
[h2]Sport to zdrowie, jak głosi popularne powiedzenie. To prawda, ale raczej w wypadku sportu uprawianego dla przyjemności, bez ścigania. Wyczynowy sport – a jako taki uważa się aktywność mającą na celu podnoszenie swojego poziomu sportowego – potrafi znacznie uszczuplić nasze zasoby energetyczne, a tym samym wymaga niemalże końskiego zdrowia. Podpowiadamy, jakie badania warto wykonywać, aby mieć swój organizm pod kontrolą.[/h2]
[h3]Badania krwi[/h3]
Przyjmuje się, że każdy dorosły człowiek powinien przynajmniej raz w roku zrobić sobie
morfologię krwi. To absolutne minimum, które pozwala wychwycić daleko posunięte zmiany w obrazie krwi. Osoby zajmujące się sportem powinny jednak pojawiać się w laboratorium znacznie częściej. Podstawowe badanie krwi kosztuje kilkanaście złotych, nie jest to więc znaczący wydatek. Możemy i powinniśmy pozwolić sobie na niego mniej więcej raz na trzy miesiące.
Czy morfologia wystarczy? Zdecydowanie radzimy rozszerzyć badania profilaktyczne o kilka dodatkowych parametrów:
– żelazo, ferrytyna, transferyna – pozwolą nam zorientować się w “stanie magazynowym” żelaza w organizmie; ważne zwłaszcza w przypadku miesiączkujących pań;
– CRP – wskaźnik stanu zapalnego w organizmie; obecnie odchodzi się od oznaczania Odczynu Biernackiego (OB) na rzecz tego parametru;
– witamina D – uważa się, że suplementacja tej witaminy jest zdecydowanie wskazana u każdego, kto spędza jesień i zimę w Polsce. W okresie od września do kwietnia witamina ta nie syntetyzuje się naturalnie ze względu na słabe naturalne nasłonecznienie;
– poziom hormonów tarczycy: FT3, FT4, TSH – ważne zwłaszcza w przypadku kobiet, ale nie tylko; warto wziąć pod uwagę, że praca tarczycy wpływa na nasz metabolizm i odwrotnie;
– wskaźniki pracy nerek – kreatynina, mocznik – pozwalają skontrolować kondycję nerek; jest to istotne zwłaszcza gdy przewlekle przyjmujemy jakieś lekarstwa;
– sód, potas, magnez, cynk – to mikroelementy, których niedobór lub nadmiar potrafi w znaczący sposób wpłynąć na nasze samopoczucie i zdrowie; pierwiastki te tracimy nawet gdy pocimy się podczas treningu.
Dyskusyjna jest zasadność oznaczania CK, czyli kinazy kreatynowej. Jest to wskaźnik mówiący o aktualnym uszkodzeniu tkanki mięśniowej. Jakkolwiek bardzo wysokie wartości mogą być dla nas podpowiedzią, że warto choć chwilę odpocząć, to jednak pojedynczy wynik nie będzie dla nas w żaden sposób miarodajny. Dopiero wyniki z dłuższego czasu, gdy powtarzamy badanie regularnie, mogą pomóc nam odkryć pewne tendencje naszego organizmu.
[h3]Badania serca[/h3]
Warto choć raz na dwa sezony odwiedzić pracownię ekg oraz zrobić sobie echo serca. Każdy lekarz, także rodzinny, z pewnością wyda nam skierowanie na takie badania. Z dużym prawdopodobieństwem będzie to dla nas czas spędzony na nie dowiadywaniu się niczego nowego, ale przynajmniej będziemy mogli ze spokojną głową stawać na linii startu zawodów i wiedzieć, że możemy dać z siebie wszystko. Choć powiększanie się lewej komory serca uznawane jest często za normalną cechę wytrenowanej osoby, znaczne odstępstwa od normy, podobnie jak arytmia i inne nieprawidłowości, powinny być dokładnie diagnozowane przez lekarza specjalistę.
[h3]Usg jamy brzusznej[/h3]
To jedno z tych badań, które powinni robić sobie wszyscy, nie tylko sportowcy. Wybranie się na takie badanie raz na dwa lata nie będzie kosztowało nas wiele – ani pieniędzy, ani czasu. Może z kolei pomóc wyłapać poważne choroby w ich wczesnych stadiach. Jeśli mamy jakiekolwiek gwałtowne lub przewlekłe dolegliwości – powracające bóle brzucha, kłucia czy uczucie ścisku, problemy trawienne, ogólnie słabe samopoczucie – nie wahajmy się prosić lekarza o skierowanie na takie badanie.
[h3]Wizyta u fizjoterapeuty[/h3]
Poza badaniami typowo medycznymi, warto przed sezonem sprawić sobie “przegląd techniczny” u fizjoterapeuty. Wielu z nas przywykło do tego, że do specjalistów od rehabilitacji chodzi się dopiero wtedy, gdy coś w naszym ciele szwankuje. To błąd, bo wielu kontuzji przeciążeniowych można by uniknąć właśnie dzięki regularnym, profilaktycznym wizytom w gabinecie fizjoterapeuty. Ocena układu ruchu, naszej motoryki, sprawności, gibkości może w znacznym stopniu pomóc nam stawać się coraz lepszymi sportowcami.
[h3]Wizyta u stomatologa[/h3]
Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać zupełnie niezwiązane ze specyfiką triathlonu i sportu w ogóle, wizyta u dentysty powinna być jednym z naszych priorytetów podczas przygotowań do sezonu. Z pewnością wielu z nas doskonale zdaje sobie sprawę, jak gwałtownie potrafi pojawić się problem z zębem. Wiemy też, jak dramatycznie wpływa to nie tylko na samopoczucie podczas treningu, lecz także na możliwość wykonywania treningu w ogóle. Regularne kontrole u stomatologa pozwolą nam uniknąć takich nieplanowanych, a jednocześnie wyjątkowo przykrych przerw w planie treningowym.
[h3]Badanie antropometryczne[/h3]
Choć to nie mus, dla własnej wiedzy warto zrobić sobie pomiar składu ciała przed sezonem, w trakcie sezonu i po zakończeniu startów. Dzięki temu możemy wyciągnąć wnioski na kolejne lata, obserwować naturalne tendencje naszego ciała i zastanowić się, jak usprawnić procesy wpływające na naszą kondycję i formę sportową.
Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na
Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym
Instagramie! Psst... Ocenisz nasz artykuł? 😉