Fot.: Bob Martin for The INEOS 1:59 Challenge
INEOS 1:59 Challenge, bo tak brzmi nazwa przedsięwzięcia, którego głównym bohaterem jest Kipchoge, swój finał ma mieć w sobotę 12 października w Wiedniu. Już po powyższym zdjęciu i liście nazwisk biegaczy, którzy będą pomagać rekordziście świata w maratonie w zrealizowaniu śmiałego celu, widać z jak dużym projektem mamy do czynienia. Po 4 miesiącach treningu Eliud Kipchoge jest gotów do tego, by ponownie podjąć walkę z barierą 2 godzin na dystansie maratonu.
Czuję się dobrze, podoba mi się trasa i czekam na sobotę. Wiedeń to miasto sportu. Ludzie kochają tutaj sport, trasa jest płaska i szybka, do tego w otoczeniu natury, bo wytyczona w parku. Rok temu w Berlinie celowałem w rekord świata, Wiedeń ma być wydarzeniem historycznym na miarę lądowania pierwszego człowieka na księżycu.
Otoczka, jaka towarzyszy projektowi INEOS 1:59 Challenge rzeczywiście sprawia wrażenie przełomowego wydarzenia. Przygotowania trwają od kilku miesięcy, trasa, po której będzie biegł Kipchoge została odpowiednio wytyczona, nawet datę wybrano tak, by zapewnić jak najlepsze warunki do szybkiego biegana na długim dystansie. W uzyskaniu celu rekordziście świata w maratonie pomagać będzie elektryczny samochód z zegarem pokazującym czas biegu i 35 zmieniających się pacemakerów, biegaczy światowej czołówki (na wszelki wypadek kolejnych 6 jest na liście rezerwowej), mających za cel pilnowanie tempa oraz osłanianie bohatera biegu od wiatru.
Wytyczony cel jest klarowny: pokonać dystans 42,195 km w czasie poniżej 2 godzin. Podczas poprzedniej próby, określonej jako Nike Breaking 2, do szczęścia zabrakło 25 sekund. Aby tym razem zakończyć przedsięwzięcie pełnym sukcesem, Eliud Kipchoge będzie musiał cały czas bieg w tempie 2:50/km. Jak przyznaje, nie jest to dla niego coś niewyobrażalnego:
Czuję się lepiej wytrenowany, bardziej gotowy i pewniejszy siebie. Biegałem z wymaganą prędkością przez ostatnie 2 lata, więc nie muszę zastanawiać się jak mam tego dokonać. Oczywiście nic nie jest pewne w 100 procentach, ale zapewniam, że zachowuję spokój i oczekuję na sobotę.
Jak informują organizatorzy, Kipchoge czuje się tak pewny swego, że po raz pierwszy w historii przy okazji biegu towarzyszyć będą mu żona Grace i trójka dzieci Lynne, Griffin i Gordon. Co ciekawe, zdaniem Eliuda o tym, że może osiągnąć swój cel świadczy także… ostatni występ Kenenisy Bekele w Berlinie!
Zanim Roger Bannister pokonał barierę 4 minut na milę, wielu ludzi uważało, że ten wyczyn jest poza zasięgiem ludzkich możliwości. W ubiegłym roku pobiegłem w Berlinie 2:01:39 – wynik, który ludziom wydawał się wówczas niewyobrażalny. Fakt, że Kenenisa Bekele pobiegł 2:01:41 w Berlinie w tym roku doskonale potwierdza, że ludzkie możliwości nie są ograniczone.
Jeżeli Kipchoge odniesie sukces i pokona dystans maratonu w czasie poniżej 2 godzin, wciąż jego dokonanie nie będzie miało statusu oficjalnego rekordu świata. Podobnie, jak w przypadku biegu, który odbył się 2 lata temu na torze wyścigowym Monza, przepisy IAAF nie będą spełnione. Oprócz pomocy z zewnątrz, przede wszystkim bieg nie ma statusu oficjalnych zawodów. Jednak dla organizatorów i samego bohatera nie to jest najważniejsze. Projekt ma polegać bowiem na rywalizacji człowieka z czasem.
Bieg odbędzie się w sobotę 12 października w Wiedniu. Dokładna godzina startu nie jest jeszcze znana, ma zostać ustalona w piątek popołudniu. Dotychczas wyznaczone “okienko” na rozpoczęcie biegu mieści się pomiędzy godz. 5:00 a 9:00.
O tym, że Eliud Kipchoge będzie przygotowany fizycznie na 100% przekonał nas już wiele razy. Sądząc po tonie jego wypowiedzi, również mentalnie jest gotów na czekające go wyzwanie.
Nie można być fizycznie w formie, nie będąc w odpowiedniej formie mentalnej. Jeżeli umysł jest gotowy, ty również jesteś gotowy.
Czy ktoś jeszcze dziwi się, dlaczego Eliud Kipchoge jest znany wśród biegaczy nie tylko jako wielki sportowiec, ale także filozof?
