– 30 kg dzięki diecie i bieganiu. „Promieniałem ze szczęścia tak, ze zarażałem tym innych”
Nie da się? Wszystko się da! Żywym przykładem jest Rafał, który z wielbiciela fast foodów i tradycyjnego kanapowca, stał się biegaczem. Poznajcie jego historię.
Rafał jeszcze w 2012 roku ważył 110 kg. Miał drugi stopień nadwagi. Jak przed metamorfozą wyglądał jego tryb życia? – Lubiłem dobrze zjeść, potrafiłem pochłonąć 3 kebaby na raz lub 2 pizze gigant .Nie stosowałem żadnej diety. Byłem pewien, że i tak dobrze wyglądam. Natomiast jeśli chodzi o aktywność, to można powiedzieć, że nie było jej wcale. Może rower raz na jakiś czas – wspomina Rafał.
Ostatni dzwonek
Do zmiany zmotywowała go córka. – Miała wtedy przyniosła kapelusz z losami. Trzeba było zrobić 10 pompek, 20 brzuszków itd. Nie potrafiłem zrobić nawet połowy Wtedy dotarło do mnie, że jest to ostatni dzwonek, jeśli chodzi o moje zdrowie. Zacząłem szukać jakiegoś sposobu na aktywność. Czegoś, co by przyniosło nawet minimalny efekt. Przez przypadek wpadła mi ulotka klubu karate Bodaikan (uczęszczam do dziś). Tam poznałem Jarka, zapalonego biegacza, który namówił mnie do biegania. Raz w miesiącu spotykaliśmy się na zawody. Wtedy postanowiłem wziąć się za siebie i udowodnić, że coś potrafię. Zacząłem biegać o 4 rano po 5 km i wieczorem 10 km. Kilogramy zaczęły spadać nie wiadomo kiedy. W rok schudłem 16 kg – mówi biegacz.

Domowa siłownia Rafała
Szczęściem zarażałem innych
– Początki były trudne, ale chęci jeszcze większe. Po każdym biegu aż promieniowałem ze szczęścia i zarazałem tym innych – wspomina Rafał.
Co się zmieniło w jego życiu? – Bardzo dużo, przede wszystkim podejście do jedzenia. Jedynym złym nałogiem pozostała słabość do słodyczy. Biegam 3-4 razy w tygodniu po 10 km plus 1-2 razy w tygodniu po 5km z kochaną żoną (bieganie żonie też się spodobało) – mówi.
Rafał w ciągu roku zrzucił 16 kg, aż w 2016 roku doszedł do wagi 75 kg, jednak czuł się osłabiony. Obecnie oprócz biegania, regularnie ćwiczy na siłowni. Jego waga wskazuje 80 kg.
Jaką ma radę dla innych? – Warto dążyć do realizacji marzeń – mówi Rafał. Niby nic odkrywczego, jednak to właśnie w tej prostocie tkwi siła.