Triathlon > TRI: Sprzęt > Triathlon
Garmin Fenix 2 okiem triathlonisty
Garmin wprowadził ostatnio na rynek nowy model dla triathlonistów. Właściwie jest to zegarek, który mogą oni wykorzystywać dzięki szerokiemu zakresowi funkcji, choć sam producent pozycjonuje go w kategorii „na bezdroża”. Mowa tu oczywiście o Fenix 2.
W tekście nie próbuję rozebrać na czynniki pierwsze całego zegarka, raczej ułatwić decyzję zawodnikom stojącym przed wyborem nowego sprzętu. Spróbuję się skupić na funkcjach, które mogą być dla nas przydatne w treningu i na zawodach. Pominę zastosowania pomagające łowić ryby czy przemierzać górskie szlaki. Dość powiedzieć, że są i jest ich naprawdę sporo, ale z triathlonem mają niewiele wspólnego.
Wygląd
Z początku wydaje się nieporęcznym klockiem, po paru chwilach ten surowy wygląd zyskuje jednak na atrakcyjności. W szczególności na męskim nadgarstku wygląda jak Iron-sprzęt. Bardzo dobre wykonanie i jakość materiałów budzi zaufanie. Logiczne rozmieszczenie klawiszy, choć od użytkowników poprzedniej wersji wymagać będzie czasu na przyzwyczajenie się do nieco innego układu.
Pobudka
Zaczynając od budzika, który jest dla mnie ważnym elementem w praktyce, od razu przechodzimy do pochwał. Można go ustawić w wielu wariantach, na różne dni tygodnia i godziny, oczywiście jako oddzielne alarmy. Co ważne, jest naprawdę głośny i nie musimy czujnie nasłuchiwać rano, czy coś brzęczy. Po obudzeniu czeka na nas czarny ekran z jasnymi cyframi. Tu już nie jest tak dobrze. Nie wiem, czemu Garmin upiera się przy tym wyglądzie, nie pozwalając przy tym na odwrócenie kolorów. Nie jest zbyt wyraźny, mogłoby być lepiej.
Poczta, SMS, powiadomienia
Fenix 2 ma możliwość połączenia poprzez bluetooth ze smartfonem i odczytu wszelkiego rodzaju powiadomień na ekranie zegarka. Ciekawe, ale z zastrzeżeniami. Bluetooth działa wymiennie z ANT+, więc w trakcie treningu z tej funkcji nie skorzystamy. Dodatkowo, nie wiedzieć czemu, przesył danych nie odbywa się protokołem Bluetooth Smart (choć sprzętowo jest do tego zdolny), a to wyczerpuje baterię w szybkim tempie.
Na basen
Na basenie sprawdza się bardzo dobrze, moim zdaniem lepiej nawet od 910XT. W trakcie zadań ekran ma jasne tło, w przerwach ciemne. Idealne rozwiązanie, nawet przy parujących okularkach. Nie miałem żadnych problemów z rozpoznawaniem stylu czy liczeniem basenów. Zegarek działa oczywiście również na wodach otwartych.
Na rower
Trudno to uchwycić aparatem, ale na zewnątrz cyfry są naprawdę nieźle widoczne.
I tu (póki co) niespodzianka. Na dziś Fenix 2 ma więcej funkcji od 910XT, w szczególności w zakresie danych dotyczących obsługi mierników mocy. Można ustawić cztery pola na każdym z niezliczonej ilości ekranów. To także spora różnica w stosunku do dotychczasowych modeli triathlonowych. Prawdę mówiąc, nie wiem, czy liczba tych ekranów jest ograniczona. W praktyce połowę z nich sobie po kilku dniach wyłączyłem. Ilość danych była przytłaczająca. W świetle dziennym ciemny ekran łapie drugi oddech, jest zaskakująco wyraźny i nawet małe cyfry są dobrze widoczne. Jeżeli więc macie obawy podczas oglądania zegarka w sklepie, w terenie będzie nieco lepiej.
Bieg
Po raz kolejny Fenix 2 wygrywa z 910XT. Znajdziemy tu wszystkie talenty z topowego sprzętu garmina dla biegaczy – 620. Dynamika biegu czy kadencja bez foot poda, o tym 910 może tylko pomarzyć – te dane płyną z nowej opaski mierzącej tętno HRM-Run. Mamy tu również funkcję liczenia regeneracji, choć nad tym Garmin musi jeszcze popracować. Algorytm ma słabą pamięć i odnosi się tylko do ostatniego treningu, zapominając na przykład o przebiegniętym przedwczoraj maratonie. W każdym jednak razie jest to sprzęt nowszej generacji, bardziej otwarty na możliwości rozbudowy.
Lepszy?
Hm, mierząc ilością możliwości, czasem działania baterii czy funkcjonalności na co dzień – tak. Problem jednak w pochodzeniu. Nie jest to sprzęt projektowany od podstaw pod triathlon. Nie wyobrażam sobie, jak zdjąć piankę w strefie zmian z tak solidnym gadżetem na ręku. Brak wygodnego i szybkiego montażu na kierownicy również nie pomaga. Producent rozszerzył zakres zastosowań dobrego zegarka outdoorowego, zostawiając sobie furtkę na jesienną premierę 920. Klienci mogą mieć zagwozdkę, wybierając pomiędzy 910 a Fenix 2. Mając 910 chyba bym jeszcze nie wymieniał, jeżeli bym nie miał żadnego – wybrałbym Fenixa. Nie jest to jednak bezapelacyjny zwycięzca porównania, sami musicie wybrać, co jest dla was istotne z przytoczonych funkcji. Z całą pewnością polecę go natomiast osobom z zainteresowaniami wykraczającymi poza triathlon, przyda się zarówno na wycieczkę w góry, prostą nawigację czy… wypad na ryby.
W czym jeszcze Fenix 2 może ci pomóc:
- wskaże strony świata dzięki kompasowi;
- poda temperaturę, wraz z wykresem zmian podczas treningu;-
- poda ciśnienie atmosferyczne;
- poda wysokość;
- poda prędkość z uwzględnieniem nachylenia terenu (ważne przy biegach czy jeździe po górach);
- uruchomi kamerę VIRB.
Przeczytaj też: GPS do biegania. Garmin Fenix w nowym wydaniu