trakcie cyklu treningowego, lecz również często badani w jego trakcie. Określenie właściwych przedziałów wymagało wielu korekt i indywidualnych dostosowań. Pod uwagę brano historię treningu, parametry biomechaniczne, zawodowe i prywatne czynniki stresu czy symptomy kontuzji.

Artykuł pochodzi z magazynu „Triathlon”, będącego częścią miesięcznika „Bieganie”, czerwiec 2015

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
mm
Maciej Żywek

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Saucony zaprezentowało niedawno najnowszą odsłonę swojego podstawowego buta treningowego, czyli Ride. To już 18. generacja tego modelu. Chociaż o wrażeniach z testu wypadałoby napisać dopiero na końcu, by potrzymać Was nieco w niepewności, to w […]

Saucony Ride 18: Idealny towarzysz treningów i zawodów! [test]

Garda Trentino Half Marathon

Garda Trentino Half Marathon to jeden z najpiękniejszych półmaratonów na świecie, w którym już za kilka miesięcy możesz wziąć udział. Poznaj tę wyjątkową imprezę i spróbuj wygrać pakiet startowy. Nawet jeśli się nie uda, bieg […]

Garda Trentino Half Marathon – jeden z najpiękniejszych półmaratonów świata! Wygraj pakiet startowy w konkursie!

Chudy Wawrzyniec to górski bieg ultra na dystansach 52 i 82 km oraz towarzyszące mu: Parszywa Bendoszka (60 km), Mała Rycerzowa (20 km) i Muńcuł Vertical (3 km). Zawody odbędą się w weekend 9-10 sierpnia, […]

Chudy Wawrzyniec: niezapomniana przygoda na Beskidzkich Szlakach. Do końca kwietnia taniej!

Weekend z PKO Gdynia Półmaratonem zbliża się wielkimi krokami. To ostatni moment na decyzję, by przeżyć te emocje wspólnie z tysiącami innych miłośników biegania. Zapisy trwają do Niedzieli Wielkanocnej. Tegoroczny PKO Gdynia Półmaraton wystartuje 26 […]

6 tysięcy biegaczy w Gdyni! Ostatnie dni zapisów na PKO Gdynia Półmaraton i wydarzenia towarzyszące

Yeman Crippa zadebiutował na królewskim dystansie w Sewilli w 2023. Włoch finiszował z czasem 02:06:06. Wcześniej zawodnik specjalizował się w biegach przełajowych i średnich na dystansach: 3000 m, 5000 m i 10 000 m. Teraz […]

Jak do maratonu w Londynie przygotowuje się aktualny Mistrz Europy w półmaratonie?

Gniezno po raz kolejny pokazało sportowego ducha! 5 kwietnia ulice Pierwszej Stolicy Polski tętniły energią i emocjami – wszystko za sprawą 22. Biegu Europejskiego, który otworzył tegoroczną edycję Gnieźnieńskiej Triady Koronacyjnej. Choć pogoda wystawiła biegaczy […]

Gniezno rozpoczęło sezon biegowy! Ponad tysiąc zawodników na trasie 22. Biegu Europejskiego

Hoka prezentuje dziesiątą edycję swojego flagowego modelu – Clifton 10. To but, który od dekady z powodzeniem towarzyszy biegaczom na całym świecie podczas codziennych treningów. Ceniony za wyjątkową lekkość i komfort, Clifton powraca w odświeżonej […]

Hoka Clifton 10 – lekkość i miękkość jakich jeszcze nie było

W belgijskich miastach: Brukseli i Lieuven rozegrano pierwsze w historii Mistrzostwa Europy w biegach ulicznych. Zawodniczki i zawodnicy ze Starego Kontynentu ścigali się na dystansach 10 kilometrów, półmaratonu i maratonu. Jak w tych biegach zaprezentowali […]

Mistrzostwa Europy w biegach ulicznych – pierwsza edycja za nami. Jak wypadli Polacy?

Wygraj pakiet startowy na jeden z najpiękniejszych półmaratonów świata!
Weź udział