Ludzie > Historie biegaczy > Ludzie > Wydarzenia
Ma 97 lat i planuje (ponownie) przebiec USA od wybrzeża do wybrzeża!
Co można robić po przekroczeniu 9. dekady życia? Można leżeć w łóżku oczekując na śmierć. Można jednak też próbować jej uciec, na przykład przemierzając trasę mającą ponad 4200 kilometrów. Właśnie na taki pomysł wpadł weteran II wojny światowej Ernie Andrus. I biegnie już drugi raz!
Ernest Andrus w 2016 r. ukończył ponad 4235-kilometrową trasę, przemierzając Stany Zjednoczone od Kalifornii aż po Georgię. Zajęło mu to niecałe 3 lata. Jak wyliczył dokładnie na swojej stronie internetowej, dystans podzielił na 429 odcinków. Na sam czas aktywności przeznaczył niespełna 1000 godzin. Dokładnie 999 godzin, 32 minuty i 1 sekundę, co oznacza, że kiedy biegł, poruszał się w tempie ok. 14 min/km. Może nie robi to wrażenia na przeciętnym amatorze biegania. Warto jednak pamiętać, że Ernie ruszał w trasę, mając 90 lat.
Andrus ukończył bieg 20 sierpnia 2016 r., dokładnie 1 dzień po swoich 93. urodzinach. Wtedy dotarł nad Ocean Atlantycki, stając się najstarszym człowiekiem, który na własnych nogach przemierzył USA od Oceanu Spokojnego po Atlantyk. Nie zabawił tam jednak bardzo długo. Niespełna 3 lata później postanowił wyruszyć w drogę powrotną. Od marca 2019 r. przemierza Amerykę ze wschodu na zachód. Przyznał, że tym razem wyzwanie powinno potrwać dłużej. Planuje dotrzeć do Kaliforni w okolicach swoich… 101. urodzin!
Chociaż podczas tej drugiej wyprawy, tempo jest nieco wolniejsze, poczucie humoru i siły nie opuszczają bohatera. Na trasie złapali go m.in. reporterzy CBS News. Kiedy dziennikarz zapytał go o problemy sercowe, jakie niedawno zdiagnozował u niego kardiolog, Andrus odpowiedział, że to wymysł lekarza, dlatego że sprzedaje rozruszniki serca i chciał na nim zarobić. „A co, jeśli jednak lekarz ma rację?” – dopytał reporter. „Cóż… będę biegł, aż padnę. Zawsze powtarzałem, że umrę w butach biegowych na nogach” – odparł Ernie.
Przedsięwzięcie, którego podjął się Ernest Andrus, ma na celu zbieranie funduszy na uhonorowanie okrętu amerykańskiej marynarki wojennej LST-325. Podczas II wojny światowej Andrus służył na podobnym okręcie, a LST-325 jest jedynym statkiem z tamtych czasów, który wciąż jest operacyjny.
Bieg weterana spotyka się z niezwykle ciepłym przyjęciem ze strony Amerykanów. Przy okazji każdej przebieżki dołączają do niego inni biegacze czy spacerowicze, by towarzyszyć mu w tej niezwykłej wyprawie. Jego podróż można śledzić na profilu Ernesta na Facebooku.
Ernie Andrus do pokonania wciąż ma ponad 2400 km. Zapytany, co zrobi, gdy uda mu się (zgodnie z przewidywaniami w 2024 r.) dotrzeć do Kalifornii, odpowiada, że nie zamierza przestać biegać. „Już mam plan na sztafetę biegową od wybrzeża do wybrzeża” – odpowiedział reporterom CBS News. Trzymamy kciuki, by udało mu się wcielić ten plan w życie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.