Trening > Jak zacząć biegać > Slider > Trening > Teoria treningu > Trening
Kiepska pogoda. Czy należy wykonywać trening za wszelką cenę?
Chociaż tegoroczna zima jest łagodna dla biegaczy w naszym kraju, wciąż mogą zdarzyć się dni, w których warunki pogodowe będą miały znaczący wpływ na trening. Co robić w takiej sytuacji? Czy powinniśmy za wszelką cenę próbować w 100% zrealizować zaplanowaną jednostkę? A może należy szukać innych rozwiązań?
Warunki atmosferyczne na treningach to dla wielu biegaczy temat niekończących się rozmów. Chociaż zdecydowana większość z nas lubi, kiedy nie jest za gorąco, nie jest za zimno, nie pada, nie wieje, a do tego nie jest mokro i podłoże jest równe oraz przyczepne, to na wiele z tych czynników nie mamy wpływu. Dlatego nasze biegi musimy realizować w takich okolicznościach, jakie akurat panują.
Jak do tej pory, tegoroczna zima była dla nas dość łaskawa i chociaż coraz częściej możemy poczuć zbliżającą się wiosnę, wciąż mogą trafić się dni, gdy temperatura będzie spadać poniżej zera, pojawi się śnieg, lód, zimne powiewy wiatru, deszcz, który spowoduje, że nasza biegowa ścieżka stanie się błotnista, itp., itd. Nie da się ukryć, że dla wielu z nas, takie warunki mają wpływ na to, jak realizujemy założone treningi.
W sytuacji, gdy w planie zaplanowany mamy wymagający akcent, a pogoda chce nam za wszelką cenę go uprzykrzyć, mamy kilka możliwości. Pierwsza z nich, to uważne śledzenie prognoz pogody i próba takiego dopasowania dni treningowych, by te ważniejsze jednostki realizować wtedy, kiedy warunki atmosferyczne będą najbardziej sprzyjające. Niestety, to rozwiązanie ma kilka wad. Pogoda może utrzymywać się kiepska przez dłuższy czas, a prognozy mają to do siebie, że… nie zawsze się sprawdzają.
Niektórzy mogą zasugerować zrealizowanie takiego treningu na bieżni mechanicznej, gdzie nie będzie przeszkadzał nam deszcz, śnieg, wiatr ani śliska nawierzchnia, pokryta lodem. To także dobry pomysł, jednak pod kilkoma warunkami. Przede wszystkim, warto mieć jakieś doświadczenie z bieżnią mechaniczną, kiedy chcemy na niej realizować mocniejszy trening. Po drugie, nie każdą jednostkę da się zrealizować na kręcącej się taśmie (np., gdy wymagane są gwałtowne zmiany temp). W końcu, po trzecie, nie każdy ma łatwy dostęp do bieżni mechanicznej lub siłowni, w której można z takowej skorzystać.
Ostatnie rozwiązanie, jakie nam pozostaje, to zrealizowanie treningu na zewnątrz, pomimo mniej sprzyjających warunków. Jednak w takiej sytuacji powinniśmy wziąć poprawkę na otoczenie i pogodę i odpowiednio dostosować planowaną jednostkę.

W przypadku biegania w śniegu, po śliskiej nawierzchni lub po błocie, powinniśmy pamiętać, że nie będziemy w stanie rozwijać takich samych prędkości, jak w sytuacji, kiedy biegalibyśmy na równej, płaskiej, asfaltowej nawierzchni. Dlatego na takich treningach nie warto kierować się bezdusznymi wskazaniami zegarka czy GPS-u, a słuchać swojego organizmu.
Najlepszym sposobem, by to zrobić, jest określić, np. w skali 1-10, jak trudną jednostkę mamy przed sobą, a następnie tak dobierać intensywność podczas treningu, by osiągać założony poziom zmęczenia. To może oznaczać, że czasami lepiej będzie nawet zostawić zegarek w domu, by jego wskazania nie wytrącały nas z równowagi i nie demotywowały do dalszego wysiłku. Warto także, zwłaszcza na początku, zachowywać ostrożność i biec nieco wolniej, gdyż wielu biegaczy ma tendencje do zbyt optymistycznego oceniania swojej dyspozycji i ruszania w za mocnym tempie, nie zważając na warunki.
A co, jeśli okaże się, że pogoda jest tak zła, że wyjście na jakikolwiek trening wydaje się misją nie do wykonania? W takiej sytuacji najrozsądniejsze wydaje się odpuszczenie treningu i ewentualne wykonanie w domu jakiejś zastępczej jednostki. To może być dzień, w którym poświęcicie trochę więcej czasu na ćwiczenia sprawnościowe, rozciąganie, a może rolowanie bolących mięśni. Ba, nikt nam nie broni także całkiem odpuścić i wziąć sobie dnia wolnego. Czasami lepiej zupełnie nie zrealizować jakiegoś treningu, niż prosić się o kontuzję.