[h6]Mo Farah podczas zawodów Diamentowej Ligi w Birmingham. Fot. Getty Images[/h6]
[h2]Ozdobą niedzielnego mityngu Diamentowej Ligi w Birmingham był atak na rekord świata na 600 metrów Kenijczyka Davida Rudishy. Startowali też Polacy, ale bez większych sukcesów.[/h2]
Teoretycznie na dystansie 600 metrów nie mierzy się oficjalnych rekordów. Tym niemniej podawane są “najlepsze wyniki w historii”, a różnica jest tylko proceduralna. Bieg na 600 metrów rozgrywa się rzadko, nie istnieje w oficjalnych imprezach międzynarodowych. Rekord Polski wynosi 1:14,55 Adama Kszczota i jest na wysokim poziomie. Rekord świata ma już 30 lat i wynosi 1:12,86. Należy do Amerykanina Johnego Graya, brązowego medalisty Igrzysk w Barcelonie w 1992 roku na 800 metrów. Gray znany był z niezwykle mocnego biegania pierwszego okrążenia i był szybki zarówno na 400, jak i 800 metrów.
Jego rekord jest jednym z mocniejszych w lekkiej atletyce. Różni biegacze atakują go bez powodzenia od 30 lat, a obecnie nie udało się to Kenijczykowi Davidowi Rudishy, rekordziście świata na 800 metrów, bardzo szybkiemu również na 400 metrów. W Birmingham prowadził od startu do mety, uzyskał drugi wynik w historii – 1:13,10… i omal nie przegrał. Tuż za nim trzymał się przez cały dystans Francuz Pierre-Ambroise Bosse, od lat groźny rywal naszych 800-metrowców w Europie. Bosse pobiegł świetny czas, 1:13,21, i jest to nieoficjalny rekord Europy. Na trzecim miejscu finiszował Amerykanin Erik Sowinski – 1:15,06, a na szóstym, z dość przeciętnym wynikiem – 1:16,45 – nasz Marcin Lewandowski.
W biegu na 3000 metrów niekwestionowaną gwiazdą był Brytyjczyk Mo Farah, który zyskał rekord Wielkiej Brytanii i najlepszy czas na świecie – 7:32,62. Całą drugą połowę biegu Farah biegł samotnie, z przewagą nad resztą stawki i bez “zająca”, który nie był w stanie utrzymać tempa. Wydaje się, że przed Igrzyskami w Rio de Janeiro Mo pozostaje w doskonałej formie i jest faworytem do zwycięstwa na 5000 i 10 000 metrów.
Na 800 metrów mieliśmy reprezentantkę Polski – Joannę Jóźwik, która jednak zaliczyła rozczarowujący występ. Dobiegła na ósmym, przedostatnim miejscu z czasem 2:01,24. Zwyciężyła reprezentantka Burundi, Francine Niyonsaba, podobnie jak Caster Semenya, kontrowersyjna biegaczka transgender, która zyskała na zawieszeniu prawa do badania u kobiet poziomu testosteronu. Zimą wygrała halowe mistrzostwa świata. W tym roku kobiece 800 metrów jest wyjątkowo mocne, ale i wyjątkowo nudne. Semenya oraz Niyonsaba dominują w rzadko spotykanym stylu. W Birmingham Burundyjka uzyskała czas 1:56,92, ogrywając drugą rywalkę o ponad sekundę.
Najlepszy wynik na świecie uzyskano także w męskich 1500 metrach, gdzie zwyciężył najlepszy w ostatnich latach na tym dystansie Kenijczyk Asbel Kiprop z wynikiem 3:29,33. Jego przewaga nad resztą stawki wyniosła prawie cztery sekundy. Na 3000 metrów z przeszkodami po raz drugi w ciągu trzech dni biegł Krystian Zalewski. Tym razem Polak wypadł słabo – zajął 7. miejsce w słabej stawce z czasem 8:29,00, prawie dziesięć sekund wolniej niż w czwartek w Rzymie.
I na deser polski akcent w biegu na 5000 metrów. Dominika Napieraj ustanowiła rekord życiowy. Z wynikiem 15:41,47 zajęła 8. miejsce. Czas nie jest najlepszy, ale byliśmy świadkami historycznej sytuacji. Po raz pierwszy w Diamentowej Lidze Polka uczestnicząca w rywalizacji prowadziła przez pewien czas bieg na tym dystansie. Nie liczymy tu Renaty Pliś, która regularnie występuje w charakterze “zająca” i pojawiła się na czele biegu również w Birmingham.
Pełne wyniki mityngu dostępne po kliknięciu w link.