warunkach, tak w skrócie można opisać 2nd Wizz Air Katowice Halfmarathon
2019.[/h2]
Organizatorzy przygotowali trzy główne formuły eventu: półmaraton, 10km,
sztafety 3 x 7,032km, a dla najmłodszych, którzy chcieli poczuć nutkę
sportowej rywalizacji biegi dziecięce.
Zarówno start jak i meta znajdowały się na ul. Korfantego tuż przy
Spodku, jednym z głównych symboli stolicy Górnego Śląska.
Pierwszy strzał startera zaplanowano na godzinę 8:30, co wzbudziło różne
emocje u startujących, jednak jak się okazało był to strzał nie w
dziesiątkę, a prosto w setkę! Ostatecznie bieg wystartował o 8:34, gdzie
wówczas panowała już temperatura ok. 25*C w cieniu!
Fala biegaczy rozlała się po Katowicach, każdy uczestnik mógł, choć w biegu poznać uroki miasta, nie tylko te przemysłowe, lecz przyjemne i miłe dla oka – okolice, w których króluje zieleń, jak np. Dolina Trzech Stawów, na której pewnie znaczna część zawodników zdjęłaby stroje z impetem oddając się hawajskiej pogodzie i znaleźć się w wymarzonej strefie komfortu, ale cóż trzeba biec dalej!
Śląskie trasy biegowe nie słyną raczej z płaskiego profilu, tak też było
i tym razem – liczne długie podbiegi, ale tez zbiegi towarzyszyły
biegaczom podczas pokonywanych dystansów.
Organizatorzy stanęli na wysokości zadania zapewniając oprócz
wspaniałych emocji i uroków „wyssanych” z miejskiego klimatu, punkty z
wodą oraz izo z częstotliwością co 2,5km, co zasługuje na docenienie,
pojawiały się również kurtyny wodne oraz barwny catering.
Finisz zaplanowany był wyśmienicie, z prawej strony m.in. wieża szybowa
dawnej „KWK Katowice”, a lada moment z lewej „Skrzydła Merkurego”,
odrobinę dalej spoglądasz w prawo i wyłania się miejsce wielu polskich
sportowych triumfów – katowicki Spodek, miejsce, którego chyba nie
trzeba przedstawiać, w tym momencie już tylko o 250 metrów dzieli
biegaczy od osiągnięcia upragnionej mety!
Bardzo dobra organizacja, atrakcyjny pakiet startowy, a w nim m.in.
koszulka techniczna, voucher od Wizzair o wartości 20€, dwie frotki i
inne gadżety, a na mecie pokaźny bufet z sytymi kanapkami, owocami,
piękne medale z głównymi symbolami Katowic, koła fortuny z nagrodami od
sponsora tytularnego imprezy, masaże i inne atrakcje.
Nie wywalczyłem życiowki, ale wynik 01:57:46 cieszy i stanowi udany trening w drodze do osiągnięcia założonego celu. Bieg pokonany na większości dystansu w towarzystwie Przemka i Michała, a na mecie dzielnie wyczekiwała na mnie Kalina.
