Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
Paula Radcliffe pobiegła w Sopocie
W rozgrywanym w niedzielę biegu Verve Sopot 10k zgodnie z zapowiedziami wystartowała rekordzistka świata w maratonie, Brytyjka Paula Radcliffe. Sportowo nie był to występ zbyt udany, ale marketingowo – jak najbardziej. Paula zajęła 4. miejsce wśród kobiet z czasem 35:28.
Fot. R. Nowakowski, B. Czarnecka / SPORTOGRAFIA.PL
Przyjazd Pauli Radcliffe na zawody uliczne do Polski był sporą sensacją. Jeszcze nigdy gwiazda tej wielkości nie startowała w biegu ulicznym w naszym kraju. Najbardziej utytułowanym zawodnikiem, który udeptywał asfalt nad Wisłą, był do tej pory Josiah Thugwane, mistrz olimpijski z 1996 roku. 10 lat po swoim triumfie wystartował w ówczesnym Flora Maratonie Warszawskim. Nie osiągnął wielkiego sukcesu, bo było to raczej odcinanie kuponów od minionej sławy, ale warto zauważyć, że za sprowadzeniem do Polski biegacza z RPA stali ci sami ludzie, którzy obecnie ściągnęli do Sopotu Paulę Radcliffe.
Założyciele warszawskiej agencji sportowej SportEvolution, czyli Michał Drelich i Dariusz Pawelec, pracowali wtedy dla Fundacji Maraton Warszawski. Po kilku latach zdecydowali się na samodzielną działalność i obecnie organizują kilka bardzo udanych imprez biegowych, m.in. Maraton w Łodzi, Bieg Dookoła Zoo czy Piątkę na Ursynowie, w ramach której odbywają się mistrzostwa Polski na 5 km. We wszystkich tych biegach dobra organizacja łączy się z wysokim poziomem sportowym i udziałem znanych na świecie biegaczy i biegaczek, co warto odnotować.
Paula przyleciała do Polski w sobotę i została do poniedziałku. Oprócz startu w biegu zaliczyła m.in. spotkanie z prezydentem Sopotu, Jackiem Karnowskim. Występ sportowy nie bardzo jej wyszedł – w drugim swoim starcie po kontuzji nie zdołała rozprawić się z barierą 35 minut w biegu na dychę. Pokonały ją trzy polskie biegaczki, w tym zwyciężczyni, Dominika Nowakowska. Co ciekawe, Brytyjka zatrzymała się po przebiegnięciu sześciu kilometrów, narzekając na ból biodra oraz problemy oddechowe. Po chwili wróciła na trasę, ale bieg kosztował ją sporo sił. Na tym nie skończyły się obowiązki gwiazdy – na mecie przez ponad godzinę udzielała wywiadów, potem dekorowała osoby nagrodzone, a wreszcie cierpliwie pozowała do zdjęć z kolejnymi chętnymi. Do hotelu wróciła dopiero trzy godziny po przekroczeniu linii mety, co pokazuje, z jakimi trudnościami musi się liczyć w przygotowaniach do maratonu.
Mimo wszystko Brytyjka nie ma zamiaru odpuszczać swojego głównego celu, czyli zakończenia kariery na wiosnę przyszłego roku dobrym występem w maratonie w Londynie. Chociaż na razie wydaje się to niewiarygodne, ma zamiar zaatakować tam co najmniej barierę 2:30. Na drodze mogą jednak stanąć problemy zdrowotne. Po wyleczeniu operowanej stopy, przez którą przez pewien czas nie mogła w ogóle chodzić, Paula cały czas zmaga się z drobnymi urazami. Jak powiedziała w Sopocie, trudno jej przyzwyczaić się do trenowania na pół gwizdka. Nawyki z najlepszych lat zwyciężają – wciąż biega zbyt dużo, zbyt często i zbyt szybko.
Atrakcją biegu w Sopocie była nie tylko możliwość stanięcia na starcie obok rekordzistki. Paula nie miała w sobie nic z niedostępnej gwiazdy. Rozgrzewała się wraz z Jeanem Leandro, czyli mężem Lidii Chojeckiej, na tym samym trawniku, co reszta biegaczy. Bez problemu można było podejrzeć, jak szybko biega czy jakie wykonuje ćwiczenia. Nie było w tym wielkiej magii, jedyne, co zwracało uwagę, to niesamowita szczupłość brytyjskiej biegaczki. Po biegu musiała czuć zmęczenie, ale mimo tego cały czas uśmiechała się i nikomu nie odmówiła zdjęcia. Wielka klasa to jednak nie tylko wyniki sportowe, ale i umiejętność zachowania się w każdej sytuacji – Paula Radcliffe z pewnością podołała wyzwaniu.
W premierowym biegu na 10 km w Sopocie wystartowało ponad 1700 osób. Najszybszy okazał się Polak Szymon Kulka, który osiągnął czas 29:38. Rywale wyrażali się o wyniku z uznaniem – pogoda nie była zbyt sprzyjająca, przeszkadzał porywisty wiatr. Kulka pokonał m.in. Kenijczyka Joela Komena. Wśród kobiet najszybsza była Dominika Nowakowska. Finalistka zeszłorocznych mistrzostw świata na dystansie 5000 metrów przez cały sezon zmagała się z kontuzja ścięgna achillesa. Obecnie stan nogi poprawił się na tyle, że Dominika myśli o starcie w półmaratonie oraz ewentualnym występie w mistrzostwach Polski w biegach przełajowych, które odbędą się 29 listopada w Krakowie.