
[h6]Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Pekin 2015. Krystian Zalewski po biegu na 3000 m z przeszkodami. Fot. PAP[/h6]
[h2]O opaskach na dłoni podarowanych przez przyjaciół i narzeczoną, biegu eliminacyjnym w Pekinie, przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro i szansach w finale biegu na 3000 metrów z przeszkodami, z Krystianem Zalewskim, reprezentantem Polski, w stolicy Chin rozmawia Tomasz Więcławski.[/h2]
[h3]W biegu eliminacyjnym wypadłeś bardzo pewnie. Kontrolowałeś sytuację i prawie znalazłeś się w pierwszej trójce premiowanej bezpośrednim awansem do finału. Ale wystąpisz w nim dzięki czasowi.[/h3]
Takie było założenie, żeby lecieć razem z najlepszymi zawodnikami i powalczyć o finał. Udało się. Na zegarze kilkaset metrów przed metą widziałem, że czas będzie dobry i bez względu na to, czy będę trzeci czy czwarty, to awansuję do biegu o medale. Ostatnie metry mogłem więc trochę odpuścić.
[h3]Twoja seria była szybka, ale wyglądałeś w niej pewnie i luźno.[/h3]
Nie do końca taka szybka. Pierwsze dwa kilometry nie były w rewelacyjnym tempie. Szybciej zaczął się finisz, bo na 1000 metrów do mety. Trzeba było być czujnym, ale wiedziałem, że jestem dobrze przygotowany do tego startu.
[h3]W finale będzie inne bieganie, ale na co cię stać? Miejsce w ósemce, szóstce? Co cię zadowoli?[/h3]
Tempo od samego startu będzie mocniejsze. Nie wiem, jaki wynik trzeba będzie wykręcić, żeby być w pierwszej ósemce czy trójce. Na pewno jestem już przygotowany na dwa takie biegi i poprawienie rekordu życiowego. A jakie da to miejsce? Mam nadzieję, że wysokie.
[h3]Bieg taktycznie wypadł dobrze?[/h3]
Tak. Wczoraj przed snem rozmawialiśmy z trenerem i staraliśmy się przewidzieć, co może się wydarzyć. Znów, podobnie jak w Zurychu, przewidzieliśmy wszystko w 100 procentach. Mam nadzieję, że szkoleniowiec będzie ze mnie zadowolony.
[h3]Sukces na ME w ubiegłym roku mocno cię wzmocnił psychicznie?[/h3]
Już rok temu byłem odporny na stres i nie wariowały mi emocje przed biegiem. Teraz jestem jeszcze lepiej przygotowany, jeszcze mocniejszy i stać mnie na pobicie „życiówki” w finale.
[h3]Masz kilka opasek na ręku. Skąd one?[/h3]
Od przyjaciół po starcie w Zurychu dostałem i od mojej narzeczonej, żebym cały czas wierzył w siebie. Mam też pamiątkową z obozu w Kenii.
[h3]Po tym starcie przybędzie kolejna?[/h3]
Nie, już chyba nie. Mam nadzieję, że teraz na palcu… Obrączka.
[h3]Rywale rozwalili ci but w walce eliminacyjnej. Masz zapasową parę?[/h3]
Przewidziałem to (śmiech). Menadżer dostarczył nowe, świeże – gotowe na finał.
[h3]Jak będziesz koncentrował się przed najważniejszym biegiem w tym roku?[/h3]
Nie jestem szczególnie przesądny. Po obiedzie spacerek. Jutro rozruch. W dzień finału troszkę potruchtam, żeby pobudzić mięśnie. No i dobra książka, mój nieodłączny atrybut na obozach.
[h3]Atmosfera Ptasiego Gniazda jest niesamowita. Już podczas porannej sesji eliminacyjnej na trybunach było wielu kibiców.[/h3]
Tak. Zachęca do walki. Startuje się tutaj bardzo dobrze. Podczas finału trybuny będą wypełnione po brzegi.
[h3]Wyjazd na obóz aklimatyzacyjny do Japonii był dobrą decyzją?[/h3]
Myślę, że tak. Początkowo z trenerem chcieliśmy przylecieć do Ptasiego Gniazda prosto z Polski, w czasie gdy kadra miała trenować w Japonii. Zmieniliśmy zdanie w ostatniej chwili. I chyba dobrze, że tam poleciałem.
[h3]Stawiasz sobie jasny cel na finał?[/h3]
Będę chciał dać z siebie wszystko. Jeżeli będzie na tyle mocny bieg, żeby poprawić rekord życiowy, to jestem na to gotowy. Zobaczymy, jakie da to miejsce. Mogę obiecać, że nie odpuszczę do końca.
[h3]To chyba też ważny sprawdzian przed Rio? Nie ma co ukrywać, że to najważniejsza impreza w tym czteroleciu.[/h3]
Na pewno przyszłoroczne igrzyska są niezwykle ważne.
[h3]Będziesz się więc przygotowywał pod nie czy pod ME w Amsterdamie?[/h3]
Myślę, że wystartuje na ME, ale po sezonie podejmiemy z trenerem ostateczną decyzję w tej sprawie,
Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na
Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym
Instagramie! Psst... Ocenisz nasz artykuł? 😉