
[h2]Ozdobą środowego mityngu Copernicus Cup w Toruniu był rekord Polski Marcina Lewandowskiego na dystansie 1500 metrów. Z dobrej strony pokazała się też m.in. Sofia Ennaoui.[/h2]
Copernicus Cup to najmocniejszy mityng halowy w Polsce oraz jeden z najmocniejszych na świecie. W konkurencjach biegowych poza sprintami rozegrano 800 metrów mężczyzn i kobiet oraz bieg wieczoru – 1500 metrów mężczyzn. Bohaterem był tu Marcin Lewandowski, który pobił rekord Polski. Jednym z bohaterów biegu był też “zając” – Polak Adam Czerwiński, który rozprowadził dystans równo i mocno. Bardzo trudno jest znaleźć na świecie tego typu prowadzącego. Adam sam niedawno był o włos od zrobienia minimum na mistrzostwa Europy.
Marcin Lewandowski osiągnął czas 3:36,50 i jest to wynik o prawie sekundę lepszy od poprzedniego rekordu kraju, także należącego do Marcina – 3:37,37 z roku 2014. Warto zauważyć, że rekordzista Polski na 1500 m na stadionie i w hali na wysokim poziomie na 1500 metrów biega już od wielu lat, bardzo regularnie. W sezonie 2012 osiągnął czas 3:37,76 i od tego czasu co roku wykręca co najmniej 3:38. Trudno wnioskować z tego, jaki poziom formy Marcin jest w stanie osiągnąć latem, ale na pewno staje się głównym faworytem marcowych mistrzostw Europy w hali. Obecnie nie widać na kontynencie biegacza, który byłby w stanie zagrozić dominacji Polaka, chociaż bardzo blisko był w Toruniu Szwed Kalle Berglund – 3:36,63. Trzeci na listach europejskich jest obecnie drugi z Polaków w Toruniu – Michał Rozmys (3:38,53). Kto wie, czy czołówka biegu Copernicus Cup nie będzie stanowiła podium podczas mistrzostw Europy w Glasgow: Lewandowski, Rozmys, Berglund. Z pewnością kibice nie pogardziliby takim rozstrzygnięciem.
Michał Rozmys w biegu w Toruniu biegł bardzo odważnie i do ostatniego okrążenia wydawało się, że może zwyciężyć z Lewandowskim. Marcin pokazał jednak klasę na finiszu. Zwycięzcą został zaś aktualny mistrz świata na 1500 metrów w hali, Etiopczyk Samuel Tefera – 3:35,57. To najlepszy w tym roku wynik na świecie hali oraz halowy rekord polskiej ziemi.
Nieco słabszy od oczekiwań był napakowany gwiazdami bieg na 800 metrów kobiet. Niestety, nie zobaczyliśmy w nim Joanny Jóźwik, która wybrała start na 400 metrów. Na 800 metrów wynik zepsuło trochę prowadzenie “zająca” – Polki Patrycji Wyciszkiewicz. Regułą w takich biegach jest, że “zając” wywodzący się ze sprintu zaczyna za mocno, podczas gdy rasowy średniodystansowiec umie utrzymać równe tempo. Męskie 1500 metrów rozprowadzał specjalista od tego dystansu, podczas gdy Patrycja, specjalizująca się na 400 metrów, nie potrafiła utrzymać równego tempa na 800 metrów. Zaczęła dużo za mocno i wyniki na mecie okazały się nieco rozczarowujące. Tylko dwie biegaczki złamały barierę 2 minut. Zwyciężyła Etiopka Habitat Alemu – 1:59,49, na drugim miejscu mistrzyni Europy na 1500 i 5000 metrów, Brytyjka Laura Muir – 1:59,50. Trzecia była, z życiówką, Polka Sofia Ennoui – 2:00,40. Dla Sofii, specjalizującej się na 1500 metrów, jest to doskonały czas. Najlepszym wynikiem na świecie jest obecnie 1:59,26, uzyskane przez Amerykankę Ajee Wilson na zupełnie płaskiej bieżni, bez wiraży, wyraźnie gorszej od ultra szybkiej hali w Toruniu.
W męskim biegu na 800 metrów minimum na mistrzostwa Europy uzyskał Mateusz Borkowski, trzeci z wynikiem 1:47,78. Zwyciężył Amerykanin Erik Sowinski – 1:47,49. Prawdziwym koncertem były kobiece biegi na 400 metrów. Iga Baumgart uzyskała najlepszy wynik na świecie – 51,91, niemal równie szybka była druga na mecie Justyna Święty – 52,14. Szybko pobiegła także Anna Kiełbasińska – 53,16. Komplet wyników można sprawdzić pod poniższym linkiem: