Triathlon > TRI: Wydarzenia > Triathlon
Elemental Triathlon Olsztyn
W miniony weekend odbyły się zawody Elemental Triathlon Olsztyn, których Miesięcznik BIEGANIE był patronem medialnym. Kto szukał mocnych wrażeń, z całą pewnością nie może być zawiedziony.
Zawodnicy dostali trudną trasę, skrajnie zmienną pogodę i wodę w temperaturze co najmniej orzeźwiającej. Kibice na przestrzeni kilkuset metrów mieli okazję wielokrotnie widzieć startujących, a wrażeniami z tych widoków postanowiłem się podzielić poniżej.
Sobotnie zawody dla dzieci
Fot. Maciej Żywek
Na starcie pojawiło się dość mało najmłodszych uczestników. To jest szczególnie zauważalne dla osób, które miały kontakt z zawodami dla maluchów za granicą. We wszystkich państwach, które liczą się w dzisiejszym triathlonie, zwraca się bardzo dużą uwagę na zachęcanie dzieci do sportu. Magazyn Amerykańskiego Związku Triathlonu posiada nawet solidny, regularny dział o rywalizacji w tych kategoriach wiekowych. To właśnie jest również zadanie dla naszych mediów. Uświadamiajmy naszych Czytelników, że ich pociechy również mogą poczuć smak rywalizacji. Dystanse i formuła dobierane są do wieku uczestników, od krótkiego biegu, po bardziej złożone kombinacje różnych sportów.
Zimna woda
Fot. Maciej Żywek
Przeszkadzała przede wszystkim słabym pływakom. Zawodnicy wysoko wychodzący do T1 nie mają z tym żadnych problemów przy temperaturze 14,5 stopnia. Więcej, reagują głośnym sprzeciwem na próby skrócenia trasy. Można było wyczuć sportową przeszłość organizatorów, którzy nie ulegli błagalnym spojrzeniom większości amatorów liczących na ograniczenie się do jednej, 750-metrowej rundy. Jak się okazało, wszyscy dali radę. Nikt nie zamarzł, choć zmarzli wszyscy.
Rower, wypadki, niebezpieczeństwa
Fot. Maciej Żywek
Wisienką na torcie olsztyńskiej imprezy był fragment 7% podjazdu. Podjazd ten na kolejnych rundach poprzedzany był szybkim zjazdem i 180-stopniową „agrafką”. Już to zestawienie jest trudne dla większości uczestników, a padający deszcz jeszcze bardziej skomplikował sprawy. A lało solidnie, łącznie z gradem, który na rowerze odczuwany jest jak drobne kamienie sypiące się z nieba. Kilkaset metrów, które obnażały wszystkie braki amatorów. Niewłaściwe wyczucie prędkości, brak obeznania ze sprzętem (karbonowe obręcze rzeczywiście kiepsko hamują), brak znajomości peletonowego savoir-vivre. No bo co oznacza ten nagły krzyk z tyłu „lewa!!!”. Czyja lewa? Która lewa? Ja mam zjechać na lewą czy po lewej ktoś chce mnie wyminąć? Na zastanawianie się nad tym w trakcie zawodów jest już nieco za późno.
Aż dziwne, jak mało kraks zdarzyło się w tym miejscu. Nie udało się ich jednak uniknąć w innych fragmentach trasy. Spotkałem się z deklaracjami „nigdy więcej” padającymi z ust świeżo upieczonych „szlifów”. No cóż, olimpijka jest intensywna, dzika, a czasem brutalna. Umiejętność jazdy w grupie i unikania zagrożeń jest w tym przypadku kluczowa. Unikanie tego typu zawodów jest jednak moim zdaniem błędem. To jest właśnie triathlon olimpijski, prawdziwy sprawdzian dla zawodników.
Bieganie, test dla wszystkich partii mięśniowych
Podbieg z trasy kolarskiej znajdował się również w programie części biegowej. Pod górę idzie ciężko, ale prawdziwą atrakcją jest zbieg na zmęczonych nogach. Kto kiedykolwiek biegał w górach, ten wie, o czym piszę. Pogoda postanowiła nadrobić braki z poprzedniego etapu i zafundowała startującym prawdziwie letni upał.
Retro Tri
Fot. Maciej Żywek
Nie sposób nie wspomnieć o szczególnej rywalizacji w ramach Retro Tri. Zawodnicy na sprzęcie sprzed lat, w strojach „z epoki” konkurowali między sobą nie tyle czasami na mecie, co punktami za styl. Krzysztof Dietrich wydaje się na dziś liderem dzięki swojemu kolorowemu, lekko powiewającemu trykocikowi. Zobaczymy, jakiej odpowiedzi doczeka się ze strony swoich rywali podczas kolejnych spotkań retro-maniaków
To wszystko złożyło się na zawody, które powinny się podobać. Było trudno, można było być zadowolonym z medalu otrzymanego na mecie. Właśnie po to jedzie się często kilkaset kilometrów, aby stawić czoła prawdziwemu wyzwaniu, nie lifestylowej wycieczce. Organizacyjnie nie było się również do czego specjalnie przyczepić.
Sponsor deklaruje podtrzymanie wsparcia na kolejne edycje, choć zapowiadana jest kolejna zmiana lokalizacji. Podobno na lepszą.
WYNIKI
Mężczyźni
1. RAK MATEUSZ, UKS TRI-TEAM RUMIA, 01:54:33
2. KOWALSKI DARIUSZ, KS UAM TRIATHLON POZNAŃ, 01:56:39
3. PRZYMUSIŃSKI FILIP, UAM SZPOT TRIATHLON POZNAŃ, 01:58:40
Kobiety
1. KOTFICA PAULINA, BIURO PODRÓŻY AS, 02:07:31
2. MATYSIAK HANNA, ADGARFIT PRO TEAM, 02:10:02
3. SZCZERBIŃSKA MAŁGORZATA, MKS TRIATHLON MALBORK, 02:14:30