„Nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby biegać na Grenlandii” – powiedział mi dziś znajomy, który biega sporo. „Czyj to był pomysł?” – to pytanie pada zawsze po wymianie pierwszych uprzejmości. Tak, trzeba przyznać, że bieganie na lądzie skutym lodem nie jest marzeniem na tyle popularnym co obóz biegowy w Iten, maraton w Nowym Jorku, czy start w UTMB. Ale czemu nie spróbować czegoś innego?