Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt
Buty do biegania Adidas Raven Boost [test]
Fot. Adidas
Adidas nie jest symbolem biegów terenowych, a tym bardziej górskich. Ostatnimi czasy jednak niemiecki producent coraz mocniej i śmielej wchodzi na ten teren, pokazując coraz szerszą ofertę. Jedną z nowości jest model Adidas Raven Outdoor.
Fot. Ewa Majer
Przez długi czas nie mogłam znaleźć dla siebie butów trailowych. Na każdy mój start i trening, zarówno w biegach krótkich, długich jak i ultra, zabierałam asfaltówki… Ktoś mógłby złapać się za głowę i powiedzieć: „Przecież tak się nie da!”. A ja odpowiadam – owszem da się. Dla mnie była to raczej kwestia nabrania zaufania do butów i wyczucia ich zachowania na podłożu różnego rodzaju – lodzie, śniegu, błocie, mokrej skale… Asfaltówki na wszystkim dawały radę.
To nie oznacza, że nie szukałam odpowiednich butów trailowych, które spełniłyby moje wymagania. Ale dotychczasowe próby kończyły się nie po mojej myśli, przez co nie byłam skłonna zabrać żadnych trailówek na bieg ultra. Wręcz urywały mi stopy. Od niedawna w moje ręce wpadły buty terenowe Adidas Raven Boost i muszę przyznać, że naprawdę zasługują na uwagę.
Fot. Ewa Majer
Terenowe nie tylko w teren
Może zacznę od tego co było dla mnie największym problemem w dobraniu butów trailowych. Brak odpowiedniej dla mnie amortyzacji. Raveny mimo iż mają mniejszą amortyzację niż typowe obuwie asfaltowe – spełniają moje wymagania. Pianka znajdująca się na całej długości buta bardzo dobrze tłumi uderzenia o twardą nawierzchnię. W tym temacie jestem bardzo wyczulona. Dzięki temu odcinki asfaltowe pojawiające się na trasie nie stanowią najmniejszego problemu (pokonywałam w nich około 15 km po szosie). W takim przypadku problemem będzie zapewne większe zużycie bieżnika, w końcu im bardziej przyczepny, tym mniej trwałą mieszanka gumy, z której go zrobiono i tym szybciej zniknie na asfalcie. Dodatkową zaletą tych butów jest to, że mimo wysokiej amortyzacji stopa dobrze czuje podłoże, przez co krok jest pewny, a drobne i ostre kamienie nie powodują bólu. Podeszwa jest zaskakująco elastyczna i stopa musi popracować, ale to owocuje informacją zwrotną od podłoża.
Fot. Ewa Majer
Raczej na wąską stopę
Adidas Raven dobrze opinają stopę, ale są wąskie w strefie śródstopia, przez co odczuwałam dyskomfort. Buty za mocno mnie uciskały – luzowanie sznurówek niewiele daje. Osoby preferujące węższe buty nie będą miały z tym problemu. Okolice kostki są również bardzo dobrze trzymane, dzięki czemu pięta nie wyskakuje z buta np. podczas stromej wspinaczki, co występuje niestety w modelu Terrex Boost. Stabilizacja jest stosunkowo wysoka, nie ma obawy przed skręceniem kostki na zbiegach.
Dobre na kamienie ale nie na błoto
But wyposażony jest w gumę Continental, która jak się okazało, bardzo dobrze trzyma się nawierzchni – zarówno o suchym, jak i mokrym podłożu. Szczególnie dobra jest przyczepność tych butów na mokrych kamieniach i skałach. Kroki stawia się pewnie bez strachu o poślizg, a to jedna z ważniejszych spraw, jeśli chodzi o mocne zbieganie w górach. Ta cecha jednak nie powinna dziwić, wszak guma od producenta opon zbiera dobre opinie niemal w każdym modelu, także w butach szosowych. Jedynym minusem jest słabe samooczyszczanie się podeszwy – przyklejone błoto bardzo długo odpada, a oblepione buty zyskują na wadze. W głębokim błocie i śniegu buty ciężko sobie radziły. Dużym plusem tego modelu jest wentylacja. Szybko przemakają, ale równie szybko pozbywają się wilgoci. Największym ich autem jest stosunkowo wysoki komfort (pomijając ucisk w śródstopiu), waga buta 340 g przy rozmiarze 42,5 nie jest szczególnie odczuwalna, wydają się być dużo lżejsze. Drop 10 mm doskonale odciąża ścięgno Achillesa. Obuwie zdaje się być bardzo wytrzymałe – po około 200 km w różnorodnym terenie nie widać śladów zużycia, zarówno na podeszwie (bieżniku) jak i na cholewce.
Fot. Ewa Majer
Godne polecenia
Adidas Raven Boost jest bardzo uniwersalny zarówno na krótsze, jak i na dłuższe dystanse. Jestem mile zaskoczona, biorąc pod uwagę moje sceptyczne podejście do ogółu butów trailowych, które tak ciężko było mi dobrać. Godne uwagi i warte polecenia, ale trzeba sporo wyciągnąć ze skarbonki bowiem ich cena to 619 zł.