Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia > Wydarzenia > Zapowiedzi imprez
14. Poznań Maraton – bez rekordów trasy, ale z rekordem frekwencji
Maraton w Poznaniu dla wielu biegaczy był zakończeniem sezonu. Pogoda była łaskawa – zawodnicy mogli narzekać jedynie na brak własnego przygotowania.
Niestety po zwycięstwo nie udało się sięgnąć ani żadnemu Polakowi, ani żadnej Polce. Jednak nasi rodacy wywalczyli pudło – w obu kategoriach było to trzecie miejsce. Paweł Ochal zameldował się na mecie z czasem 2:15:58, a Arleta Meloch – z czasem 2:43:00.
– Ciężko trenowałam, ale coś dzisiaj nie poszło, nie wiem co. Trzeba mieć dzień, żeby dobrze szło. Chciałam mieć lepszy czas, ale trudno. Po prostu dziś koleżanki były lepsze – mówiła na mecie Arleta Meloch. Wyprzedziły ją dwie reprezentantki Białorusi, do pierwszej z nich – Maryny Damantsevich – Meloch miała 7 minut straty. Nasza rodaczka już 3 razy stawała na najwyższym podium maratonu w Poznaniu. W 2004 roku zwycięstwo w mieście koziołków było jednocześnie jej debiutem na królewskim dystansie.
Arleta Meloch – pierwsza Polka na mecie.
Wśród mężczyzn nie było niespodzianek. Przed biegiem zdecydowanym faworytem był Kenijczyk David Kiptui Tarus z życiówką 2:09:24. To właśnie on przerwał wstęgę na mecie, choć jego wynik – 2:13:08 – daleki jest od rekordu życiowego. Zabrakło też ponad minuty do pobicia rekordu trasy (2:11:53). Na drugim miejscu przybiegł również Kenijczyk – zeszłoroczny zwycięzca biegu, Edwin Kirui, który w tym roku wykręcił czas 2:15:47. Pawłowi Ochalowi zabrakło tylko 11 sekund do drugiego miejsca.
Robert Korzeniowski gratuluje pierwszemu Polakowi na mecie, Pawłowi Ochalowi.
Wiele mistrzostw w jednym
W ramach 14. Poznań Maratonu zawodnicy mogli zająć dobre miejsca w licznych klasyfikacjach. Oprócz kategorii wiekowych można było powalczyć również wśród lekarzy, architektów, akademików, informatyków, osób duchownych, policjantów. Odrębną klasyfikację mieli też członkowie klubu biegowego „Maniac” i członkowie Dryżyny Szpiku. Nagrodzono też najszybszą poznaniankę, najszybszego poznaniaka oraz najstarszych uczestników biegu. W Poznaniu już trzeci raz odbyły się Mistrzostwa Polski w maratonie osób niewidomych i słabo widzących. Najszybszy niewidomy, Marcin Grabiński biegnący z przewodnikiem, uzyskał czas 3:04:20 – kto z Was może się pochwalić taką życiówką?!
Marcin Grabiński – mistrz Polski osób niewidomych – na mecie ze swoim przewodnikiem Markiem.
– Trasa jest trudna – pod koniec jest straszny podbieg, potem kostka brukowa, która dla osób niewidomych lub niedowidzących jest straszna. Zwalnia się przez to i jest niepewnie – mówił na mecie Marcin Grabiński, ale z uzyskanego czasu jest zadowolony – poprawił życiówkę o 19 minut.
Wręczanie nagród tylko dla wtajemniczonych
Największym zdziwieniem było dla mnie usytuowanie niewielkiej sceny, na której odbywało się wręczanie nagród – zarówno w klasyfikacjach głównych, jak i we wszystkich dodatkowych. Wybrano miejsce, które nie było nikomu po drodze – gdzieś z boku, pod ścianą, na końcu wszystkiego. Docierali tam tylko ludzie, którzy albo mieli do odebrania jakiś puchar, albo się zgubili. Niewiele uczestników biegu i kibiców w ogóle miało świadomość istnienia tego miejsca. Efekt? Przy każdej dekoracji rozbrzmiewały podniosłe dźwięki, atmosfera prawie jak na igrzyskach olimpijskich, a przed sceną pustka. Nawet nie wszyscy nagradzani docierali na podium. Klaskać nie było komu. Szkoda!
Wspólna rozgrzewka przed startem. Parcie na szkło ma zagubiona królewna.
14. Poznań Maraton w liczbach
5678 – tylu uczestników ukończyło bieg, po raz kolejny został pobity rekord frekwencji (w zeszłym roku maraton ukończyło 5425 biegaczy)
26 – zawodnicy z tylu państw stanęli na starcie biegu
151 – tylu biegaczy złamało 3 godziny
3:13:19 – taki czas uzyskał najszybszy duchowny (Jacek Bielecki z Krakowa)
185 – tyle zawodniczek i zawodników Drużyny Szpiku ukończyło maraton
7:44:48 – to czas 74-letniej Marii Pańczak, która tradycyjnie już ukończyła poznański maraton ubrana na biało, z niebieską parasolką na plecach
4:22:41 – taki czas uzyskał prezydent Poznania, Ryszard Grobelny
Kenijscy faworyci biegu jeszcze przed startem. W żółtej koszulce późniejszy zwycięzca 14. Poznań Maratonu, zęby pokazuje triumfator z zeszłego roku.
Maraton miłości
Na mecie poznańskiego maratonu miało też miejsce wydarzenie, które przyciągnęło oczy wszystkich kibiców i innych biegaczy. Po upływie 4 godzin i 45 minut na mecie zameldował się Krystian z numerem startowym 5831, który już po chwili oświadczył się swojej dziewczynie! Wybranka trochę nie miała wyboru – musiała powiedzieć TAK.
[zdjęcia: Marta Szewczuk]