Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Wydarzenia
Henryk Szost czwarty w maratonie w Fukuoce z wynikiem 2:09:37
Henryk Szost. Fot. PAP
W Japonii odbył się jeden ze starszych i najbardziej prestiżowych maratonów świata: Fukuoka. Henryk Szost, rekordzista Polski w maratonie dobiegł na czwartym miejscu z czasem 2:09:37. Zwyciężył Kenijczyk Martin
Mathathi, przed Szostem dobiegli również Joseph Gitau oraz Japończyk Yuki Kawauchi.
Szost wrócił na trasę maratońską po kontuzji, której doznał w wiosennym Orlen Maratonie. Uzyskanie minimum na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Zurychu powinno być formalnością, chociaż… normy kwalifikacyjne nie zostały jeszcze ustalone przez PZLA. Można jednak przypuszczać, że podobnie jak w poprzednich latach będą na poziomie 2:12-2:13. Maratończycy są w wyjątkowej sytuacji, bo minima na bieżni można uzyskiwać zwykle od maja roku, w którym odbywa się impreza. Na najdłuższym dystansie biegowym można wywalczyć wyjazd już jesienią roku poprzedzającego, ewentualnie wymagane jest jeszcze potwierdzenie formy w wiosennym półmaratonie.
W Fukuoce Szost od początku trzymał się w prowadzącej grupie. Między 21 a 30 kilometrem był bardzo aktywny, momentami prowadził. Gdy za półmetkiem zaatakował Yuki Kawauchi, Szost pobiegł za nim i przez kilka kilometrów biegli obok siebie z kilkunastometrową przewagą nad resztą stawki. Po 34 kilometrach prowadzenie objął Kenijczyk Martin Mathati i nie oddał go już do końca, coraz bardziej przyspieszając. Zwyciężył przecinając linię mety po 2:07:16. Walka o drugie miejsce rozegrała się między Josephem Gitau a Kawauchim. Gitau był z przodu, próbując przez jakiś czas trzymać odskakującego Mathathiego. Potem jednak osłabł i Kawauchi omal nie zaskoczył go finiszem. Kenijczyk obejrzał się w ostatniej chwili i zdołał dowieźć do mety drugie miejsce. Polak nie był w stanie wytrzymać ataku Kawauchiego na ostatnich dwóch kilometrach i przybiegł 30 sekund za nim.
2:09:37 Henryka Szosta jest trzecim jego rezultatem w karierze i jednocześnie czwartym poniżej 2 godzin i 10 minut. Pobiegł szybciej jedynie w 2012 roku podczas maratonu Lake Biwa gdzie ustanowił rekord Polski – 2:07:39 i maratonu w Fukuoce w ubiegłym roku, gdzie uzyskał 2:08:42.
Filmik z biegu do obejrzenia na blogu Breta Larnera.
*** Artykuł z piątku:
W Fukuoce Szost liczy jednak na więcej. Lepszy rekord życiowy od niego mają tylko dwaj Kenijczycy: zeszłoroczny zwycięzca, Joseph Gitau – 2:06:58 oraz Martin Mathati, brązowy medalista mistrzostw świata na dystansie 10 000 metrów z 2007 roku – 2:07:13. Istnieje więc duża szansa na miejsce na podium, a w sprzyjających warunkach również kolejny rekord Polski. Trasa w Fukuoce uznawana jest bowiem za jedną z najszybszych na świecie. W zeszłym roku Polak był tu trzeci, z drugim wynikiem w karierze – 2:08:42. Przypomnijmy, że rekord życiowy naszego zawodnika to 2:07:39.
Wśród rywali Henryka Szosta będzie co najmniej kilku Japończyków. Pobiegnie zarówno jeden z najlepszych miejscowych biegaczy w historii, Arata Fujiwara, posiadający rekord życiowy 2:07:48, jak i słynny amator Yuki Kawauchi, biegnący swój dziesiąty maraton w tym roku. Obaj Japończycy celują w wynik poniżej 2:08, który da im miejsce w składzie na przyszłoroczne mistrzostwa Azji. Na starcie stanie także rekordzista Japonii w w biegu na 5000 metrów, Takayuki Matsumiya, którego rekord życiowy w maratonie to 2:09:14.
Maraton można obejrzeć w internecie, korzystając z programu, którego instalacje i funkcjonalność opisuje na swoim blogu Amerykanin Bettt Larner, mieszkający na stałe w Kraju Kwitnącej Wiśni. Niestety, oglądanie będzie trudne dla polskich widzów. Maraton startuje o 4 rano polskiego czasu, w Japonii będzie wtedy południe.