Trening > Jak zacząć biegać > Trening
Trener – plusy i minusy trenowania samemu i z kimś
Większość z nas, podejmując się przygotowań do konkretnych zawodów, chce jak najbardziej ustrukturyzować swoje treningi. Podejmujemy się realizacji planu treningowego, który może pochodzić z różnych źródeł. Jedni korzystają z ogólnodostępnych rozpisek, które można z łatwością znaleźć w internecie, inni nawiązują współpracę z trenerem. Która opcja da nam większe szanse na sukces?
Wydawać by się mogło, że kwestia daje się rozstrzygnąć jednoznacznie: współpraca z trenerem jest zawsze lepsza od korzystania z gotowych planów. Biorąc do analizy idealne warunki, odpowiedź brzmi tak. Nie znaczy to jednak, że to rozwiązanie jest adekwatne dla każdego.
Zalety współpracy z trenerem
Korzyści płynących z udanej współpracy z trenerem jest mnóstwo. Przede wszystkim trener, jako osoba mniej zaangażowana emocjonalnie w naszą przygodę ze sportem, jest w stanie spojrzeć na pewne procesy z boku, ocenić je bardziej obiektywnie niż my. Polega na danych, które od nas otrzymuje – zarówno na „suchych danych”, takich jak cyferki z platformy treningowej, jak i na naszych subiektywnych odczuciach, o których mu sprawozdajemy. Jednak w przeciwieństwie do nas nie wpadnie w panikę, że coś nam nie wychodzi lub że zostało mało czasu do naszych ulubionych zawodów. Jego spokój i rzeczowe podejście do sprawy powinno choć trochę nam się udzielić.
Trener trzyma pieczę nad tym, co robimy sportowo na co dzień. Jeżeli nie próbujemy wplatać w plan zbyt wiele własnej inicjatywy, a wykonujemy go na tyle, na ile to dla nas możliwe, możemy spodziewać się założonych efektów. Oczywiście, trener nie jest wszechwiedzącym guru, który powie nam, za ile tygodni będziemy w stanie pobiec w takim i takim tempie, ale doświadczona, wykształcona osoba będzie mogła opowiedzieć nam o ogólnych założeniach i przewidywaniach, zwłaszcza jeśli trenujemy pod jej okiem już dłuższy czas.
Jeżeli trenujemy sami, bez trenera, może nas niekiedy kusić, aby w stu procentach polegać na swoim samopoczuciu. Czujemy się świetnie – robimy mocny trening; czujemy się słabo – odpuszczamy. Niestety, to nie zawsze o to chodzi! Aby dojść do wymarzonych wyników sportowych, czasem trzeba zacisnąć zęby i wstrzymać się, gdy nogi same rwą się do biegu, a innym razem przełamać swoje „niechciejstwo”, zignorować narastające zmęczenie i wyjść na całkiem mocny trening. Jeżeli plan treningowy jest zbudowany z sensem, nie stanie nam się od tego krzywda.
Współpracę z trenerem podejmujemy także po to, aby druga osoba, znająca się na danej dyscyplinie lepiej niż my, mogła w odpowiednim momencie wyhamować nas lub dać motywacyjnego kopniaka do pracy. Nie możemy oczekiwać, że trener będzie naszym trenerem mentalnym, psychoterapeutą, a najlepiej jeszcze dietetykiem, przyjacielem i doradcą zawodowym, ale jeśli współpraca będzie układała się dobrze i strony będą czuły wzajemne porozumienie, z pewnością da się przedyskutować z trenerem o wiele więcej niż tylko plan na kolejną jednostkę treningową.
Wady współpracy z trenerem
Czy współpraca z trenerem może być dla nas niekorzystna? Jeżeli wybierzemy mądrego, odpowiedniego do naszych potrzeb trenera, z którym będziemy otwarcie i szczerze się komunikować – raczej nie. Są jednak warunki, które – niespełnione – będą sabotować nasz progres w bieganiu.
Trening z trenerem nie będzie układać się dobrze, jeśli między stronami tej współpracy nie będzie porozumienia. To temat-rzeka, bo każdy może zdefiniować to porozumienie nieco inaczej. Trudno będzie nam pracować z osobą, której – nawet jeśli uważamy ją za świetnego specjalistę – zwyczajnie nie lubimy. Gdy zawodnik zaczyna coraz częściej kwestionować polecenia i porady trenera, współpraca wchodzi na równię pochyłą…
Współpraca nie będzie miała szans na powodzenie, jeżeli trener nie otrzyma od nas szczerości, otwartości i szczegółowości na odpowiednim poziomie. Jeśli poza rozpiską treningową będziemy wykonywać dodatkowe treningi, o czym nie poinformujemy trenera; będziemy ciągle niewyspani i zestresowani, ale nie powiemy o tym trenerowi; zauważymy u siebie niepokojące objawy związane ze zdrowiem, ale będziemy się „bać”, że gdy powiemy o tym otwarcie, będziemy musieli przestać trenować… współpraca traci sens. Aby trener mógł skutecznie wykonywać swoją pracę, musi wiedzieć, jaki jest nasz stan zdrowia, a także – co często jest równie ważne – ogólne nastawienie i nastrój. Jeżeli nie jesteśmy w stanie zdobyć się na szczerość lub cokolwiek innego przeszkadza nam w otwartym stawianiu sprawy, odpuśćmy sobie tę współpracę – szkoda marnować czas i pieniądze.
Problem pojawi się także wówczas, gdy… wybierzemy niewłaściwą osobę. Ta kwestia może mieć dwa wymiary: charakterologiczny i profesjonalny. Choć takie sprawy jak światopogląd, sympatie polityczne trenera czy jego cechu charakteru nie powinny mieć dla nas żadnego znaczenia, to niestety – jesteśmy ludźmi i ogromnie wiele spraw interpretujemy już na poziomie podświadomości. Jeśli trener jest osobą, która absolutnie „nie pasuje do nas” charakterem, na dłuższą metę będzie nam trudno współpracować w zgodzie. Prosty przykład – trener, który jest o wiele silniejszą osobowością niż my i wyznaje zasadę, że zmęczenie trzeba rozbiegać, a trening musi zostać odbyty za wszelką cenę. Taki system zwykle wyznają trenerzy, którzy w trakcie swojej zawodowej kariery sportowej spotkali się z podobnym podejściem swoich szkoleniowców. Jeśli jednak jesteśmy amatorami, łączącymi uprawianie sportu z mnóstwem innych zajęć, a do tego jesteśmy nieco delikatniejszej konstrukcji psychicznej, takie podejście będzie nas dołować, a w dłuższej perspektywie może doprowadzić do kontuzji i wypalenia.